Pan Ryszard Zalewski po raz kolejny stanął na wysokości zadania i na stulecie Bitwy Warszawskiej wykonał piękna wystawę. W tym roku usytuowana została ona w nowej lokalizacji. Miejsca użyczył bez żadnych formalności i próśb ks. proboszcz Andrzej Wieczorek i wydaje się być ono dużo lepsze niż mały plac przy ulicy Błońskiej. Po pierwsze, szkoda byłoby zlikwidować Barykady Powstańcze i miejsca jest tam za mało na tak dużą wystawę, a po drugie w nadarzyńskim parku na placu Józefa Poniatowskiego, w gminnych gablotach, pojawiła się papierowa prezentacja tematyki wojny z bolszewikami.
No wcześniej trzeba by zgłaszać do Gminy Nadarzyń plany, terminy, wyjaśnienia prośby, etc.
Teraz mieszkańcy mogą sobie wybrać, którą wystawę chcą obejrzeć, albo obejrzeć obydwie i ocenić, która prezentuje się lepiej. Ta prezentowana i finansowana z podatków mieszkańców, do której dysponowany możne być czteroosobowy referat promocji i rozwoju gminy, wspierany przez kolejne cztery osoby referatu organizacyjnego, czy za pieniądze prywatne społecznika, bo przecież o wsparciu finansowym Gminy Nadarzyn, o czym chyba spora część mieszkańców wie, można zapomnieć.
Czy Gmina Nadarzyn wsparła finansowo kiedykolwiek jakąś wystawę pana Ryszarda Zalewskiego? Z tego co wiemy i tym razem pan Ryszard wystąpił do Gminy o wsparcie, ale i tym razem okazało się, że w budżecie takich pieniędzy nie ma.
Wystawa przy kościele przypomina około 80 żołnierzy, zapewne nie wszystkich biorących udział w bitwie, którzy byli mieszkańcami Nadarzyna oraz okolic. Bardzo efektowny jest też frontowy akcent o przywódcach politycznych i dowódcach wojskowych, określonych jako Ojców Zwycięstwa.