No i się narobiło. Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Nadarzynie nastręczyła wójtowi Januszowi Grzybowi nie lada problemu. Uznała, że park w Młochowie to obiekt kultu religijnego.
Jak już informowaliśmy, w maju br. Rada Gmina podjęła uchwałę, o oddaniu na 30 lat pałacyku, oficyny i przyległych terenów w dzierżawę. Ma tam powstać restauracja, bar oraz hotel, a ajentem zostanie firma która wygra przetarg ogłoszony przez Urząd Gminy w Nadarzynie.
Pytanie nasuwa się samo. Jaka firma o zdrowych zmysłach przystąpi do przetargu i będzie chciała wydzierżawić obiekt na terenie kultu religijnego, tym bardziej że nie będzie mogła podawać, ani sprzedawać w tym miejscu alkoholu.
Ale zacznijmy od początku. Ci co nas czytają zapewne znają, a dla tych którzy jeszcze o tym nie słyszeli przypomnimy sprawę właścicieli sklepu spożywczego w Młochowie. Otóż nie trzeba wielkiej filozofii aby domyślić się, że podpadli oni mocno wójtowi, który sam osobiście kierował ustawianiem pojemników na selektywną zbiórkę odpadów przed ich sklepem. Gdy zrobiło się głośno i nieprzyjemnie, jako mieszkańcy gminy musieliśmy ponieść koszty, aby te pojemniki zasłonić donicami i pergolami z roślinnością.
Ale tego było mało. W czerwcu zeszłego roku, mimo że właściciele sklepu otrzymali pozytywną opinię od GKRPA w Nadarzynie, wójt na podstawie anonimowych donosów nie podpisał im zgody na sprzedaż alkoholu i sprawa trafiła do SKO.
We wrześniu ubiegłego roku SKO uchyliło decyzję wójta i wszystko wskazywało, że właściciele sklepu koncesję powinni dostać. Niestety, decyzję SKO zaskarżył dyrektor Szkoły Podstawowej w Młochowie Jarosław Wołkowycki (ten sam którego zeznania broniącego wójta na jednej ze spraw sadowych, sąd uznał za niewiarygodne). W tej sprawie zadziwiający jest sam fakt, że pan dyrektor wszedł w posiadanie decyzji SKO, która nie była do niego adresowana, a za wpis zaskarżający ją, zapłacił 300 zł ze środków szkoły.
Okazało się, że dyrektor nie jest stroną w sprawie i nie ma kompetencji do zaskarżenia tej decyzji, ale to wydłużyło ją o kolejne miesiące.
Gdy się to wyjaśniło, znów wydawało się, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby właściciele sklepu koncesje otrzymali. Ale tu wkroczyła GKRPA w Nadarzynie, wydając w tej sprawie drugą decyzję, co już jest niezgodne z postępowaniem administracyjnym. Tym razem negatywną. Komisja uznała, że wejście do sklepu znajduje się o 1 metr za blisko (wymagane 30m), od wejścia na teren parku, czyli obiektu kultu religijnego. W tym samym punkcie decyzji pierwszej, zasady usytuowania sklepu były zgodne z uchwałą Rady Gminy. Nie wiadomo więc co się przybliżyło, sklep, czy wejście na teren parku do sklepu.
Oczywiście taką decyzję komisja tłumaczy nową ilością punktów sprzedających alkohol, w której teraz sklep się już nie łapie i przegraną w sądzie, która wymusza na komisji nowe decyzje, tylko że wczytując się w uzasadnienie chodzi o w niej o ogródki gastronomiczne, a nie o sklepy.
No cóż znowu się odwlecze, ale widać, że sprawa zapędzona została w kozi róg. Kto przystąpi do przetargu dzierżawy na terenie kultu religijnego? Niewykluczone jest też, że to my jako mieszkańcy, będziemy musieli zapłacić odszkodowanie właścicielowi sklepu za niesłuszną wojenkę wypowiedzianą przez wójta. Straty sklepu rosną z każdym dniem i choć wójt zawsze mówi "JA wybuduję, JA zrobię, JA zapłacę", to pieniądze pójdą z naszego budżetu.
W tej sprawie jest też inna ciekawa sytuacja. Sklep o którym mowa, został wytypowany do "Sklepowych Rewolucji", programu telewizyjnego, który będzie emitowany jesienią na kanale ZOOM TV.
Marek Borowiński, znany lekarz sklepów – Shop Doctor, będzie mówił o błędach które właściciele sklepów popełniają najczęściej i jak ich unikać.
Brak koncesji na alkohol to zapewne duży błąd i w świat znowu pójdzie ciekawa reklama o Gminie Nadarzyn.