Sezon malinowy w pełni, więc dzisiaj proponuję przepis na domowej roboty wino z tych owoców.
Mój sposób jest nieco inny niż te, z którymi spotkałam się dotychczas w necie czy różnych książkach, ponieważ ja najpierw z malin robię sok na zimowe wieczory, a następnie z pozostałych wysłodków owocowych robię zaczyn na wino.
Mam swoje maliny więc, sok robię co kilka dni, a pozostałości – wysłodki zbieram do słoja/gąsiora, a gdy już się tego trochę uzbiera, gotuję kilka litrów wody, rozpuszczam w niej 1 kg cukru i dodaję pożywkę. Teraz część tego roztworu odlewam do butelki, dodaje do niej drożdże i odstawiam na kilka godzin. Po tych kilku godzinach zalewam wysłodki wcześniej przygotowaną wodą, oraz tą z butelki, czopuję watą i co kilka godzin mieszam, aby ulotniły się gazy. Po około 3-4 dniach, dosypuję 0,5-1 kg. cukru, dolewam przegotowanej wody, zakładam rurkę fermentacyjną i pozostawiam na kilka tygodni na dojrzewanie. Gdy przestaje „chodzić”, zlewam, a owoce wyrzucam. Zlane wino z powrotem wlewam do gąsiora i odstawiam na dalsze 3-4 miesiące, aby dojrzewało. Po tym czasie, można zlewać już do butelek, ale trzeba pamiętać, żeby były okrągłe nigdy kwadratowe, ponieważ wino po tak krótkim okresie dojrzewania, jest jeszcze musujące jak szampan i może wystrzelić, a przy kwadratowej może ją rozsadzić jak bombę, a wiem to z autopsji.
Gdybyśmy chcieli otrzymać jeszcze lepsze wino, z ładniejszym bukietem i już nie musujące, ze zlewaniem do butelek musimy się wstrzymać na ponad 12 miesięcy.
DODAŁA: Monika Majewska
ADMIN: Jeżeli Chciałbyś podzielić się swoimi pomysłami na fajne dania, Przyślij nam przepis na kontakt@nadarzyn.tv (wraz ze zdjęciem), a my zamieścimy go na naszym portalu.