Jak już pewnie większość z Państwa wie, w Nadarzynie ma być budowany dworzec autobusowy, zwany Parkuj i Jedź. Miała to być sztandarowa inwestycja obecnego wójta, ale niestety na razie wyszła kolejna klapa.
Sam pomysł wybudowania takiego dworca jest mocno kontrowersyjny i to z dwóch powodów.
Po pierwsze trzeba zapytać po co komu Parkuj i Jedź, a potem odpowiedzieć sobie, czy Gminie Nadarzyn jest to potrzebne. Ogólnie, ma on umożliwiać kierowcom pozostawienie samochodu w bezpiecznym miejscu w celu przesiadki do komunikacji miejskiej i kontynuowania podróży do centrum miasta.
W podwarszawskich miastach, takie parkingi miały być wybudowane w: Nowym Dworze Mazowieckim, Żyrardowie, Zielonce oraz w gminach Michałowice i Jaktorów. We wszystkich z wymienionych miejscowościach jest kolej PKP, a w przypadku Michałowic kolejka WKD. W Nadarzynie Parkuj i Jedź ma być budowana na tyłach budynku Urzędu Gminy Nadarzyn. Tu kolejka może być co najwyżej pod referatem do odbioru dowodu rejestracyjnego.
Jechanie do centrum Nadarzyna, aby zostawić samochód i przesiąść się do autobusu, wydaje się pomysłem nonsensownym. Dojechanie samochodem do Okęcia gdzie również można zostawić samochód i przesiąść się do wszelkiej komunikacji miejskiej, zajmuje obecnie około 15 minut. Ilu więc będzie takich kierowców, którzy będą chcieli tracić czas na nadarzyńskie Parkuj i Jedź?
Dlatego tym drugim, chyba najbardziej realnym powodem wybudowania takiego parkingu, jest ten, w którym ma on służyć klientom galerii handlowej. Ma być ona wybudowana przez osobę fizyczną, dzierżawiącą od Gminy teren o powierzchni 2 tys m2, na 30 lat za 1 tys zł miesięcznie.
Na razie pierwszy przetarg na tę inwestycje okazał się porażką. Po raz kolejny, biorąc pod uwagę inne przetargi, złożona oferta (7,2 mln zł), była znacznie wyższa, niż przewidywała przeznaczyć na zadanie Gmina (5,8 mln zł). Przetarg więc unieważniono.
Co ciekawe do przetargu przystąpiła tylko jedna firma - FLIS BUD. Ta sama która wg. oferty przetargowej miała do 31 lipca wykonać zagospodarowanie terenów zielonych przy "Pastewniku" i w Walendowie, a które do tej pory nie są oddane do użytku. Co więcej, to właśnie podczas prac przy Pastewniku zginął młody pracownik tej firmy (lub podwykonawcy).
Wczoraj przetarg ogłoszono po raz drugi, a wykonawcy maja czas na składanie ofert do 18 października.