Jak to było w kampanii wyborczej? Wzajemny szacunek, poszanowanie prawa, jawność finansów publicznych? I co mamy? Pan Dariusz Zwoliński wszedł w buty byłego wójta i dalej ciągnie ten sam gminny wózeczek.
21 lutego Gmina przegrała sprawę o nie udostępnienie informacji publicznej przez śp. byłego wójta.
Trener UKS Czerwonych Smoków Andrzej Pilipczuk, ponad rok temu wystąpił do śp. byłego wójta o udostępnienie ofert i sprawozdań rozliczających dotację jaką otrzymują z Gminy kluby sportowe: LKS Orzeł Nadarzyn oraz GLKS Nadarzyn. W 2016 roku było to około 1,3 mln zł z których kluby na koniec roku powinny się rozliczyć.
Niestety, wójt uznał iż nie jest to informacja publiczna i odmówił odpowiedzi, tłumacząc się że rozliczenie wykonały podmioty trzecie. Takie uzasadnienie było niesatysfakcjonujące, dlatego pan Pilipczuk na bezczynność wójta złożył do sądu skargę.
Wojewódzki Sąd Administracyjny nie miał wątpliwości i uznał, że Gmina Nadarzyn jest stroną w postępowaniu, ma w posiadaniu wnioskowane dokumenty i powinna je udostępnić.
Poza tym, sąd uznał, że oferty i sprawozdania dotyczą zadań realizowanych m.in. z środków publicznych, dlatego ich wydatkowanie podlega kontroli społecznej.
Nie zostało więc nic innego jak uznać odmowę udostępnienia za bezczynność i skierować ją do ponownego rozpatrzenia.
Ponieważ trochę czasu to trwało, ponownie rozpatrzenie przypadło już panu Zwolińskiemu, który za pośrednictwem swojego pełnomocnika nie zgodził się z klarownym uzasadnieniem sądu i zaskarżył decyzje do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Pan Zygrzak mimo wykładni sądu, w swojej skardze dalej twierdził, że rozliczenia nie wykonała Gmina i tak w ogóle, to dokument ten jest tylko techniczno-pomocniczy, dlatego nie można go udostępnić.
Jak widać, wójt będąc w posiadaniu tego wyroku nie podzielił się nim na swoim profilu, a co więcej jest to już kolejna sprawa w której pan Zwoliński broni dostępu i nie pozwala na kontrolę społeczną.
W innej podobnej sprawie prowadzone jest postępowanie w Prokuraturze Rejonowej w Pruszkowie. Z ostatnich informacji jakie dostaliśmy wynika, że powinna być ona zakończona już w kwietniu, ale mimo kolejnego zapytania trzy tygodnie temu i monitów, na razie odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
W czerwcu zeszłego roku pan Zwoliński otrzymał zapytanie o udostępnienie wszystkich umów cywilnoprawnych. Po trzech miesiącach, a miał na to w najlepszym przypadku dwa, tak stanowi prawo, stwierdził, że takich umów nie ma. Na taką opieszałość i odpowiedź wnioskodawca Dariusz Nowak, złożył na dyrektora GOS do Rady Gminy Nadarzyn skargę, w której oczywiście ona przepadła, bo radni uwierzyli, że pan Dariusz Zwoliński umowy podpisuje, ale ich nie zawiera.
W związku tym iż wiadomo było, że umowy są w posiadaniu dyrektora GOS i wszystko on robi aby ich nie ujawnić, pan Dariusz Nowak złożył na początku grudnia 2017 roku, zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
W połowie stycznia 2018 roku okazało się, że jednak pan Zwoliński jest w posiadaniu umów. Zamieścił on je na BIP-e GOS, ale po pierwsze, krystaliczność rejestru pozostawiała wiele do życzenia o czym już pisaliśmy, a po drugie były to umowy od kwietnia 2016 roku, a nie jak było wnioskowana za rok 2015 i cały 2016.
Na ostatniej sesji pan Zwoliński był zdziwiony całą sytuacją, ponieważ jak stwierdził cała sprawa wypłynęła, gdy on te umowy udostępnił już na BIP, co jest całkowitym kłamstwem, ponieważ prokuratura rozpoczęła postępowanie, gdy nie był on jeszcze nawet kandydatem na wójta.
Jak widać wg. pana Zwolińskiego można łamać prawo, a potem udawać greka, że jest się w porządku.
Swoją drogą zastanawiające jest, dlaczego pan Zwoliński tak broi dostępu do rozliczeń sportowych?