O przetargu na bankową obsługę budżetu Gminy Nadarzyn i jednostek organizacyjnych gminy w latach 2016 - 2019 pisaliśmy ponad tydzień temu. Wygrał go Bank Spółdzielczy z Tarczyna, ale... zagadką jest jak Urząd Gminy Nadarzyn unieważnił pierwsze postępowanie.
Jak widać z uzasadnienia, urząd zakwestionował cenę Banku Spółdzielczego w Nadarzynie. Niewystarczające okazały się też wyjaśnienia. Dlatego najkorzystniejsza okazała się oferta Banku Spółdzielczego w Tarczynie, ale przewyższała ona kwotę jaką Gmina Nadarzyn na ten cel mogła przeznaczyć, więc postępowanie unieważniono.
Jednak jak to się mówi diabeł tkwi w szczegółach. Warunków jaki musiał spełniać wykonawca jest 26, ale jeden z nich mówi: Wykonawca zobowiązuje się do posiadania oddziału banku, filii bądź placówki w miejscowości Nadarzyn, które będą zdolne do realizacji wszelkich czynności bankowych określonych w SIWZ przez okres trwania umowy.
Niewinny warunek? Dlaczego w dobie internetu nie dopuszcza się do przetargu inne banki? Co oznacza zobowiązuje się?
Na dzień składania ofert 1 lutego 2016, w Nadarzynie funkcjonował tylko jeden bank i był nim nim Spółdzielczy w Nadarzynie. A zatem o jakie chodziło zobowiązanie? Czy miało nim być zobowiązanie Banku Spółdzielczego w Tarczynie, który swoją filie w Nadarzynie otworzył dwa dni po złożeniu oferty 3 lutego?
Dodać należy, że ogłoszenie o przetargu zamieszczono 22 stycznia 2016 roku, a trzeba było je przecież jeszcze przygotować. Czy w Urzędzie Gminy wiedziano już dużo wcześniej, że w Nadarzynie otwiera się nowy bank?
Nie chcielibyśmy tu tworzyć jakiś spiskowych teorii, ale biorąc pod uwagę przetargi wcześniejsze, konkursy na pracowników, po raz kolejne mamy do czynienia z jakimiś mętnymi działaniami.