Okazuje się, że na odpowiedź, na tak proste pytanie "Czy w Naszej gminie jest miejsce na gospodarkę odpadami?", wójt naszej gminy Janusz Grzyb potrzebuje aż 14 dni.
Po naszej gminie w szczególności teraz przed wyborami, coraz częściej pojawiają się plotki, że firma PU Hetman może być przeniesiona w inne miejsce. Osoby, które takie wyssane z palca informacje roznoszą, podają także o dziwo, lokalizację tych przenosin i jest ona zawsze uzależniona od rozmówcy. Jeżeli jest to mieszkaniec Ruśca, to plotka głosi, że sortownia odpadów będzie przeniesiona w miejsce niegdysiejszego wysypiska śmieci, które podczas zmiany władzy w naszej gminie w 1994 roku i bez jej nadzoru, zostało po prostu zaorane przez jednego z mieszkańców. Jeżeli mieszkaniec pochodzi z Walendowa to lokalizacja oczywiście jest blisko zabudowań tego sołectwa, a jeżeli z Urzutu, to tam też okazuje się że jest dogodne miejsce.
Na te plotki postanowiła zareagować jedna z mieszkanek gminy i zapytać wprost wójta Janusza Grzyba na sesji Rady Gminy, czy w naszej gminie istnieje w ogóle takie miejsce, w którym ktokolwiek mógłby prowadzić gospodarkę odpadami.
Okazało się, że wójt na tak skomplikowane pytanie nie umie odpowiedzieć wprost i potrzebuje 14 dniowego okresu na odpowiedź.
Sytuacje na szczęście uratował jeden z radnych Michał Krupiński, który w prosty sposób wyjaśnił, że takiego miejsca w planie zagospodarowania przestrzennego na terenie Gminy Nadarzyn nie ma.