Sytuacja w Nadarzynie zaczyna robić się nieciekawa. Mamy już ciężarówki oraz tzw "TIR-y", które przywożą i wywożą setki tysięcy ton śmieci, mamy Lidla w centrum miejscowości, do którego codziennie przyjeżdża setki samochodów, a teraz będziemy mieli jeszcze przez środek miejscowości prawdopodobnie "Paszkowiankę", czyli skrót pomiędzy trasą S8, a autostradą A2.
Jak ktoś mógł już zauważyć z ulicy Błońskiej zniknął znak zakazujący poruszania się tą ulicą pojazdów przekraczających ciężar 12 t. Zdemontowana została również tablica informująca o takim zakazie w Otrębusach, czyli w tej chwili ulicą Błońską mogą jeździć wszystkie pojazdy.
W tej sprawie, w lutym interweniował u marszałka Adama Struzika (PSL) Dariusz Nowak, pełniący wówczas funkcję wójta i albo sprawa nie została dokończona, albo PSL z obecnym wójtem, którego było zapleczem, czuje się w Nadarzynie tak wybornie, że mieszkańców nie musi traktować poważnie, o czym przekonali się ci, którzy walczą z panem Struzikiem o niedopuszczeni do dalszej działalność Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów.
Nadarzyn z roku na rok jest coraz bardziej degradowany nieprzemyślanymi decyzjami, ale spora część mieszkańców, jak widać jest głucha na argumenty.
Na razie niewiele więcej na temat "Paszkowianki" można się dowiedzieć. Można jednak zauważyć, że taka informacja nie kreuje dobrego pijaru, więc pewnie i informacji na stronach gminnych nie zobaczymy.