Mimo że do astronomicznego lata pozostało jeszcze pięć dni, to już od kilku mamy pogodę jak na południu Europy. W takie upalne dni, stajemy się podobno poirytowani i agresywni, a niektóre osoby mogą mieć nawet myśli samobójcze.
Dzisiejsza niedziela ma być chłodniejsza, ale od poniedziałku fala gorąca znów ma wrócić.
My na skołatane nerwy polecamy nenufary. Jak się dowiedzieliśmy, te piękne rośliny, na które od paru dni można już patrzeć w ich pełnej krasie, nie tylko mogą poprawić nastrój, ale mają też właściwości lecznicze.
Nenufary, to tak naprawdę Grzybienie białe, zwyczajowo nazywane także lilią wodną. Bylina kwitnie od czerwca do października, a kwiaty otwierają się tylko za dnia, przy minimalnej temperaturze 18 °C.
Wyciąg ze świeżych kwiatów jest środkiem nasercowym i uspakajającym. Ogólnie działa on nasennie, a także hamuje pobudzenie seksualne. Z kwiatów produkowano też wodę kwiatową.
Kłącza natomiast, używano kiedyś do pielęgnacji włosów.
W polskiej medycynie ludowej, swoje zastosowanie znalazły też świeże liście, które przykładano przy schorzeniach skóry oraz przy bólach głowy.
Z suszonych liści robiono napar, który stosowano wewnętrznie, przy schorzeniach układu oddechowego.
Roślina ta zagrała w jednej z najpiękniejszych scen w historii polskiego kina, w filmie „Noce i dnie”.
Józef Toliboski, grany przez Karola Strasburgera, w jednej ze scen wszedł w białym garniturze do stawu, zbierając nenufary dla Barbary Niechcic.