Z zainteresowaniem przeczytałem artykuł w WN, o tym jak Gminna Nadarzyn dba zarówno o naszych najmłodszych mieszkańców, jak i tych starszych, szczególnie ostatnio w Wolicy, gdzie wybudowano nowy plac zabaw z wraz z siłownią.
Szczegółem jest fakt, że nowa inwestycja jest po drugiej stronie trasy katowickiej przy przedszkolu, a nie tam gdzie mieszkają rodziny z dziećmi. Najważniejsze znowu jest, że władze gminy pokazały swoje dobre oblicze w sołectwie z którego wywodzi się radny, który podczas ostatniego podsumowania Wójta Janusza Grzyba wstrzymał się od głosu. A taki sposób głosowania wiele oznacza w naszej „jednomyślnej radzie”.
Od razu nasunęło mi się skojarzenie, że następnym miejscem w którym władze gminne pokażą swoje dobrotliwe oblicze będzie na pewno Stara Wieś. Mieszkańcy tego sołectwa są ostatnio dziwnie nad aktywni: wysyłają petycje, chcą mieć utwardzone drogi, oświetlone ulice i nie za bardzo cieszą się z nowej szkoły w Ruścu/Młochowie, oddalonej około 5 km od centrum Starej Wsi. Nawet to, że ich dzieci zabiera autobus przeznaczony do wycieczek międzynarodowych nie sprawia zachwytu, bo jak wszyscy wiedzą jest za duży i nie może wjechać w wąskie uliczki. Powoduje to, że dzieci same muszą dochodzić do pętli autobusowej lub dojeżdżać rowerami.
Zapytanie od zgromadzonych na ostatnim spotkaniu wiejskim: „a dlaczego nie można wynająć/kupić mniejszego autobusu przeznaczonego do dowożenia dzieci do szkoły, aby je zabierać spod miejsca zamieszkania”, zostało skwitowane przez władze gminy tym iż: „przecież dzieci też muszą dojeżdżać komfortowym autobusem do szkoły”, a to, że mają demolowane rowery i nie ma nawet stojaka koło przystanku aby je postawić, to już nikogo nie interesuje. Nie interesuje też nikogo fakt, że ulice którymi dzieci muszą dotrzeć do pętli autobusowej są nieoświetlone i nie mają chodników.
Ale wracając do meritum bo się rozpisałem…
Wójt ogłosił na spotkaniu wiejskim, że będzie plac zabaw połączony z siłownią w Starej Wsi i co..?
Tak będzie, jak wieść gminna niesie otwarcie we wrześniu. Środki unijne zaakceptowane.
To nic, że nawet nie ma wykupionej pod taki plac zabaw działki i trzeba będzie dzierżawić ją od osoby prywatnej.
To nic, że mieszkańcy toną w błocie po kostki, a wnioski związane z inwestycjami zbierane na spotkaniach sołeckich, w dużej części są nawet nie zaplanowane (!)
Najważniejsze w tym wypadku, jest uspokojenie nastrojów i wsparcie jakie władze gminy muszą udzielić swojej radnej. Ta akurat głosuje zgodnie ze słuszna linią zarówno w komisji jak i na sesji RG.
I tylko pozostaje zobaczyć, w co inwestują inne gminy i jak takie wnioski zostają ocenione przez Lokalną Grupę Działania, opiniującą zaakceptowane wnioski unijne.
Najmniejsza ilość punktów, ostatnie miejsce na liście i cytat z klasyka: „To jest miś na miarę naszych czasów i to nie jest nasze ostatnie słowo…”
Marcin Echo
Foto: Filmoteka Narodowa
Cytaty z filmu „ MIŚ”, reżyseria Stanisław Bareja