W środę odbyła się pierwsza sesja Rady Gminy z udziałem komisarza pełniącego obowiązki wójta i wyglądała jak spektakl klasy B. Z kiepskim scenariuszem i jeszcze gorszym reżyserem.
A plan był prosty. Mimo że w programie nie było sprawozdania wójta za okres między sesjami, to zadaniem przewodniczącej było wprowadzenie tego punktu, wyciągniecie Komisarza do tablicy i odpytanie go jak uczniaka. A jak uczeń nie odpowiedział zgodnie z założeniami, to pani przewodnicząca miała odpowiadać za niego, tak jak zakładał to scenariusz, dodajmy ten kiepski.
Okazało się nawet, że pani przewodnicząca wiedziała dlaczego wydawanie Wiadomości Nadarzyńskich zostały przeniesione do Nadarzyńskiego Ośrodka Kultury. Jak sama powiedziała, dlatego że utrzymywane były one z reklam, a RIO to zakwestionowało. Szkoda tylko, że na łamanie prawa pozwalała przez tyle lat, a nawet wtedy, gdy złożyliśmy skargę na ten proceder, to głosowała za jej odrzuceniem.
Kolejne pytania - przypomnijmy dotyczące sprawozdania między sesjami i co słyszymy "czy będzie pan kandydował na wójta?" albo "czy jest pan dalej członkiem zarządu w powiecie... bo tak w internecie było gdzieś coś..". Tego chyba nawet nie trzeba komentować. Czy rolą przewodniczącej jest zadawanie takich pytań?
Żeby za dużo ich nie zadawała pani przewodnicząca, zostały one rozdzielone pomiędzy innych radnych. No cóż, pan wiceprzewodniczący nawet nie zdążył się ich nauczyć czytać i wyszło trochę żałośnie.
Pytania zadawał także pan radny Siwa, który umiał zadzwonić z życzeniami do radnego powiatowego, obecnego komisarza, ale nie umiał już zadzwonić w sprawach bieżących i problemach związanych z Gminą Nadarzyn. Tu znów sytuację próbowała ratować przewodnicząca, ale jeszcze bardziej się błaźniąc. Myślała, że życzenia imieninowe spowodują sypnięciem kasy przez powiat. Pani przewodnicząca zapomniała chyba, że w powiecie obowiązują inne standardy niż w Gminie Nadarzyn.
Pana radnego Siwę zabolało również to, że nasz portal dowiedział się i podał informację o zwolnieniu pani sekretarz, bo jak się wyraził tej informacji nie było w zarządzeniach na BIP.
Jak widać panu radnemu nie przyszło do głowy, że my takie informację zdobywamy nie tylko poprzez zapytania o informację publiczną, ale także dzwoniąc po instytucjach, rzecznikach policji, straży etc. To jest normalną praktyką i zwykłą normalnością, chociaż przez ostatnie lata nienormalnością w naszej gminie. Odpowiedzi otrzymujemy listownie, mailem, jak również poprzez rozmowy telefoniczne i taką właśnie przeprowadziliśmy.
Ciekawe było też pytanie radnego Żukowskiego, miało ono chyba zdyskredytować zarówno komisarza jak i starostwo powiatowe, a wyszło na to, że jako przewodniczący komisji budżetowej nie wiedział za czym głosuje. Była jeszcze próba ratowania się, ale skończyło się dobrą miną do złej gry.
Ten spektakl miał też swoją publikę, składającą się głównie z beneficjentów budżetowych pieniędzy i jednocześnie zagorzałych przeciwników komisarza. Ale ich zachowanie można przysłonić tylko kurtyną milczenia.
You Tubie: Przesłuchanie komisarza. Brakowało tylko lampy świecącej w oczy 1/2
You Tubie: Przesłuchanie komisarza. Brakowało tylko lampy świecącej w oczy 2/2
Get Flash to see this player.