Dzisiaj przed godziną 8:00 w Walendowie doszło do zderzenia dwóch aut osobowych. Na szczęście nic nikomu się nie stało.
Do wypadku doszło na ulicy Brzozowej tuż za rzeczką. Kierowca hondy narodowości tureckiej, wychodząc z za zakrętu nie dopasował prędkości do panujących warunków atmosferycznych, nie opanował samochodu i uderzył w nadjeżdżającego z naprzeciwka fiata.
Uczestnicy wypadku, poruszający się fiatem powiedzieli nam, że już z daleka widzieli co się dzieje z hondą, dlatego ich kierowca zwolnił i zjechał wręcz na pobocze, ale i tak nie udało mu się uniknąć zderzenia.
W miejscu tym, to już nie pierwsza kolizja, czy wypadek, mimo to próżno szukać znaku ostrzegawczego o niebezpiecznym zakręcie, śliskiej nawierzchni (zwłaszcza po deszczu), czy też ograniczeniu prędkości.
Nie chcemy być uszczypliwi, ale kilkaset metrów wcześniej, mimo że nie było tam bodajże żadnej kolizji, czy wypadku, na prostej, praktycznie w samym lesie, bez problemu ustawiono znak z ograniczeniem prędkości do 40 km/h i co ciekawe dość często ustawiane są tam kontrole radarowe.
Na ulicy Pruszkowskiej na uwagi kierowców, dość szybko wymieniono tabliczkę pozwalającą wjeżdżać tam samochodom ciężarowym z udokumentowanym celem, na Brzozowej mimo wielu wypadków, czasami dość groźnymi w skutkach, jakoś nikt nie kwapi się oby ostrzec kierowców.