Dziennikarze Kuriera Słupeckiego wygrali batalię o wolność słowa z wicemarszałkiem Sejmu Eugeniuszem Grzeszczakiem. Sąd w Koninie uniewinnił ich od zarzutu o pomówienia polityka w sprawie finansowania zleceń firmy jego syna, z Funduszu PSL, w trakcie kampanii wyborczej. W obronie oskarżonych, na sali sądowej wystąpił m. in. mec. Artur Wdowczyk, reprezentujący Pogotowie Dziennikarskie.
- Doczekaliśmy się europejskich standardów w polskim sądzie - takie komentarze dominowały po ogłoszeniu przez Sąd Okręgowy w Koninie wyroku, na który niecierpliwie czekali m. in. dziennikarze, prawnicy, organizacje społeczne. Sprawa z wokandy sądowej jak się okazało - niebagatelna, bo dotycząca wicemarszałka Sejmu Eugeniusza Grzeszczaka, a więc prominentnego polityka Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Wicemarszałek wystąpił w roli oskarżającego o pomówienie dziennikarzy lokalnego Kuriera Słupeckiego. Po drugiej stronie barykady stanęli redaktor naczelny pisma i autor artykułu ukazującego problem finansowania z Funduszu Wyborczego PSL, zleceń firmy, powiązanej rodzinnie z wicemarszałkiem, w trakcie kampanii wyborczej. Dziennikarze napisali w artykule „Ujawniamy kolejną aferę PSL-u”, że wicemarszałek Grzeszczak przed kampanią wyborczą w 2011 roku wpłacił na konto firmy Cessans, której udziałowcem jest jego syn, Michał Grzeszczak około 120 tys. zł pochodzących z Funduszu Wyborczego PSL.
Autorzy tekstu uznali, że pieniądze z budżetu państwa trafiają do kieszeni rodziny, a Eugeniusz Grzeszczak przy okazji kampanii wyborczej szczodrze wspierał swojego syna. Wicemarszałek stwierdził, że pieniądze, które wpłynęły na konto firmy Cessans, pochodziły z jego własnej kieszeni i pociągnął dziennikarzy do odpowiedzialności karnej. Wyrok zapadł w czerwcu br. Dziennikarze zostali skazani na kary grzywien w zawieszeniu oraz wpłatę na cele społeczne.
Prawo do krytyki
- Polityk powinien mieć „grubszą skórę” i tolerować szerszą krytykę - uznał koniński Sąd Okręgowy, który rozpatrywał apelację od wyroku skazującego słupeckich dziennikarzy. W uzasadnieniu sąd powołał się na przepisy prawa polskiego, a także szereg orzeczeń Europejskiego Trybunału praw Człowieka i w całości zgodził się z opinią zawartą w stanowisku Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, którą Sąd Rejonowy w Słupcy w zasadzie pominął. - Osoba publiczna w szczególności polityk, stojący na tak wysokim stanowisku powinien zgodzić się na kontrolę dziennikarzy czy na krytykę w ostrzejszym zakresie niż jakakolwiek inna osoba – uzasadniał sąd wyrok uniewinniający dziennikarzy od przestępstwa pomówienia. - Już w akcie oskarżenia zawarte zostały wyrwane z kontekstu artykułu cztery akapity.
Sąd I Instancji nie odniósł się do całości tego artykułu, który opisuje lokalną sytuację na terenie Słupcy. Sąd Okręgowy w Koninie stwierdził, że dziennikarze Kuriera Słupeckiego realizowali swoje obowiązki oraz wykazali się rzetelnością i starannością przy zbieraniu materiałów prasowych i przygotowaniu artykułu. - Nikt nie kwestionuje, że współwłaścicielem spółki, która wystawiła faktury ponad 120 tys. zł na Komitet Wyborczy jest syn Eugeniusza Grzeszczaka i to jest opisane – podkreślał sąd. - Dziennikarz zwracali się mailowo do trzech przedstawicieli PSL i nie otrzymali odpowiedzi.
Sąd zwrócił również uwagę, że autorzy podobnych artykułów z ogólnopolskich mediów - Gazety Wyborczej i Gazety Polskiej Codziennie nie zostali oskarżeni mimo ostrzejszych stwierdzeń zawartych w publikacjach. - Dziennikarze Kuriera Słupeckiego wypełnili swoje obowiązki. Nie wykroczyli poza granice dozwolonej krytyki - dodał sędzia sprawozdawca.
O wolność słowa wspólnymi siłami
- Wyrok został wydany zgodnie ze standardami europejskimi, które zakładają dużo większą ochronę wolności słowa – mówiła Dominika Bychawska – Siniarska, reprezentująca na sali sądowej Helsińską Fundację Praw Człowieka, która wydała opinię w tej sprawie. – To nasz wspólny sukces. Może razem w końcu wywalczymy więcej – podkreślała.
W tej sprawie siły zjednoczyły różne środowiska. Do pomocy włączył się mec. Artur Wdowczyk, reprezentujący Pogotowie Dziennikarskie, który jako obrońca napisał jedną z apelacji od wyroku skazującego dziennikarzy, i w płomiennej przemowie przekonywał sąd, że autorzy artykułu napisali prawdę i dochowali rzetelności dziennikarskiej, a odpowiedzialność za takie postępowanie powinna ciążyć na polityku. - Konsekwencją takiego postępowania powinna być utrata stanowiska przez prominentnego polityka, a nie proces przed sądem karnym – zaznacza Artur Wdowczyk.
Swojej radości nie krył Janusz Ansion, redaktor naczelny Kuriera Słupeckiego. - Jesteśmy bardzo zadowoleni. To wyrok, który chroni wolność słowa – mówił. – Wyrok skazujący mógłby oznaczać nasz koniec.
Na uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego w Koninie czeka teraz pełnomocnik Eugeniusza Grzeszczaka. - Decyzję o tym, co dalej podejmiemy po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku - deklaruje mec. Monika Brzozowska z Kancelarii Pasieka, Derlikowski, Brzozowska i Partnerzy.
Monika Filipowska
przedruk:pogotowiedziennikarskie.pl