Wczorajszy artykuł o zachowaniu zastępcy wójta wywołał falę emocji oraz komentarzy, zarówno tych pozytywnych, jak i tych negatywnych. Do sprawy odniósł się nawet sam wójt, który stwierdził, że powianiem ja Wiktor Majewski za swoje zachowanie się wstydzić.
Postanowiłem więc, że artykuł nieco zaktualizuję.
O tym, że zastępca zachowuje się dziwnie i może być niedysponowany w pracy, informację otrzymałem o godzinie 15.25.
Postanowiłem sprawdzić to osobiście i zapytać pana Rajkowskiego, gdy ten będzie wychodził z pracy, czy wszystko z jego zdrowiem w porządku. W dobie Coronavirusa nie wszędzie do budynku urzędu można wchodzić.
Na parking pod urząd przyjechałem około godziny 15.40. Z budynku zaczęli wychodzić radni, który tego dnia uczestniczyli w sesji RG. Co prawda sesja zakończyła się kilka minut po godzinie 15.00, ale widocznie jeszcze coś omawiali.
Tuż przed godzina 16.00 z budynku zaczęli wychodzić pracownicy. Gdy na parkingu zrobiło się dość pusto, o 16.10 z budynku wyszedł wójt trzymając swojego zastępcę pod rękę. Udali się za budynek Gminy.
Tak jak założyłem wcześniej, postanowiłem zapytać się pana Rajkowskiego, czy wszystko z nim w porządku. Jak ktoś zna moją sytuację to wie, że mam wiele pozwów sądowych od wójta i wolałem się w tej sytuacji zabezpieczyć w postaci nagrania.
Tak jak na nim widać (godz.16.12), wójt potwierdził, że pan Rajkowski źle się poczuł. Ponieważ ja już wiedziałem od co najmniej 40 minut, że z zastępcą jest coś nie tak, zapytałem czy w takim razie nie trzeba wezwać karetki. Na co otrzymałem odpowiedź od wójta, że sobie poradzą. Trochę mnie to zdziwiło, a jeszcze bardziej zaniepokoiło, kiedy wójt stał się arogancki nakazując mi wyłączenie nagrywanie.
Tej sytuacji nie mogłem tak pozostawić, więc o godz 16.16 zadzwoniłem na policję. O godz. 16.33 ponowiłem telefon i poinformowano mnie, że załoga już dojeżdża. Kilka minut później około godziny 16.40 na miejsce przyjechał komendant komisariatu policji w Nadarzynie, ze swoim zastępcą i weszli do budynku Gminy. 5 minut później, około godziny 16.45 dojechał patrol z Pruszkowa. Obaj funkcjonariusze również weszli do budynku.
O godzinie 16.59 zza budynku wyjechał czarny ford Fokus, w którym na miejscu pasażera siedział pan Rajkowski.
Czy w takim razie to ja się mam wstydzić tego, że człowiek od co najmniej 40 minut potrzebuje pomocy, a reakcją na to jest spacer dookoła budynku Gminy?
Ja mam się wstydzić za to, że policja 20 minut szuka osobę, która się źle czuje, po czym zostaje ona wyprowadzona tyłem i wywieziona samochodem?
Kto przez te 20 minut opiekował się panem Rajkowskim i dlaczego wójt nie wiedział gdzie zastępca się w tym czasie znajduje, jeżeli policja musiała przeszukiwać pomieszczenia w jego odnalezieniu?
Pytania na które każdy powinien odpowiedzieć sobie sam. Ja niestety dla niektórych, nie czuję się zawstydzony tą sytuacją.