Wtorkowy artykuł w Gazecie Polskiej Codziennie, pt.: Baron PSL jak Sławomir Nowak oraz artykuł na naszym portalu o takim samym tytule, na tyle wywołały potworne wzburzenie, że wójt Janusz Grzyb na wczorajszej sesji Rady Gminy odczytał do zebranych oświadczenie.
Nie będziemy go cytować, ponieważ jak zapewne można się domyślić, ukaże się ono w najnowszym wydaniu Wiadomości Nadarzyńskich, a obecnie rozprowadzane jest w internecie.
Oczywiście wójt Janusz Grzyb w bardzo sprytny sposób omija meritum sprawy i odnosi się do formułowania pod jego adresem kłamstw, pomówień i oskarżeń, tylko które to miałyby być te kłamstwa, pomówienia i oskarżenia w oświadczeniu już nie znajdziemy. Nie znajdziemy tam również słów "Ja Janusz Grzyb nie posiadam innej nieruchomości w Młochowie oraz budynku mieszkalnego i stajni w Dylewie, których nie wpisałem do oświadczenia majątkowego". Takie zdanie ucięło by zapewne większość spekulacji, dlaczego go nie ma, mogą domyśleć się Państwo sami.
Wójt za całe zło, jak można się domyślić i wyczytać obarcza nasz portal. Przytaczane są nawet niektóre sprawy, takie jak na przykład ta o CBA. Wójt za pośrednictwem swojego pełnomocnika pyta o źródła informacji. Czy na tak niepoważne pytanie można w ogóle odpowiedzieć. Czy może mamy odpowiedzieć, że "...tak doniosła na pana pani Jadzia, która posiada takie i takie dokumenty i mieszka tu i tu". Na takie pytania nie ma zgody i będą absolutnie lekceważone.
Pan wójt w swoim oświadczeniu pisze dalej, że prokuratura odstąpiła od czynności, a CBA nie prowadzi postępowania kontrolnego, czy sprawdzającego. Oczywiście to jest prawdą, ale CBA najpierw złożyło te dokumenty do prokuratury, a więc musiało się czegoś dopatrzeć, a prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie, co nie wyklucza, że jak takie dane uzyska to takie postępowanie rozpocznie.
Co do dalszej części zdania, znów mamy do czynienia ze zręczna manipulacją. "CBA nie prowadzi postępowania kontrolnego, czy sprawdzającego". A w którym artykule jest napisane, że CBA takie postępowania prowadzi? My napisaliśmy, że takie dokumenty są analizowane, co jest zgodne z prawdą i na co również posiadamy stosowną korespondencję z rzecznikiem CBA.
Dalej wójt straszy, że podejmie kroki prawne wobec wszystkich którzy taką nieprawdę głoszą, a nawet podaje przykład rozprawy sądowej w której ja jako redaktor naczelny tego portalu poniosłem klęskę i muszę sprostować jeden z artykułów. Oczywiście znów mamy do czynienia z półprawdą. Faktem jest, że sąd pierwszej instancji zobowiązał mnie do sprostowania jednego z artykułów, ale po pierwsze wyrok nie jest prawomocny, a po drugie sąd naszym zdaniem nie wziął pod uwagę jednego z istotnych aspektów, do którego będziemy odnosić się w odwołaniu. Na pewno o dalszym losie tej sprawy Państwa poinformujemy, czy też po uprawomocnieniu się wyroku na naszą niekorzyść, takie sprostowanie zamieścimy.
Wójt w tej sprawie pomija oczywiście niewygodny fakt dla siebie przegranej. W dalszej części pozwu żądał przeprosin za artykuł, ponieważ poczuł się nim urażony. Sąd na to nie wyraził zgody i odstąpił od takiego nakazu.
Sprawa artykułu miała też finał w końcowej części sesji Rady Gminy. Jeden z mieszkańców gminy zapytał wprost wójta o jego majątek. Niestety po raz kolejny mieliśmy do czynienia z pokrętną odpowiedzią z której w żadnym stopniu nie usłyszeliśmy stanowczego zaprzeczenia, jakoby te nieruchomości nie zostały wpisane do oświadczeń.
Kłamstwem jest również fakt wypowiedziany przez zastępce wójta Tomasza Muchalskiego, że ja jakoby mam ujawnić nr IP komputerów, a także stwierdzenie, że właściciel serwera wyjechał do Niemiec. Po pierwsze nie otrzymałem jak do tej pory żadnego wezwania, wniosku, czy czegokolwiek do ujawniania takich danych przez instytucję do tego uprawnioną, a po drugie nie mam pojęcia skąd zastępca zaczerpnął taką wiedzę i kto powiedział, że właściciel serwera wyjechał do Niemiec.