W Kajetanach w gminie Nadarzyn mieszkańcy stanęli do walki z kontrowersyjną inwestycją.
Grupa mieszkańców, wspierana przez prawników, złożyła odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Warszawie, kwestionując decyzję wójta gminy Nadarzyn zezwalającą na budowę gigantycznego centrum przetwarzania danych – bez przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko.
Skala inwestycji
Planowana inwestycja firmy FR INVESTMENT POLAND Sp. z o.o. to przedsięwzięcie zakładające budowę serwerowni o mocy obliczeniowej 8,8 MW, zasilanej przez osiem agregatów prądotwórczych o mocy 2,2 MW każdy. Moc tych agregatów (17,6 MW) wystarczyłaby do zasilenia ponad 17 tysięcy domów – podczas gdy cała gmina Nadarzyn liczy ich zaledwie ok. 7 tysięcy.
Inwestycja zajmie działkę o powierzchni 1,94 hektara, z czego ponad 1,16 ha zostanie zabudowane, a prawie 0,48 ha utwardzone. Teren zostanie otoczony ogrodzeniem panelowym o długości 700 metrów i murem o długości 200 metrów, co obrazuje industrialny charakter przedsięwzięcia. Na terenie inwestycji magazynowane będzie 300 tysięcy litrów oleju napędowego w 12 podziemnych zbiornikach – ilość odpowiadająca pojemności średniej stacji benzynowej, wystarczająca do zatankowania około 6 tysięcy samochodów osobowych. Roczny pobór wody szacowany jest na 13 tysięcy m³, co odpowiada zużyciu 110 gospodarstw domowych – w sołectwie, które liczy ich ok. 470.
Podstawa decyzji wójta
Decyzja wójta gminy Nadarzyn opierała się na opiniach trzech organów. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Warszawie w postanowieniu z 7 marca 2025 roku stwierdził brak konieczności przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko, wskazując jednak konieczność nałożenia dodatkowych warunków.
Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Pruszkowie w opiniach z 28 stycznia i 15 maja 2025 roku również nie stwierdził potrzeby przeprowadzenia OOŚ. Dyrektor Zarządu Zlewni w Łowiczu Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie w opinii z 26 maja 2025 roku wyraził stanowisko o braku potrzeby OOŚ, pod warunkiem wprowadzenia odpowiednich zabezpieczeń.
Zarzuty mieszkańców
Mimo że decyzja została wydana zgodnie z procedurą, w świetle skali przedsięwzięcia i ryzyk środowiskowych brak obowiązku OOŚ budzi poważne wątpliwości. Z praktycznego i merytorycznego punktu widzenia decyzja jest kontrowersyjna – parametry inwestycji wskazują na znaczące potencjalne oddziaływanie.
Pominięto bliskość zabudowy mieszkaniowej – najbliższe domy znajdują się zaledwie 40-50 metrów od granicy inwestycji. Zignorowano ryzyko poważnej awarii przemysłowej przy magazynowaniu ogromnych ilości paliwa. Nie przeprowadzono analizy wpływu hałasu, który według dokumentacji inwestora może osiągać 108 dB w odległości 100 metrów.
Czy historia się powtarza?
To nie pierwszy raz, gdy decyzja wójta gminy Nadarzyn o braku potrzeby przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko budzi kontrowersje. Podobny scenariusz rozegrał się w przypadku Przedsiębiorstwa Usługowego Hetman, które w 2013 roku otrzymało decyzję stwierdzającą brak potrzeby oceny oddziaływania na środowisko.
Ta decyzja otworzyła drogę do rozbudowy uciążliwej instalacji, co zapoczątkowało ponad dekadę walki mieszkańców z inwestorem, a nałożone kary finansowe oraz wyroki potwierdzające uciążliwości spowodowane działalnością firmy, potwierdzają, że to mieszkańcy mieli rację.
Wzór z Michałowic
W kontraście do decyzji wójta Nadarzyna stoi postępowanie władz gminy Michałowice w podobnej sprawie. W czerwcu 2023 roku wójt Michałowice wydał postanowienie nakazujące przeprowadzenie szczegółowej oceny oddziaływania na środowisko dla planowanego data center w Sokołowie.
W postanowieniu szczegółowo określono zakres wymaganych analiz, w tym wpływu na lokalny korytarz ekologiczny, oddziaływania na chronione gatunki zwierząt i roślin, analizy emisji hałasu zgodnie z metodyką Ministra Środowiska, oceny oddziaływania skumulowanego z innymi inwestycjami oraz analizy możliwych konfliktów społecznych.
Eksperci o nieprawidłowościach
Specjaliści ochrony środowiska wskazują, że ocena oddziaływania na środowisko pozwoliłaby rzetelnie ocenić m.in. hałas, emisję spalin, ryzyko awarii, wpływ na wody podziemne i zasoby wody pitnej. Brak analizy akustycznej to poważne zaniedbanie – inwestycja zakłada pracę 8 agregatów, które mogą emitować hałas przekraczający normy dla terenów mieszkalnych.
Zignorowano ryzyko awarii przy magazynowaniu 300 m³ paliwa w bezpośrednim sąsiedztwie domów z przyłączami gazowymi. Decyzja opiera się na nieaktualnych ekspertyzach sprzed kilku lat, które nie uwzględniają obecnego stanu prawnego i faktycznego. Pominięto kwestie społeczne – brak konsultacji z mieszkańcami, którzy dowiedzieli się o inwestycji dopiero po wydaniu decyzji.
Co dalej?
Sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Warszawie, które ma ocenić, czy wójt Nadarzyna działał zgodnie z prawem, wydając decyzję bez wymaganej oceny oddziaływania na środowisko.
Dla mieszkańców Kajetan to walka o więcej niż tylko spokój – to walka o bezpieczeństwo swoich rodzin i wartość swoich nieruchomości. Wójt gminy Nadarzyn w wydanej decyzji utrzymuje, że inwestycja "nie powinna spowodować przekroczenia dopuszczalnych standardów jakości środowiska", jednak – jak wskazują mieszkańcy – jest to jedynie przypuszczenie, niepoparte żadnymi konkretnymi badaniami.