Zakład Opieki Zdrowotnej w Nadarzynie ma już 14 000 zarejestrowanych pacjentów i jest to chyba jedyna jednostka podległa Gminie Nadarzyn, do której jako mieszkańcy nie musimy dopłacać, a co więcej generuje zyski.
Od wielu lat jej dyrektorem jest doktor Adam Chustecki, który obecnie do pomocy ma zastępcę, pana Michała Bieńkowskiego. Obaj panowie mają dużo zapału i pomysłów, które jak się przekonaliśmy w racjonalny sposób próbują realizować, a każdą wydaną złotówkę oglądają dwa razy.
Oczywiście można ponarzekać, że za mała ilość specjalistów, czy do nich wizyt, ale akurat w tym wypadku chcieć, stanowi wyjątek, ponieważ ich przydział leży w gestii NFZ-u, a ten na bądź co bądź "wiejski" ośrodek zdrowia daje ich jak na lekarstwo.
Ostatnią inicjatywą obu panów która nas zainteresowała, było oddanie na gwiazdkę do dyspozycji pacjentów całego parkingu znajdującego się przy Ośrodku Zdrowia. Rzecz na pozór błaha dopóki nie przeobrażaliśmy się w pacjenta chcącego zaparkować. Pacjenci miejsca na samochód musieli dzielić z personelem, a zdarzało się też tak, że zajmowali je również rodzice dowożący do szkoły dzieci. Bywało więc, że za parking służyło każde miejsce w którym można było zostawić samochód lub trzeba było szukać miejsca przy szkole.
Obecnie dla personelu stworzono tuż za ogrodzeniem Ośrodka, 16 utwardzonych miejsc postojowych, co jak nam powiedział doktor Chustecki wcale nie było zadaniem łatwym. Najpierw do pomysłu trzeba było przekonać samorządowców, a następnie prezesa Spółki Komunalnej, aby oddał część działki na której stoi należący do nich budynek.
Kolejnym krokiem było wybranie firmy oraz przebrnięcie przez prawo budowlane, co również nastręczało problemy. Miejsca postojowe to co innego niż parking, a żeby jedno nie było drugim, trzeba np stosować inny kolor kostki brukowej. A wszystko po to, aby nie piętrzyć decyzji i pozwoleń.
Dodać należy, że plac został wydzierżawiony od Gminy bezpłatnie, a inwestycja została sfinansowana z przychodów ZOZ Nadarzyn i kosztowała niecałe 100 tys zł.
Realizacja tego pomysłu powinna cieszyć tym bardziej, że lekarze powinni leczyć, a nie budować. Gdy robią obie rzeczy i jest to racjonalne z korzyścią dla pacjentów i mieszkańców Gminy, to pozostaje chyba już tylko przyklasnąć.