To co dzieje się w naszej gminie jest nie tylko zadziwiające, a wręcz zdumiewające. Istny dzień świstaka, wstajesz i masz na drugi dzień to samo.
Na najbliższej sesji Rady Gminy, radni podejmować będą uchwałę w sprawie powierzenia firmie P.U. Hetman obowiązkowego zadania własnego Gminy Nadarzyn dotyczącego prowadzenia stacjonarnego Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych tzw. PSZOK-a.
W myśl art. 3 ust. 2 pkt 5 oraz art. 4 ust. 2 pkt 1a ww. ustawy, w sposób selektywny powinny być zbierane następujące rodzaje i frakcje odpadów komunalnych: papier, metal, tworzywa sztuczne, szkło, opakowania, wielomateriałowe, odpady komunalne ulegające biodegradacji (w tym odpady opakowaniowe ulegające biodegradacji), zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny pochodzący z gospodarstw domowych, przeterminowane leki i chemikalia powstające w gospodarstwach domowych, zużyte baterie i akumulatory, meble i inne odpady wielkogabarytowe, odpady budowlane i rozbiórkowe, zużyte opony, odpady zielone.
Jak? ...Proste pytanie. Jak i kto wymyślił powierzenie zadania firmie, która nie ma na to pozwolenia?
Czy to ma być na zasadzie LOK-u, a może się nikt nie dopatrzy, nie dowie, a potem znowu struganie głupa?
P.U. Hetman w 2014 roku wystąpiło do starosta powiatowego o decyzję na prowadzenie PSZOK, jednak aby takie dostać musiało wystąpić o środowiskowe uwarunkowania. Nie wystąpiło, za to wycofało z klasyfikacji niektóre odpady co pozwoliło przedsiębiorstwu, na otrzymanie decyzji prowadzenia punktu selektywnej zbiórki, ale wyłącznie dla przedsiębiorstw.
Poza tym, tegoroczny wewnętrzny audyt starostwa wykazał, że decyzja ta została wydana z naruszeniem obowiązującego prawa i została zaskarżona, a więc najprawdopodobniej będzie uchylona.
Dlatego zapytamy jeszcze raz. Jak w takim razie została wybrana ta firma, do zadania powierzonego przez UG, w dodatku przed uchwaleniem uchwały????
Z uzasadnienia kierownika Referatu Rolnictwa Ochrony Środowiska i Gospodarki możemy dowiedzieć się, że firma została wybrana na zasadzie zapytania ofertowego, chociaż... nie jesteśmy pewni bo już w następnym zdaniu mowa jest o przetargu, ale jak się można dalej dowiedzieć, firma zadeklarowała w ofercie o możliwość wypełnienia nałożonych obowiązków.
- Umie pan jeździć samochodem?
- Oczywiście
- No to będzie pan naszym kierowcą...
A może by tak zapytać, czy ma pan prawo jazdy.
To bardzo ciekawe, że w naszej gminie powierza się zadania, a potem za nie płaci na podstawie deklaracji, a nie dokumentów.