Wczoraj dzielnicowi z Pruszkowa interweniowali w związku z sąsiedzką awanturą o … płot. Historia przypomina nieco fabułę popularnego do dziś filmu fabularnego i mogłaby być nawet zabawna, gdyby nie to, że dzieje się naprawdę.
Około 11:00 dzielnicowi pojechali do zgłoszenia o niszczeniu mienia. Kiedy dojechali pod wskazany adres okazało się, że krewki 84-latek młotem rozbijał betonowe przęsła ogrodzenia należącego do sąsiada znacznie je uszkadzając.
Na nic zdały się tłumaczenia policjantów, że tak nie należy robić. Usłyszeli, że płot stoi na jego działce i zaraz po tym, jak funkcjonariusze odjadą zamierza dokończyć usunięcia muru. Przy tym wszystkim ubliżał zgłaszającemu i groził mu. Jako, że istniało prawdopodobieństwo, że starszy pan nie zechce zachowywać się spokojnie i może nastąpić dalsze łamanie prawa dzielnicowi zabrali go do komendy.
Zgłaszający oświadczył, że przy pomocy kilofa górniczego zostały zniszczone trzy elementy ogrodzenia i wycenił je na około 500 złotych. Oznacza to, że zostało popełnione przestępstwo, za które grozi kara pozbawienia wolności na 5 lat.
źródło: KPP Pruszków/dn