W związku z bardzo dużym zainteresowaniem piątkowym artykułem "Straż Gminna przegrała własną sprawę" i jeszcze większymi kontrowersjami jaki wzbudził, postanowiliśmy zaprezentować Państwu jak wygląda jedno z przykładowych zgłoszeń do Straży Gminnych omawianych przez sąd.
Korespondencję strażników postanowiliśmy ujawnić dla dobra społeczeństwa. Naszym zdaniem zachowanie straży w tym przypadku jest wielce naganne, żeby nie powiedzieć skandaliczne.
Korespondencja pochodzi prawdopodobnie z 19 listopada 2015 roku
Strażnik dyżurny:
- Weźcie tego Sędkowskiego, barana jednego!
- DO HETMANA!
Strażniczka
- he he dobre
Strażnik patrolujący
- staliśmy tam chwilę, yyyyyy, jest tam delikatny szum jakiejś maszyny, może to koparko ładowarka
Strażnik dyżurny:
- czyli nie potwierdzasz, żeby tam doszło dooo tego, że mu się tam nagle orkiestra zainstalowała pod bramą?
Strażnik patrolujący
- no jak my byliśmy na miejscu to nie potwierdziliśmy
Strażnik dyżurny:
- dobra tak odpisuje jako zgłoszenie niepotwierdzone
Aż chciało by się zaśpiewać:
"Koparki szum, ptaków śpiew, Turystyczna pośród drzew"
Czy trzeba jeszcze coś tu komentować? Dla jednego ze strażników, mieszkaniec szukający pomocy jest po prostu baranem.
You Tubie: Skandaliczna korespondencja Straży Gminnej