Prawie rok temu, w artykule W ilości urzędników na ilość mieszkańców, Gminę Nadarzyn wyprzedziła tylko Gmina Brwinów informowaliśmy o tym, że Gmina Nadarzyn to jeden z samorządów, z największą ilością urzędników w regionie. Pod tym względem praktycznie wyprzedzała nas tylko Gmina Brwinów, ale jak się okazało tylko z tego względu, iż nie ma ona zakładu gospodarki komunalnej, a jej zadania z zakresu utrzymania porządku, zieleni i placów zabaw, części remontów w szkołach, budynkach komunalnych i na drogach, itp. wykonywane są przez pracowników Urzędu Gminy Brwinów, w tym również przez pracowników na stanowiskach urzędniczych.
Jak wtedy informowaliśmy, na koniec października 2018 roku, w Urzędzie Gminy Nadarzyn zatrudnionych było 89 osób na 85,85 etatu. Obecnie ten stan się powiększył. Teraz mimo że kilka pań odeszło na zasłużoną emeryturę, czy tak jak pani od dotacji unijnych odeszła sama, w urzędzie zatrudnionych jest już 95 osób, na 91,65 etatu.
Biorąc pod uwagę najniższą krajową pensję (2250 brutto) plus koszty pracodawcy, to tylko tych sześciu pracowników obciąża Gminę rocznie, na prawie 200 tys zł.
Należy jednak pamiętać, że są to pracownicy zatrudnieni na umowę o pracę, do których nie zalicza się zatrudnionych na uowe zlecenie, takich jak np. "koordynatora inwestycji", z wynagrodzeniem 8 tys. zł miesięcznie.
Ostatnio wójt żalił się, że utrzymanie gminnych placówek oświatowych kosztuje Gminę Nadarzyn 40% rocznego budżetu, a związku z niewystarczającą subwencją, już w grudniu, na podwyżki dla nauczycieli zabraknie 130 tys. zł. Kwota ta ma być pokryta z budżetu gminy, a to jak napisał, spowoduje mniejsze pieniądze na inne zadania. Szkoda tylko, że wójt nie bierze pod uwagę, że zatrudnianie coraz większej ilości urzędników, też ma wpływ na zmniejszenie ilości pieniędzy na inne zadania!