Wybory na radnego z Walendowa rozstrzygnięte

Nie wiecie co zrobiła dla mieszkańców Pani Krasucka? To się popytajcie mieszkańców a nie piszcie głupot. Co robił porzednio Pan Burakowski jako radny i jako sołtys? też popytajcie mieszkańców jak nie wierzycie wpisom. A w Walendowie nikt nikogo nie skłóca.  więcej

No i co temat się skończył . Wybory na radnego zakończone . A smród i bród pozostał . Banda brudasów i nierobów w tym Walendowie mieszka. Co by tylko chcieli brać a nic w zamian . Dobrze że ustawa śmieciowa wchodzi w życie to może te brudasy śmieci do lasu nie będą wynosić.   więcej

Sęk w tym, że o wyborze sołtysa ze wsi Walendów zadecydowały osoby, które de facto nie są członkami tej społeczności. Oczywiście zamieszkują na jej terenie, ale zarówno w przypadku Sióstr jak i mieszkańców z domów komunalnych przy ul. Brzozowej jest to zwarta i zdyscyplinowana grupa wyborców, którzy na zawołanie idą i głosują w służbie temu, komu mają coś do zawdzięczenia. A mają dużo! Tymczasem wieś Walendów "dostaje" radnego nie w wyniku wyboru większości mieszkańców, którzy z własnej woli osiedli na tym terenie i czują się z tym terenem jakoś związani/mniej lub bardziej/ a dzięki "pomocy" głosujących, którzy guzik wiedzą o Walendowie, w nosie mają jego historię, potrzeby i relacje między mieszkańcami i są zależni od władzy gminnej, która wyznacza swojego faworyta w tym wypadku Pana Burakowskiego i oczekuje lojalności od tych "przyklejanych głosujących". Wybory są przeprowadzone w myśl zasad demokratycznych, ale ktoś zapomniał, że naczelną zasadą demokracji jest wolność wyboru. Czy tacy "przyklepani głosujący" jak Siostry żyjące w zamknięciu i lokatorzy wójtowskich czynszówek ( w tym kontrowersyjna Pani Zdzebel) podejmują swoje decyzje o wyborze sołtysa w opisywanej wolności wyboru? Czy może ich wolność wyboru ogranicza sympatia wójta i potrzeba (ekonomiczna też)utrzymywania z nim jak najlepszych stosunków? Nawet kosztem brania udziału w wyborach sołtysa w Walendowie jako tzw" maszynki do głosowania" na konkretnego kandydata? Powiedzcie mi drodzy. Kogo z ul. Brzozowej interesuje chodnik w Walendowie, albo rondo w Walendowie, skoro oni wszyscy jeżdżą w przeciwnym kierunku do pracy. Dla nich może ono poczekać nawet 10 lat jeśli tak zadecyduje wójt i jego podwładna w powiecie vice-starosta A. Kuźmińska. A Pani Krasucka? Czy ona czekałaby 10 lat na to rondo? Wątpię i sądzę, że raczej by w tej sprawie zaczęła ostro działać, żeby sprawę przyśpieszyć nawet wbrew woli wójta i jego podopiecznej. A nic tak nie mobilizuje wójta do działania jak niezadowoleni mieszkańcy, którym przewodzi taka energiczna babka jak Pani Krasucka. Ja życzę jej sukcesów w następnych wyborach za 1,5 roku, ale ważna jest wysoka frekwencja mieszkańców Walendowa, żeby znowu wieś nie została "ograna" przez wójta z "doklejanymi głosującymi".  więcej

Późnym wieczorem - prawda, przyjechały zakonnice z Walendowa - prawda, przywiozły ze sobą postulantki - prawda, dwie zakonnice zagłosowały - prawda, więc gdzie tu widzisz nieprawdę, to jest prawda polityczna, taka sama jak uprawiają politycy i włodarze naszej gminy, tam gdzie jest to możliwe stosuje się skrót myślowy, pomija się rzeczy niewygodne. Tak na ogół jesteśmy robieni w wała.To jak teraz odpowiesz na pytanie : Czy zakonnice z Walendowa głosowały w wyborach na radnego? Jak powiesz że nie głosowały to ty skłamiesz, jak powiesz że głosowały, ale........ nie ma żadnego ALE!!!!   więcej

do niezadowolonych --- jeszcze raz przeczytałam twój wpis i zrozumiałam ,że to co napisałeś to jest wyśmiewanie się z ludzi koty kosmity itp .ja napisałam ,że stoję z boku ale słyszałam od ludzi pewnych z gminy to kto wygra i to było dla mnie ze znakiem ? ja zawsze podpisuje się -- poli --jak coś chce skomentować i wydaje mi się ,że raczej nikogo nie ośmieszyłam czy wyszydziłam   więcej

Zgadzam się z Kazimiero. Pan Burakowski jest człowiekiem mocno związanym z wójtem Grzybem. Odnośnie wyborów na radnego to 25 głosów od wdzięcznych wójtowi mieszkańców domów komunalnych przy ul. Brzozowej i Docenione w najnowszym numerze WN Siostry ze Zgromadzenia w Walendowie to w sumie siła 45 pewnych głosów w każdych wyborach. Tu tylko trzeba dać wyraźny sygnał czego oczekuje wójt i armia zadowolonych wyborców rusza do boju w imię władzy urzędującej. W normalnych warunkach Pani Krasucka wygrałaby w cuglach, ale w tej sytuacji musi się pogodzić z tym, że Walendów w większości ją poparł. Niestety zadecydowały głosy z zewnątrz...   więcej

do poli ---- pola jakbyś wiedziała kto to Pan Burakowski to byś głupio nie gadała , najlepiej sdyskredytować kazdego kto nie po twojej myśli ,żal dyda ściska każdy znający ludzi z tego terenu wie o co chodzi , zmanipulowaliście ludzi do wyboru Burakowskiego to się cieszcie i nie manipulujcie dalej koniec kropka.pl   więcej

Najpierw były pomówienia że wybory na sołtysa były sfałszowane bo głosowali cudzoziemcy i kosmici. Teraz kiedy Pani Krasucka poległa w wyborach na radnego pewnie napiszecie że dlatego że Krzysiek na głosowanie przyprowadził swoje dwa koty i od sąsiadów pożyczył cztery psy, które też głosowały. Czekam na wasze pomysły z chęcią się pośmieje.Krzyśka i Joaśkę różni to że zwolennicy Krzyśka chodzą na wybory a Joanny zalegają przed komputerem i zajmują się tworzeniem dzieł na bardzo niskim poziomie. niezadowolonych  więcej

zostaliście na placu boju jako jedyni którzy mogą wziąć pod lupę działania "nieformalnego" sołtysa i fomalnego radnego. Nie pozwólcie mu aby się szarogęsił jak to dawniej bywało. Pilnujcie go nawet jak zgłosi wniosek formalny o otwarcie okna. Nie wierzcie mu!!!!!  więcej