Administrator gminnego fan page na jednym z portali społecznościowych, zachęcał dzisiaj do przysyłania zdjęć zimowych krajobrazów. Z oferty tej skorzystał jeden z mieszkańców gminy wysyłając dwa zdjęcia. Okazało się, że administratorowi nie spodobały się one i je usunął. Pytanie dlaczego? Co było w nich takiego drażliwego, że osoba ta, podpisana z imienia i nazwiska, do tego raczej znana dla urzędników gminnych, nie może pochwalić się swoimi fotkami, na których znajdują się jego własne dzieci?
Ale ok, za stronę odpowiada administrator i on decyduje co się pojawia, a co nie.
Gminny błazen, jak widać próbuje zaistnieć wszędzie. Linki do swojego pseudo bloga próbuje wklejać wszędzie gdzie się da. Teraz żeby zaistnieć nie odpuścił nawet niewinnym dzieciom.
W swoich "artystycznych" wynaturzeniach ze skłonnością do fikcji, jest gotowy obrażać wszystkich dookoła, a swoje teksty okrasza jakby się zdawało mądrymi zwrotami. Ale jak ktoś jest idiotą, to nawet mądre zwroty nie pomogą.
Siebie nazywa anty, anty wszystko. Za nasze pieniądze, dostał nawet szpaltę w Wiadomościach Nadarzyńskich, a te chciałbym przypomnieć nie są darmowe, tak jak to niektórym się wydaje. Rokrocznie, nie uwzględniając utrzymania całego sztabu redakcyjnego, Gmina Nadarzyn tylko na sam druk wydaje około 30 tys zł.
Dlaczego zatem, w biuletynie na który się wszyscy składamy, wójt pozwala zaistnieć anty inteligentnemu?
Poniżej zdjęcia, które wzbudziły u gminnego błazna koszmar!!!
Co do pierwszego zdjęcia przedstawiającego ulicę Pieczarkową, należącą do jednej z najbogatszych gmin w Polsce, to rzeczywiście, może ono wzbudzić koszmar.