Dzisiaj w Sądzie Okręgowym w Warszawie, sędziowie znowu mieli do czynienia z mieszkańcami Gminy Nadarzyn. Tym razem to nie nasz portal miał się bronić, ale była radna Gminy Nadarzyn - Katarzyna Jach. Została ona pozwana przez Tomasza Muchalskiego - obecnego koordynatora poszczególnych referatów UGN do spraw inwestycji za to, iż w maju zeszłego roku na sesji Rady Gminy, nazwała go nieprawomocnym przestępcą.
Pan Tomasz Muchalski zabronił nam pisać o sobie, ze względu na to iż obecnie jest osobą niepubliczną, zatrudnioną w Gminie tylko na umowę zlecenie. Po zaciągnięciu opinii prawnej, nie zamierzamy się do tego stosować, ponieważ jest on powszechnie znany, otrzymuje wynagrodzenie z Gminy za prace nadzorcze oraz jest promowany przez Gminę Nadarzyn na zdjęciach zamieszczanych na gminnym profilu społecznościowym oraz w Wiadomościach Nadarzyńskich. A to według nas nie czyni go już osobą prywatną.
Pani Katarzyna Jach, jako jeszcze wtedy radna gminy, próbowała na sesji bronić honoru i dobrego imienia Gminy Nadarzyn pytając wójta, czy ten nie oszukał wyborców zatrudniając oraz nie wstydzi się fotografować przy inwestycjach z osobą, która została skazana nieprawomocnie za jazdę samochodem po pijanemu. Przy pytaniach tych nazwała Tomasza Muchalskiego wprost, nieprawomocnym przestępcą.
Wójt Zwoliński oburzył się wtedy stwierdzając, że jedni mogą to traktować jako oszustwo, a inni jako zmianę zdania. Natomiast nie widzi w tym żadnego szkalowania wizerunku Gminy Nadarzyn, a pani Jach wprowadza sąd ludowy.
Pan Dariusz Zwoliński nawet po uprawomocnieniu się wyroku cztery miesiące później, nie widział i nie widzi w tym nic zdrożnego, ponieważ dalej fotografuje się i promuje pana Muchalskiego w mediach gminnych.
Przypomnijmy tylko, że już śp. wójt Janusz Grzyb w jednym z wywiadów powiedział, że jeżeli czyn jego zastępcy będzie udowodniony, to jego kariera w polityce jest skończona.
Jak widać nie jest, a sam pan Muchalski po dwukrotnym złapaniu na jeździe samochodem po pijanemu, upubliczniając się w gminnych mediach, nie ma chyba sobie nic do zarzucenia, a przecież już samo otrzymanie tytułu naukowego doktora (za laboratoryjne metody wyróżniania form ziemniaka o podwyższonej odporności na wirus nekrotycznej kędzierzawki tytoniu) i składanie przysięgi o zachowaniu czystej i nieskalanej godności oraz nie splamieniu jej nieprawymi obyczajami, powinno skłonić go do refleksji i usunięcia się w cień.
Mimo że na sesji nie było pana Muchalskiego, a pytania nie były kierowane do niego, poczuł się on nimi obrażony i wysłał pani Katarzynie Jach najpierw wezwanie przedsądowe do przeproszenia, a następnie pozew.
Dzisiaj, jak już na początku wspomnieliśmy, odbyła się w tej sprawie rozprawa sądowa, na której nikt ze strony pana Muchalskiego się nie pojawił. Okazało się, że rano godzinę przed procesem do sądu wpłynęła informacja, iż powód pozew wycofuje. Sędzia sposobem i terminem otrzymania informacji był nieco oburzony. Umorzył postępowanie, a także nakazał zwrócić powodowi koszty zastępstwa procesowego pozwanej.