Temat wałkowany od kilku miesięcy i zapewne wielu osobom niezainteresowanym bezpośrednio, powoli zaczyna się nudzić, ale po przeczytaniu ostatniego wydania Ekopulsu wydawanego przez firmę P.U.Hetman (ale to trzeba się domyśleć, bo nigdzie nie ma tego jasno sprecyzowanego), postanowiliśmy odnieść się do tego biuletynu zostawianego mieszkańcom gminy Nadarzyn, przez panów odbierających ich śmieci.
Nie trzeba wielkiej filozofii, żeby wiedzieć, że ja Wiktor Majewski, jako prowadzący ten portal i mieszkaniec Nadarzyna, pochodzący z rodziny zamieszkującej tu od pokoleń, jestem przeciwny nie samej firmie sortowniczej, ale usytuowania REGIONALNEJ INSTALACJI PRZETWARZANIA ODPADÓW KOMUNALNYCH w tym miejscu i degradacji Nadarzyna do miejscowości śmieciowej, bo tak jest ona już postrzegana.
W takim myśleniu nie jestem odosobniony, co pokazały petycje, protesty, a nawet samo referendum, nawet jeżeli ktoś próbuje zminimalizować ilość osób biorących udział w tych ewentach.
Jaka jest determinacja świadomych mieszkańców Nadarzyna przed usytuowaniem RIPOK w tym miejscu, może świadczyć chociażby postępowanie innego mieszkańca Nadarzyna z bogatą historią przodków nadarzyńskich, który z racji swojego doświadczenia zawodowego (dostarcza maszyny i urządzenia do sortowni), bywając na wielu sortowniach w Polsce, a nawet w świecie, również sprzeciwił się takiej decyzji, wiedząc czym się może to skończyć.
Jak widać nie zawsze motywem do działania są pieniądze, co się sugeruje, bo czasami tak jak w wymienionym wyżej przypadku, można narazić się na ich utratę.
Tu oczywiście również można się spotkać z odpowiedzią, że straty wyrównują deweloperzy i konkurencja, ale to aż szkoda komentować...
Czytając ostatnie wydanie Ekopulsu, można odnieść wrażenie, że odór jaki się roznosi po części Nadarzyna (z racji wzywania naszej redakcji na kilka interwencji z tym związanych, wiemy o czym piszemy), to śmierdząca fatamorgana wymyślona przez obłąkanych mieszkańców, deweloperów, którym spadła wartość nieruchomości oraz konkurencję, o której nie mówi się bezpośrednio, ale biorąc pod uwagę przedstawione słupki, wykresy, niektóre zdania, można się domyślić, że za zadymą w Nadarzynie stoi firma Byś. Przedstawiciele firmy Hetman stwierdzają, że na postawione tezy mają nawet dowody (oczywiście w Ekopulsie ich na razie nie znajdziemy).
Fakty jednak, są zgoła odmienne, wystarczy wejść w przeglądarkę google i wpisać zapytanie: „kompostownia”.
Otrzymujemy wskazania: „w Sosnowcu-Milowicach mieszkańcy ciągle narzekają na uciążliwe zapachy”, „Gdańsk Szadółki: smród z wysypiska w południowych dzielnicach Gdańska” tu trzeba dodać: problem nasilił się, gdy zepsuła się wykonana za grube miliony złotych (dużo, dużo większe niż przy ulicy Turystycznej w Nadarzynie) kompostownia i sortownia odpadów. „Mieszkańcy Rudy protestują. Nie chcą, by w pobliżu ich bloków powstała kompostownia”, „Oświęcim: odór nie do wytrzymania unosi się nocą nad osiedlem Monowice”, „Mieszkańcy w Morzyskach i Buczu mają powody do niepokoju, gdyż znajdują się w sytuacji mogącej skutkować zagrożeniem dla ich zdrowia i życia. Powodem niepokoju jest znajdująca się na ich terenie kompostownia Biosolid – Kompost Sp.z.o.o.”
I tak można jeszcze wymieniać i wymieniać.
Czy zatem, za tymi wszystkimi „zadymami” stoją deweloperzy i firmy konkurencyjne? Czy inwestorzy chcący działać w branży odpadowej naprawdę nie zdają sobie sprawy, że odpady, a tym bardziej kompost śmierdzi i ochronę przed tą uciążliwością nie gwarantuje zastosowanie nawet najnowocześniejszych technologi i grubych milionów złotych (przypadek Szadółek), nie mówiąc już o najtańszych, czy prymitywnych metodach odzysku?
Dlaczego pozwala się na tworzenie RIPOK, gdzie zwożone są śmieci z dużych aglomeracji, przez małe firemki wygrywające przetargi to tu, to tam, w małych miejscowościach blisko zabudowań mieszkalnych? Kto wpada na tak idiotyczne pomysły?
Czy naprawdę zaślepienie zyskiem jest ważniejsze od tysięcy osób narażonych na niedogodności codziennego życia, a nawet utratę zdrowia?
Nie sposób odnieść się też do fragmentu tekstu z Ekopulsu, w którym autor przyznaje, że na działalności firmy sortowniczej, tracą deweloperzy i to oni w głównej mierze finansują „walkę” z legalnie działającą firmą. A zatem właściciele wykazują, że ich firma jest szkodliwa, bo ktoś przez nich coś traci. Dlatego nasuwa się kolejne pytanie. Czy deweloperzy są mafijno przestępczą grupą, mogącą tracić na rzecz zysku firmy P.U.Hetman? Czy na rzecz 7 zł za segregowanie śmieci, zgadzamy się, aby Nadarzyn stracił swój urok spokojnego otoczonego lasami miasteczka (wsi).
Co teraz, jak to zmienić?
Wmawia się nam, że za wyrzucenie firmy sortowniczej z Gminy Nadarzyn, bo nie ma innego miejsca do którego mogłaby się firma przenieść, to wielomilionowe odszkodowanie z budżetu gminnego. Jak się okazuje to nie jest wcale takie oczywiste. Sporządzona Karta Informacyjna na podstawie której zostały wydawane pozwolenia, zawiera wiele błędów, niedomówień i niezgodnych ze stanem faktycznym informacji, a są również dokumenty z których jasno wynika, że firma nie przestrzega zaleceń w oparciu których otrzymała pozwolenie. Dlatego może okazać się tak, że to przedsiębiorstwo oraz organy wydające te pozwolenia, będą musiały płacić odszkodowania mieszkańcom za utratę dorobku życia, czy nawet zdrowia.