Ostatnio rozmawialiśmy z jednym dość znanym mieszkańcem Gminy Nadarzyn, od którego usłyszeliśmy takie zdanie które się nam bardzo spodobało: "...to są wszyscy społecznicy, ale za pieniądze..." i nie chodzi tu głównie o omawianych w tym poniższym artykule, ale o społeczników naszych czasów.
Zacznijmy jednak od początku.
Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Warszawie na posiedzeniu niejawnym, odbyła się sprawa w której Sąd oddalił apelację Ochotniczej Straży Pożarnej w Nadarzynie o ukaranie jej przez Sąd Rejonowy w Pruszkowie grzywną w wysokości 5 tys zł.
O sprawie pisaliśmy już kilkukrotnie. Pełniący nadzór nad stowarzyszeniem OSP starosta pruszkowski, zarządzał od zarządu straży OSP sprawozdań i dokumentów, których w konsekwencji nie otrzymał w całości. Po wielu pismach skierował więc sprawę do sądu, który 12 stycznia 2016 roku nałożył na OSP w Nadarzynie grzywnę 5000 zł i opłatę kosztów sądowych w wysokości 160 zł.
Strażacy twierdzili jednak, że nie otrzymywali żadnych informacji z sądu o toczącym się postępowaniu, dlatego złożyli wniosek o przywrócenie terminu na odwołanie, który został im wyznaczony. Złożone odwołanie sąd rozpatrzył 29 marca 2016 roku, oddalając apelację zarządu OSP Nadarzyn, co spowodowało, że wyrok niższej instancji uprawomocnił się już w momencie jego ogłoszenia.
Ale to nie był koniec. Zarząd OSP postanowił złożyć na prawomocny wyrok apelację do Sądu Okręgowego, który tak jak napisaliśmy, wczoraj ją oddalił, a wyrok uprawomocnił się z dniem ogłoszenia.
Z tego co dowiedzieliśmy się w starostwie, sprawa nadzoru nie została zakończona, ponieważ zarząd OSP w dalszym ciągu unika odpowiedzi, lub odpowiedzi ograniczają się np. do słowa "TAK". Starosta rozważa pociągniecie OSP do dalszej odpowiedzialności, ale czekał właśnie jeszcze na wczorajszy wyrok.
Na tym kłopoty strażaków, a zarazem wójta Gminy Nadarzyn się nie kończą, o czym również pisaliśmy na naszym portalu. Chodzi o wypłacony ekwiwalent strażakom za wyjazdy do akcji i szkolenia za rok 2015, których jest więcej o 300% niż podaje to Państwowa Straż Pożarna.
Prokurator w Pruszkowie do którego trafiła sprawa umorzył postępowanie ponieważ uznał, że powody i zakres wyjazdów strażaków OSP, wynikają z ustaleń między gminą, a jednostką OSP i mogły one dotyczyć np. udziału w pokazach sprzętu na terenie gminnych placówek oświatowych, innych szkoleń, zawodów, zabezpieczania imprez masowych, a godziny wypracowane z tego tytułu nie były rejestrowane przez PSP Pruszków, a wyłącznie przez OSP Nadarzyn. Sęk w tym, że nie pozwala na to ustawa o ochronie przeciwpożarowej, ani podrzędna uchwała Rady Gminy Nadarzyn, które precyzują dokładnie za co może być wypłacony ekwiwalent.
My dotarliśmy do raportów strażackich, w których w wielu przypadkach nie ma nawet podanego dysponenta i tak naprawdę nie wiadomo kto zadecydował o wyjeździe strażaków i naliczeniu im za to ekwiwalentu w wysokości 22 zł za godzinę pracy.
Z takich ciekawszych wyjazdów strażackich mamy np.
Czy za to na pewno powinien być wypłacony ekwiwalent?
Przypomnijmy tylko jak brzmi uchwała: Ekwiwalent jest wypłacany członkom OSP, którzy uczestniczyli w działaniach ratowniczych lub szkoleniach pożarniczych organizowanych przez Państwową Straż Pożarną lub Gminę Nadarzyn.
Tymczasem niektórzy ze strażaków, jak widać zrobili sobie z działań społecznych źródło dochodu. Najoperatywniejszemu ochotnikowi Gmina wypłaciła za rok 2015 ponad 10 tys zł.