Za pewne wiele osób pamięta jeszcze sprawę sprzed 13 lat, w której usunięty niewielki fragment zdania "... lub czasopisma", z rządowego projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, spowodował wielką aferę, ponieważ zmieniał sens i zakres obowiązywania niektórych kluczowych ustaleń tej ustawy.
Przykład ten pokazuje, jak niewiele potrzeba, aby można uprzywilejować jedną z grup w której mogłaby ona po takiej zmianie odnieść korzyść.
Nasze podwórko jest mniejsze i nie dotyczy ustaw, tylko uchwał, ale też można znaleźć podobne przypadki, chociaż nie aż tak wielkie.
Tak też było na ostatniej sesji Rady Gminy, na której radni uchwalali zmiany w statucie sołectw.
Radni z Klubu Zielona Gmina, zauważyli w zmianach uchwalanej uchwały, usunięcie w jednym ze zdań słowa "sołectw", które jak się okazało zmieniało zakres tej uchwały. Wójt wybierając teraz przewodniczącego zebrania wyborczego, będzie mógł skorzystać nie tylko z radnego dla danego terenu, ale będzie mógł wskazać radnego z całej gminy.
Dla przykładu, można wskazać sołectwo Stara Wieś, w którym radnym jest osoba z opozycyjnego ugrupowania. Jeżeli wójt uzna to za niestosowne, to na przewodniczącego zebrania wyborczego będzie mógł wskazać np. radnego z Woli Krakowiańskiej pana Perzynę.
Sekretarz gminy Edyta Gawrońska, próbowała wyjaśnić, że zapis ten jest z korzyścią dla samego Nadarzyna w którym są dwa sołectwa i czterech radnych (a tak na prawdę pięciu), i to w głównej mierze chodzi o rozstrzygnięcie, który z tych radnych mógłby być przewodniczącym. Piotr Miszczuk nie dawał za wygraną i wyjaśniał, że zapis który proponuje klub normalizuje to i nie zabiera możliwości wyboru wójtowi, a jedynie nadaje pierwszeństwo objęcia roli przewodniczącego radnemu z danego okręgu.
Niestety, jak się okazało dziewiątka radnych związana poprzez komitet wyborczy z wójtem, była niewzruszona na takie tłumaczenia i zagłosowała przeciw zdaniu, które proponowali dodać radni z Klubu Zielona Gmina.
W dziewiątce tej, jak wiemy są sołtyso-radni, a nawet syn krezusa wśród sołtysów, który z podatków przynoszonych do gminy otrzymuje ok. 30 tys zł na rok i wydawałoby się, że dla zwykłej przyzwoitości takie osoby powinny się wstrzymać od głosowania, ale jak widać nie w naszej gminie. Wtedy wójt straciłby przywilej wyboru.
Get Flash to see this player.