Dzisiaj w Sądzie Okręgowym w Warszawie, sąd odrzucił drugą już apelację prezesa P.U.Hetman i utrzymał wyrok Sądu Rejonowego w Pruszkowie w mocy, co oznacza, że stał się on już prawomocny.
Sprawa dotyczyła uciążliwości, a dokładnie nie zapewnienia właściwego poziomu ochrony życia i zdrowia ludzi oraz środowiska, przez prezesa spółki P.U.Hetman w okresie od czerwca do października 2015 roku (za kolejne okresy toczą się inne sprawy).
Proces trwał trzy lata i był dwukrotnie apelowany. Po pierwszej apelacji sąd nakazał ponowne dogłębne rozpatrzenie sprawy sądowi rejonowemu w Pruszkowie, który po raz drugi uznał winę prezesa.
W ocenie Sądu Okręgowego w Warszawie, sąd pierwszej instancji nie popełnił żadnego błędu uznając winę przedsiębiorcy za zasadną, dlatego postanowił odrzucić skargę i utrzymać wyrok w mocy.
Jak widać determinacja mieszkańców zakończyła się dla nich sukcesem, ale to jeszcze nie koniec. W Pruszkowie toczą się kolejne sprawy, ale w związku z innymi okresami działalności przedsiębiorstwa. W jednej z nich też zapadł już wyrok skazujący, ale został on przez prezesa również zaskarżony i jest na razie nieprawomocny.
Co ciekawe, na sprawie w zeszłym tygodniu jako dowód, została złożona odpowiedź (opublikowana już przez Gminę Nadarzyn) dla wójta, w której prezes próbuje znów przedstawić swoje fakty, a te chyba nie do końca tak wyglądają.
Już pierwszy akapit to pewna nieścisłość, ponieważ nie jest to decyzja GIOŚ tylko WIOŚ, a GIOŚ tylko odrzucił skargę Hetmana i utrzymała decyzję w mocy.
W akapicie drugim pan prezes próbuje udowadniać, że brak pozwolenia zintegrowanego to nie jego wina. A czyja jeżeli można zapytać? Do kogo należy dostarczenie i spełnienie wszystkich warunków i wymogów pozwolenia?
W akapicie trzecim prezes straszy mieszkańców wzrostem cen za odbiór odpadów. A na jakiej podstawie, jeżeli umowa jest podpisana do 30 czerwca 2019 roku, a później dopiero odbędzie się kolejny przetarg?
Poza tym gmina mając na tę usługę przewidziane 5,37 mln zł., nie mogła zapłacić 8 mln zł, więc skąd przeświadczenie, że prezes zostawił mieszkańcom Gminy Nadarzyn coś w kieszeni? Czy kosztorys sporządzony przez pracowników urzędu, był aż tak niedokładny?
Akapit czwarty. Grupa osób to linia obrony, o której mówi pan prezes na każdej z rozpraw, zapominając, że swego czasu listę sprzeciwiającą się temu rodzajowi działalności w tym miejscu podpisało ponad 1500 osób.
I na końcu jest o bezpieczeństwie, które właśnie zweryfikował sąd prawomocnym wyrokiem.