25 listopada 2024, imieniny obchodzą: Erazma, Katarzyny, Beaty

~Zdolniacha w samochodzie na koszt podatnika,
11:45 25-11-2024
No tak on dotarl, a reszta to h.j obchodzi.... więcej »
~Sympatyk PO
07:32 24-11-2024
Umiemy się promować, uśmiechać i klepać po plecach, także to powinni... więcej »
~Bezpieczeństwo w gminie
08:09 23-11-2024
Taka uwaga na marginesie. Piątkowy poranek 22 listopada 2024 r. na drogach... więcej »

Don Kichot z Mszany Dolnej

Komentarzy (5)
08-11-2013

Fot.: Kazimierz Niżnik/ foto:Wit Hadło

Kazimierz Niżnik przez wielu mieszkańców gminy Mszana Dolna w woj. małopolskim nazywany jest Don Kichotem. Nazywanie tego lokalnego przedsiębiorcy mianem bohatera, który walczył z wiatrakami jak w powieści Cervantesa, jest jak najbardziej uzasadnione. Też bowiem walczy z wiatrakami, czyli w tym przypadku z urzędnikami lokalnych władz administracyjnych i sądowniczych.

Wszystko zaczęło się 6 lat temu, kiedy w gminie Mszana Dolna rozpoczęły się działania związane z budową kanalizacji sanitarnej. Wójtem był wówczas Tadeusz Patalita. To właśnie on zwrócił się do Kazimierza Niżnika, żeby ten polecił mu kogoś, kto mógłby taką inwestycję wykonać.  - Dzwonił do mnie Patalita, potem przyszedł z zapytaniem, czy nie mam jakiejś firmy do budowy kanalizacji. Powiedziałem mu, że nie ma problemu, przecież współpracujemy z różnymi firmami. Dałem mu numer telefonu do pewnej firmy budowlanej, a oni złożyli wstępną ofertę. Potem jak przyszło co do czego, to Patalita zadzwonił do mnie  i powiedział, że pasowałoby, żeby właściciel firmy przyjechał i się przedstawił. A potem jawnie żądał łapówki. Mam to nagrane! - mówi wzburzony Kazimierz Niżnik.

Wykonanie inwestycji zostało powierzone pewnej firmie z Tęgoborzy. - Właściciel firmy początkowo w rozmowie ze mną koszt inwestycji wycenił na 32 miliony, ale po rozmowie z wójtem okazało się, że inwestycja może kosztować... 55, a nawet 60 milionów! - mówi Niżnik. - Kiedy to zobaczyłem, to aż mną zatrzęsło. Przecież w sytuacji, gdy kosztorysy są zawyżane, płacą za to mieszkańcy, a władza chce się po prostu nachapać. To jednak co jest oczywiste dla mnie, dla prokuratury już takie oczywiste nie jest - dodaje pan Kazimierz.

Od Annasza do Kajfasza
Ciągłym wymianom pism urzędowych do prokuratury, sądu czy wójta gminy nie było i nie ma końca. Niestety nie przynosi to jednak skutku, a raczej przynosi odwrotny - Kazimierz Niżnik jest oskarżany o pomówienia!

Niżnik postanowił więc za wszelką cenę udowodnić, że inwestycja jest wykonana źle. Jednak, mimo iż posiada nagrania rozmów dowodzących, że władze oczekiwały na łapówki, albo że fragmenty kanalizacji wykonane są niewłaściwie, lokalny wymiar sprawiedliwości owych dowodów jakby nie dostrzegał. W związku z tym Kazimierz Niżnik postanowił to wszystko upublicznić i założył w Internecie stronę www.urzedasy-przekretasy.pl

Mimo iż sprawa ciągnie się już 6 lat, jest nadal żywa. Don Kichot-Niżnik, poza tym, że usilnie pokazuje wady w wykonanej przez firmę z Tęgoborzy inwestycji, chce udowodnić konkretnym osobom przyjmowanie korzyści majątkowych za podjęcie takiej czy innej decyzji. Ba, pokazuje nawet, że jego firma, która w budowie kanalizacji również miała swój udział, mogła konkretne usługi wykonać taniej. Cała sprawa jest rozwojowa, ale nie wiadomo, kiedy nastąpi jej koniec. Ponieważ Regionalna Izba Obrachunkowa w Krakowie, po analizie przesłanych pism przez Kazimierza Niżnika stwierdziła, że jest uzasadnione podejrzenie występowania czynów zabronionych, noszących znamiona przestępstw, skierowała sprawę do CBA i prokuratury. - Agenci sprawą się zajęli, ale po jakimś czasie powiedzieli mi, że są naciski z góry, żeby sprawę zamknąć. To też mam nagrane - mówi smutno Niżnik. - Wydawało mi się, że jak się zmieni wójt, to może jego następca będzie chciał sprawę wyjaśnić. Niestety, odszedł Patalita, a nowy wójt, Bolesław Żaba, mimo że chyba uczciwy, to jednak się boi. A wyjaśnienie  sprawy to był przecież jego obowiązek. On przejmował po Patalicie stanowisko. Ja wysłałem mu dokumenty związane z przetargiem i z tym przekrętem, więc miał świadomość, jaki bałagan w urzędzie przejmuje. Jednak wójt  Żaba zamiast robić to co powinien, to  legalizuje  fuszery,  które pozostawił  Patalita.  Myślę  że  RIO  i  może  jeszcze ktoś inny przesłuchają  jego  dlaczego tak  robi, działając na szkodę  naszej gminy – stwierdza Kazimierz Niżnik.

Sfuszerowany „Orlik” za 2 miliony
Po batalii Kazimierza Niżnika o nieprawidłowości przy budowie kanalizacji, niestety przyszedł czas kolejnej „afery”. Tym razem chodzi o boisko „Orlik”w Kasinie Wielkiej za... ponad 2 miliony złotych! - Takie boiska w Polsce z reguły kosztują ok. 1 miliona, dlaczego więc to w Kasinie jest dwa razy droższe? - pyta retorycznie Kazimierz Niżnik. - W dodatku nieodpowiednio usytuowano tu krawężniki stwarzające zagrożenie dla korzystających z boiska. To jest fuszerka! - mówi wzburzony Don Kichot z Mszany.I w tym przypadku Kazimierz Niżnik ma dobrze przygotowaną dokumentację, a także nagrania z rozmów i bogaty zbiór materiałów filmowych. Z tych materiałów wynika jasno, że racja jest po stronie Niżnika, a wykonawca boiska nie jest, delikatnie mówiąc, przezroczysty.
Niżnik twierdzi, że wójt nie powinien tej inwestycji w takim stanie odebrać, a kosztorysy na budowę „Orlika”są wyraźnie zawyżone. Niżnik miał być wykonawcą tej inwestycji, dlatego brał udział w rozmowach i stąd jego wiedza w tym temacie.

Nie ma opozycji, władza jest bezkarna
- Tadeusz Patalita miał i nadal ma bardzo mocną pozycję w PO. Teraz mimo iż wójt się zmienił, w radzie pozostali prawie ci sami radni co za Patality, więc wójt też niewiele może zrobić tym bardziej, że jest „leniowaty” - mówi Niżnik. - Tutaj nikt się nie odważy zaatakować władzy, bo każdy jest od niej w jakiś sposób uzależniony: a to czyjaś żona pracuje w szkole, albo w urzędzie gminy i jest tym samym zależna od wójta. Ludzie się po prostu boją walczyć, boją się stracić to co mają. Wolą mieć święty spokój. A u nas praktycznie nie ma opozycji, wszystko w swoich rękach dzierży Platforma Obywatelska - kończy rozżalony Niżnik.

Walkę Niżnika z urzędnikami jako jedyne medium opisał Kurier Pieniński. Historia Don Kichota z Mszany dotarła także do prokuratora generalnego, Andrzeja Seremeta, który polecił prokuraturze zająć się sprawą ponownie, a Regionalna Izba Obrachunkowa, podobnie jak w przypadku budowy kanalizacji przesłała do CBA i do prokuratury zawiadomienie o tym, że wnioski Kazimierza Niżnika mogą być zasadne.

Czy to wystarczy, żeby winni nadużyć trafili wreszcie przed sąd? W rozmowach z Kurierem Pienińskim były wójt, Tadeusz Patalita, twierdzi, że to są pomówienia i skarży do sądu Kazimierza Niżnika. Obecny wójt, Bolesław Żaba, uważa, że nie może odpowiadać za coś, co miało miejsce podczas kadencji jego poprzednika.

********
Nie ulega wątpliwości, że zwycięstwo z władzami w tak małej lokalnej społeczności jest bardzo trudne. Zależności rodzinno-przyjacielsko-koleżeńskie są tutaj tak wielkie, że sprawą powinien się zająć ktoś z zewnątrz, np. ze Szczecina. I to powinno być w Polsce standardem. Wtedy byłaby szansa, że różne patologie w postaci korupcji nie będą miały miejsca, a sprawom o nadużycia wymiar sprawiedliwości nie będzie ukręcał łba w myśl zasady „ręka rękę myje”.

Krzysztof Pipała
przedruk ze strony: pogotowiedziennikarskie.pl

Komentarze:
12-11-2013
~mieszkanka:
mnie podoba się pomysł pana Janusz nie G
11-11-2013
~ekonomista:
Ograniczenie do dwóch kadencji jest bardz dobrym rozwiązaniem. To dosyć czasu aby się wykazać i swoimi osiągnięciami przekonać ludzi aby poparli w awansie na wyźszy poziom samorządu. Dobry wójt powinien iść do powiatu, województwa a jeśli sprawdzi się to do sejmu. Tak się dzieje w krajach prawdziwej demokracji, gdzie władzy patrzą na ręce rozumni radni oraz niezależne media.   więcej
11-11-2013
~Janusz nie G.:
Witam,Sądzę, że jedna kadencja i nic więcej. Druga co najwyżej po kolejnych 4 latach, po starcie w wyborach z pozycji kandydata, a nie wójta-kandydata. W przeciwnym razie mamy wiecznych, etatowych wójtów, którzy za nic i przed nikim nie są odpowiedzialni i rozliczani.  więcej
10-11-2013
~to choroba samorządowa:
Sytuacja z Mszany Dolnej to jest to co trawi całą Polskę samorządową. Powszechna korupcja, nepotyzm i po kilku latach rządzenia "kacyk" na czele gminy z wianuszkiem gwardii przybocznej. Dlatego dwie kadencje to powinno być maksimum. Inaczej tworzy się klika betonowa i nikt jej już ruszyć nie może.  więcej
09-11-2013
~Edmund:
Fajny monitor,ale mam większy...
 
Copyright © 2010 - 2024 Nadarzyn.tv
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE. DALSZE ROZPOWSZECHNIANIE ARTYKUŁÓW, ZDJĘĆ, FILMÓW, TYLKO NA PODSTAWIE PISEMNEJ ZGODY WŁAŚCICIELA PORTALU