Za naszymi plecami rozgrywa się scenariusz, który na długie lata zmieni oblicze naszej miejscowości.
Co nam szykują władze gminy!
W ostatnim numerze gazety samorządowej Wiadomości Nadarzyńskie, został opublikowany wywiad z prezesem firmy „Hetman” panem Sławomirem Ciechomskim. Zgodnie z deklaracją autorki, intencją wywiadu miało być wyjaśnienie wątpliwości mieszkańców wobec pojawiających się negatywnych opinii na temat rozbudowy sortowni odpadów działającej w Nadarzynie przy ulicy Turystycznej. Cel jak najbardziej słuszny. Zmiany jakie dotkną nas wszystkich w najbliższym czasie w konsekwencji wdrażania nowego ładu w gospodarce odpadami, zwanego potocznie „rewolucją śmieciową” jak najbardziej stosownych i rzetelnych wyjaśnień wymagają. Tym bardziej, że w przypadku Nadarzyna, zmiany te będą są daleko bardziej idące niż w przypadku innych miejscowości, gdyż oprócz wprowadzenia powszechnego podatku śmieciowego w środku naszej miejscowości powstaje RIPOK tzn. regionalna instalacja przetwarzania odpadów komunalnych.
W ostatnim czasie nasilają się protesty mieszkańców okolic ulicy Turystycznej od kilku lat doświadczających sąsiedztwa firmy Hetman. Jednakże większość mieszkańców nie zdaje sobie sprawy z tego jaki scenariusz jest realizowany. Trudno się dziwić. Władze gminy które mimo, że z urzędu posiadają pełną wiedzę na temat całego spektrum zmian związanych z realizacją nowego systemu gospodarowania odpadami, w tym także planów kierowania całego strumienia odpadów komunalnych do tworzonych w tym celu regionalnych instalacji takich jak ta w Nadarzynie, przez szereg miesięcy zachowywały powściągliwie milczenie w tym temacie. W ostatnich tygodniach ta sytuacja się zmieniła. Obserwujemy dużą aktywność i zaangażowanie ze strony władz gminy w uspakajaniu nastrojów. Do tego celu wykorzystany został aparat propagandowy gminy jakim jest biuletyn Wiadomości Nadarzyńskie. W opublikowanym w ostatnim numerze wywiadzie z prezesem firmy Hetman na temat rozbudowy sortowni odpadów w Nadarzynie, który de facto jest tekstem PR-owym, aż roi się od uproszczeń i manipulacji. Pomija się wiele istotnych faktów skupiając uwagę na mało istotnych kwestiach.
W tym miejscu trzeba wspomnieć o pewnym fakcie który zaistniał niedawno, a który wprowadził nieco zamieszania i zdenerwowania w urzędzie gminy oraz u prezesa Hetmana. Otóż w końcu kwietnia do Urzędu Gminy wpłynęły formalne odwołania wielu mieszkańców od kuriozalnej decyzji wójta, który brew opinii Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie, stwierdził jednostronnie brak konieczności przeprowadzenia analizy oddziaływania na środowisko w związku z wnioskiem firmy Hetman - cytuję: „rozbudowę punktu konfekcjonowania odpadów”. Zwraca uwagę niewinna nazwa jaką wnioskodawca używa opisując swoje przedsięwzięcie. W wywiadzie ten sam punkt konfekcjonowania odpadów Pan prezes nazywa już instalacją regionalną, nie wyjaśniając co dokładnie to oznacza. Otóż w podstawowym dokumencie regulującym wdrażaną obecnie przez rząd reformę, jakim jest Wojewódzkim Plan Gospodarki Odpadami (w skrócie WPGO) ten sam zakład jest określany nie jako punkt konfekcjonowania odpadów lecz jako:
„..Instalacja MBP (mechaniczno-biologicznego przetwarzania) Przedsiębiorstwa Usługowego „HETMAN” składająca się z sortowni odpadów komunalnych zmieszanych oraz odpadów komunalnych zebranych selektywnie o mocy przerobowej 65 000 Mg/rok, oraz kompostera frakcji organicznej wydzielonej ze zmieszanych odpadów komunalnych oraz odpadów organicznych selektywnie zbieranych o mocy przerobowej 3 000 Mg/rok (w trakcie rozruchu technologicznego) zlokalizowana w gm. Nadarzyn (zastępcza, po rozbudowie – RIPOK).
Ponadto, zgodnie z WPGO ( Tabela 1). Jest to: Instalacja do zastępczej obsługi regionu na wypadek awarii lub innej sytuacji uniemożliwiającej przyjęcie odpadów.
Lp. | Instalacja w regionie | Instalacja do zastępczej obsługi na wypadek awarii |
1. | Instalacja MBP „BYŚ” Wojciech Byśkiniewicz w Warszawie przy ul. Wólczyńskiej 249 | Instalacja MBP MPO w Warszawie przy ul. Kampinoskiej 1 |
2. | Instalacja MBP MPO w Warszawie przy ul. Kampinoskiej 1 | Instalacja MBP „BYŚ” Wojciech Byśkiniewicz w Warszawie przy ul. Wólczyńskiej 249. |
3. | Instalacja MBP PPHU „LEKARO” w Woli Duckiej, gm. Wiązowna | Instalacja MBP PU „HETMAN” w gm. Nadarzyn Z regionu ostrołęcko-siedleckiego – sortownia Ekolider, Lucin, Garwolin |
4. | Instalacja MBP PU „HETMAN” w gm. Nadarzyn | Instalacja MBP ZGK w Grodzisku Mazowieckim Instalacja MBP MZO w Pruszkowie Sp. z o.o. |
5. | Instalacja MBP ZGK w Grodzisku Mazowieckim | Instalacja MBP PU „HETMAN” w gm. Nadarzyn Instalacja MBP MZO w Pruszkowie Sp. z o.o. |
6. | Instalacja MBP MZO w Pruszkowie Sp. z o.o. | Urządzenie techniczne typu sito mobilne Sita Polska sp. z o.o. w Warszawie, przy ul. Mszczonowskiej Instalacja MBP PU „HETMAN” w gm. Nadarzyn,/span> |
Tak więc okazuje się, że zgodnie z przyjętym niedawno przez sejmik wojewódzki strategicznym planem, w środku naszej miejscowości, mamy zlokalizowany nie żaden punkt sortowania lecz duży zakład przetwarzania odpadów który jeśli zostanie rozbudowany będzie pełnił funkcję regionalnego zakładu przetwarzania odpadów komunalnych do obsługi co najmniej 120 tyś. mieszkańców. A dodatkowo, w razie zaistniałej konieczności instalacja w Nadarzynie będzie przyjmować także odpady z rejonów Pruszkowa, Grodziska, Otwocka.
O tym co to oznacza dla mieszkańców Nadarzyna Pan prezes ani Panowie wójtowie już nie mówią. Zaprezentowany w WN wywiad, jak również wyjaśnienia prezesa Hetmana oraz Panów wójtów Grzyba i Muchalskiego podczas ostatniej sesji RG dobitnie wskazują że w mniemaniu wszystkich Panów nie ma żadnego problemu. Mieszkańcy wini się cieszyć, że to właśnie na ich terenie, w środku miejscowości, obok budynków mieszkalnych będzie działał prawdziwy kombinat śmieciowy.
Większość informacji przekazanych w wywiadzie nie mają dużego związku z tematem jakim miało być „wyjaśnienie wątpliwości mieszkańców”. W swojej wypowiedzi Pan prezes nie odniósł się, ani nawet nie zbliżył, do problemów jakie już dziś przy niewielkiej jeszcze skali działalności jego zakładu zgłasza coraz więcej mieszkańców. Mało tego, całkowicie pominął ważne informacje na temat skali rozbudowy swojej instalacji i wynikających z tego faktu konsekwencji dla mieszkańców.
Co nas czeka
Sam tytuł zamieszczonego w WN materiału oraz główna teza lansowana przez Pana prezesa w jego wypowiedzi, „modernizacja przez rozbudowę sortowni” jest nieporozumieniem i wprowadza w błąd opinię publiczną. Słowo modernizacja byłoby zasadne gdyby chodziło o wymianę jakichś urządzeń na nowe przy zachowaniu obecnej wydajności instalacji, natomiast w rzeczywistości chodzi o znaczącą rozbudowę zakładu i zwiększenie jego wydajności ze 100tyś. do 160tyś. ton odpadów rocznie. Na marginesie, dokumentacja WPGO w odniesieniu do tej instalacji mówi o wydajności 65 000 ton rocznie?! Nie wiadomo kiedy i w jaki sposób doszło do jej powiększenia do rzeczonych 100 000 ton o jakich jest mowa we wniosku na rozbudowę.
Wniosek jaki wpłyną do UG o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach z dnia 19.XII.2012 r mówi wyraźnie, że chodzi o cytuję: „przedsięwzięcie polegające na rozbudowie..” i że cytuję dalej: „ w ramach realizacji przedmiotowej inwestycji wykonana zostanie m. in.:
- budowa hali magazynowo-przeładunkowej o pow. 2050m2
- budowa instalacji do biologicznego przetwarzania odpadów z filtrem biologicznym i placem magazynowania dojrzałego kompostu
- budowa stanowiska do mycia i dezynfekcji pojazdów
- montaż 2 wag samochodowych
- budowa zbiornika bezodpływowego na odcieki i wody opadowe o pow. 535m2
- rozbudowa istniejącej linii do segregacji odpadów poprzez uwzględnienie nowych urządzeń technologicznych
- budowa, drugiej bliźniaczej linii do segregacji odpadów.
I dalej.
Po realizacji planowanej inwestycji, przedmiotowy Punkt Konfekcjonowania Odpadów będzie składał się z następujących podstawowych segmentów technologicznych:
- sortownia odpadów komunalnych zmieszanych o przepustowości do 160 000 ton/rok, składającej się z 2 bliżniaczych linii do segregacji odpadów (obecnie funkcjonującej oraz nowej o takich samych parametrach);
- dwie zintegrowane z liniami sortowniczymi linie przygotowania frakcji odpadowej do produkcji paliwa RDF (odpad o kodzie 19 12 10) z balastu powstałego po sortowaniu;
- kompostownia o wydajności do 60 000 ton/rok
- magazyn na odpady niebezpieczne i inne niż niebezpieczne;
- uzupełniające obiekty infrastruktury”, koniec cytatu.
Jak widać z powyższego opisu, nie chodzi bynajmniej o modernizację ale przede wszystkim o znaczącą rozbudowę istniejącej instalacji.
O co idzie gra.
Zarówno na sesji RG jak i w wywiadzie pan prezes chwali się tym, że …” wybranych zostało tylko 6 instalacji spełniających najwyższe kryteria ochrony środowiska”.
To prawda, ale nie cała. Cytując za WPGO ….” w regionie warszawskim funkcjonuje 6 zakładów MBP, z czego 3 z nich spełniają wymogi RIPOK wynikające z definicji regionalnej instalacji do mechaniczno–biologicznego przetwarzania odpadów komunalnych. Pozostałe instalacje (wśród nich Hetman) nie wpisują się w wymogi RIPOK, ponieważ nie zapewniają prowadzenia zintegrowanego systemu mechaniczno – biologicznego przetwarzania w ramach jednego zakładu lub nie spełniają kryteriów w zakresie minimalnych przepustowości określonych dla RIPOK.
Instalacje MBP istniejące lub instalacje MBP, które przed dniem wejścia w życie rozporządzenia w sprawie mechaniczno – biologicznego przetwarzania zmieszanych odpadów komunalnych uzyskały decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach lub decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu oraz instalacje MBP, których budowa lub eksploatacja rozpoczęła się przed dniem wejścia w życie ww. rozporządzenia należy dostosować do wymagań określonych w rozporządzeniu w ciągu 36 miesięcy od dnia wejścia w życie rozporządzenia”.
Pan prezes umiejętnie pomija fakt, że póki co jego zakład jeszcze instalacją regionalną nie jest, a jedynie zastępczą a status instalacji regionalnej uzyska dopiero kiedy rozbuduje zakład do rozmiarów pozwalających spełniać kryteria przewidzianych dla instalacji regionalnych RIPOK. Jakie to kryteria? Poniższa tabela wskazuje, że aby uzyskać status RIPOK instalacja musi w części biologicznej dysponować mocą rzędu 23 000 ton rocznie, podczas gdy obecna instalacja na Turystycznej według dokumentacji WPGO ma jedynie 3 000 ton rocznie.
Tabela 2. Minimalne moce przerobowe wymagane dla regionalnych instalacji do obsługi warszawskiego regionu gospodarki odpadami komunalnymi
Aby uzyskać status RIPOK, w zakładzie musi być kilkukrotnie zwiększona zdolność do przetwarzania tej części odpadów powstających po mechanicznym przetwarzania która podlega biodegradacji czyli zamienia się w kompost. Chodzi tu o zmieszane odpady kuchenne, odpady zielone oraz osady ściekowe, słowem wszystko to, co wydziela uciążliwe zapachy.
Czy będzie śmierdzieć?
Odpowiedz jest dość oczywista. Procesom fermentacji zawsze towarzyszą uciążliwe, nieprzyjemne odory i dlatego procesy tego typu powinny być prowadzone zgodnie określonymi wymaganiami. Określa je Rozporządzenie Ministra Środowiska z 11 września 2012 r. w sprawie mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów komunalnych. Przepisy te nakazują prowadzenie biologicznej, tlenowej stabilizacji odpadów w pierwszej fazie (przez co najmniej 2 tygodnie) w zamkniętym reaktorze lub w hali z aktywnym napowietrzaniem oraz zabezpieczeniem uniemożliwiającym przedostawanie się nieoczyszczonego powietrza procesowego do atmosfery. W drugim etapie procesu, przez kolejne 8-12 tygodni następuje dojrzewanie na otwartych pryzmach gdzie kompost jest przerzucany mechanicznie. Efekty zapachowe jakie towarzyszą przy tym procesie można sobie bez trudu wyobrazić.
Zgodnie z wytycznymi także proces rozładunku odpadów oraz etap mechanicznego przetwarzania także powinien być prowadzony w zamkniętej hali, a powietrze z tych obiektów powinno być ujmowane i oczyszczone.
Nie wiadomo dokładnie jak ma wyglądać planowana instalacja do kompostowania odpadów. Wiemy natomiast że ma przerabiać do 60 000 ton rocznie. Wiemy także, że kompost będzie składowany na otwartym powietrzu. W specyfikacji inwestycji nie ma też mowy o hali z aktywnym napowietrzaniem. Jest natomiast mowa o „maszynie do napełniania tuneli”. To oznacza, że fermentacja, pierwsza część procesu, będzie odbywała się w rękawach foliowych, a nie w hali z filtrami, a reszta procesu na otwartym powietrzu. Mówi o tym specyfikacja rozbudowy zakładu która zakłada „budowę instalacji biologicznego przetwarzania odpadów z filtrem biologicznymi i placem magazynowania dojrzałego kompostu”.
Tak więc śmierdzieć z pewnością będzie i pytanie tylko jak bardzo i jak daleko. Sam inwestor przyznaje to w swoim wniosku o wydanie decyzji środowiskowej. Cytuję: „ w trakcie eksploatacji nastąpi oddziaływanie związane z emisją hałasu, emisją substancji do powietrza w tym substancji złowonnych (odorów) pochodzących z procesów technologicznych prowadzonych w zakładzie tj. sortowania odpadów, magazynowania odpadów, kompostowania, źródłami emisji substancji i hałasu do atmosfery będą pojazdy poruszające się po terenie inwestycji. Będą powstawały ścieki i odpady”. Co prawda dalej czytamy wzniosłą deklarację woli, że „ należy przyjąć, że przy zachowaniu planowanych rozwiązań technicznych i organizacyjnych oraz utrzymaniu reżimu technologicznego emisje do środowiska nie powinny przekroczyć dopuszczalnych norm, standardy jakości środowiska będą dotrzymane”.
Słowo „nie powinny” jak widać jest użyte nie bez powodu. Zostawia dużą przestrzeń do subiektywnych ocen które później nie sposób formalnie zweryfikować.
Kombinat śmieciowy Nadarzyn!
A co jeśli będą? Jeśli hałas i smród będzie rozchodził się po całej okolicy w zależności tylko od tego skąd zawieje wiatr? Dotychczasowe doświadczenia okolicznych mieszkańców każą podchodzić do tego typu deklaracji z dużym dystansem. A trzeba pamiętać, że dziś jest to obecnie niewielki zakład przerabiający rocznie zaledwie 35 000 ton odpadów, a w tym zaledwie 3 000 ton frakcji organicznej, choć to też nie jest do końca pewne. W niedalekiej przyszłości ma to być 60 000 ton odpadów organicznych rocznie i 160 000 ton zmieszanych odpadów komunalnych. W sumie 220 000 ton odpadów rocznie.
Ponieważ zakład nie ma składowiska odpadów, cała ta masa ok. 220 000 ton musi zostać wwieziona do zakładu i stamtąd wywieziona na kołach! Co to oznacza dla komunikacji w Nadarzynie? Licząc średnio po 12 ton na jedną ciężarówkę daje nam 18 333 samochody w ciągu roku przejeżdżające przez ulicę Pruszkowską. Jest to średnio 145 kursów dużych ciężarowych aut dziennie!
Z deklaracji inwestora czytamy, że samego oleju napędowego dla napędzania kilku maszyn pracujących w zakładzie, nie licząc ciężarówek, firma planuje zużywać rocznie 140m3. Spaliny z tego oleju napędowego będą rozchodzić się do atmosfery, a maszyny będą pracowały od świtu do nocy. Takie są prawa ekonomii.
Aby zakład o takich mocach przerobowych był rentowny ekonomicznie musi działać i musi mieć surowiec do przerobu. W przeciwnym razie nie zarobi.
Na naszych oczach w środku Nadarzyna powstanie ogromny kombinat do przetwarzania odpadów komunalnych. Na razie skala jego działania jest stosunkowo niewielka, ale w myśl założeń jego docelowa funkcja i charakter są od dawna określone, a kwestią jedynie, jest rozbudowa do rozmiarów pozwalających spełniać kryteria przewidzianych dla instalacji regionalnych.
Władze gminy maja od dawna pełną świadomość tego co się dzieje. W kwietniu 2012 roku projekt „Wojewódzkiego Planu Gospodarki Odpadami dla Mazowsza na lata 2012-2017 z uwzględnieniem lat 2018-2023” został przesłany organom wykonawczym gmin w celu zaopiniowania, a następnie został przyjęty uchwałą Nr 2027/200/12 Zarządu Województwa Mazowieckiego z dnia 2 października 2012 r.
Zasadne uwagi i wnioski zgłoszone podczas procesu opiniowania i konsultacji społecznych zostały uwzględnione w ostatecznym projekcie WPGO 2012-2023. Pytanie, czy na tamtym etapie, kiedy można było zgłaszać uwagi, nasi włodarze pomyśleli o mieszkańcach Nadarzyna i tym jaki los im zgotują przyzwalając na zlokalizowanie RIPOK’a w środku ich miejscowości? Pytanie pozostaje otwarte.
Czy mieszkańcy wiedzą co się święci i o co idzie gra?
Czy mieszkańcy rozumieją jaki wpływ na ich życie będzie miało umiejscowienie w Nadarzynie instalacji regionalnej, która w zamyśle autorów planu powinna obsługiwać minimum 120 tyś mieszkańców?
Dla porównania, ilość mieszkańców wszystkich gmin powiatu pruszkowskiego wynosi 204 tyś osób, a ilość śmieci wytwarzanych na terenie gminy Nadarzyn wynosi tylko około 4 500 ton rocznie.
Aby instalacja była ekonomicznie opłacalna musi mieć wystarczającą ilość surowca do przerobu. Jeśli docelowe moce przerobowe rozbudowanej instalacji wyniosą 160 000 ton rocznie to zgodnie z przyjętymi założeniami oznacza to wydajność wystarczającą do obsługi 440-460 tyś. mieszkańców.
Czy mieszkańcy Nadarzyna godzą się z perspektywę, życia w regionalnym centrum przemysłu śmieciowego? Większość mieszkańców nie zdaje sobie sprawy z tego co się dzieje, co zrozumiałe bo niewielu ma czas śledzić ogłoszenia na stronie BIP. To obowiązkiem władz gminy było poinformować wszystkich jaki plan jest założony. Waga tematu była taka, że uzasadniała przeprowadzenie społecznych konsultacji. Tak postąpiłby każdy odpowiedzialny wójt. Niestety nie od dziś wiemy, że nasi wójtowie zazwyczaj wiedzą lepiej niż sami mieszkańcy co jest dla nich dobre.
Od 1 lipca w chodzi w życie ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Zamiast wielu działających i konkurujących pomiędzy sobą firm śmieciarskich, w wyniku gminnych przetargów zostaną wybrane te które zaoferują najniższe ceny. W zamian uzyskają wyłączność na zbieranie odpadów z terenów danej gminy/miasta. W myśl nowych przepisów cały strumień odpadów komunalnych będzie kierowany do wyznaczonych instalacji regionalnych RIPOK w celu ich zagospodarowania. Jak już wcześniej mówiłem, instalacji takich jest na chwilę obecną 3, a dodatkowo 3 instalacje zastępcze, takie jak w Nadarzynie.
Firma Hetman ma 3 lata na spełnienie kryteriów niezbędnych dla RIPOK aby uzyskać ten status. Jeśli tego nie zdoła uzyskać, być może straci także status instalacji zastępczej. Co oznaczałoby, że mogłyby być w niej przetwarzane już tylko selektywnie zbierana odpady. Taki scenariusz byłby zbawienny dla mieszkańców Nadarzyna, gdyż pozwalałby radykalnie ograniczyć skalę działania, a tym samym uciążliwość funkcjonowania istniejącej już instalacji. Jednakże to wymagałoby podjęcia działań które powstrzymałyby planowaną rozbudowę. Władzie gminy nie wykazują w tym kierunku żadnej aktywności, a wręcz przeciwnie, z nieskrywaną życzliwością wspomagają rozbudowę instalacji. Wydana ostatnio decyzja środowiskowa jest tego dobitnym przykładem.
Niestety istnieje realna obawa, że tak jak dziś Nadarzyn dla wielu kojarzy się z Orkiestrą, tak za kilka lat, będzie kojarzyć się głównie z przetwarzaniem śmieci i produkcją kompostu!
Mariusz Karpiński
Pełnomocnik Komitetu PiS Nadarzyn
e-mail: mariusz.karpinski@nadarzyn.net