W tym tygodniu do prawie tysiąca skrzynek pocztowych mieszkańców Gminy trafił lub trafi list od nowego wójta Gminy Nadarzyn, w którym wyczuł on odpowiedzialność podania informacji.
Niestety, spowodował on więcej szkody niż pożytku, a nasza redakcja zasypywana jest pytaniami, o co chodzi i dlaczego list trafił do tych osób. Możliwe, że chodziło o zamieszanie i pokazanie po raz kolejny w złym świetle komisarza.
Najlepszym chyba jednak wyjaśnieniem tej sytuacji, będzie news radia RMF FM, który ukazał się po wyborach samorządowych w 2002 roku, które w Gminie Nadarzyn zostały unieważnione z powodu wielu nieprawidłowości:
Wtedy to, w wielu domach przybyło po kilka i kilkanaście zameldowanych osób, a wybory w konsekwencji powtórzone. Nikt wtedy nie poniósł za to konsekwencji, a skład komisji i odpowiedzialnych za to osób pozostał nie zmieniony.
O tym aby rejestr został oczyszczony i wyprostowany nigdy się nie dowiedzieliśmy, a w 2014 roku w podobnej sytuacji okazało się, że zamieszkanie osób dopisujących się do rejestru potwierdzał np. sołtys, który startował na radnego, czy hurtowo administrator osiedla.
Ustawa o wyborach mówi jasno, że: "prawo wyboru ma obywatel polski oraz obywatel Unii Europejskiej nieposiadający polskiego obywatelstwa, który na stałe zamieszkuje na obszarze danej gminy i kończy 18 lat najpóźniej w dniu głosowania".
I tu powstaje w pewnym sensie luka prawna oraz manipulacja listu. To nie zameldowanie decyduje o możliwości głosowania, ale każdy zameldowany automatycznie zostaje dopisany do rejestru wyborczego.
Powstają takie paradoksy, że niektórzy mieszkańcy nie mieszkają w Gminie od lat, a dalej mogą głosować. Najlepszym w tym przypadku rozwiązaniem jest właśnie sprawdzenie, kto stale przebywa na terenie Gminy Nadarzyn poprzez umowy śmieciowe, bo te muszą zawierać wszyscy stale przebywający. Jednak tu też pojawia się problem, ponieważ są tacy, którzy są zameldowani gdzie indziej, nie są wpisani do rejestru wyborczego Gminy Nadarzyn, a tu mieszkają i płacą za śmieci.
Temat jest dość zawiły, przedstawione powyżej pismo dotyczy akurat posesji, w której zameldowane są 3 osoby, a opłata za śmieci jest za dwie. Ale w tym przypadku jedna osoba zameldowana mieszka na terenie gminy pod innym numerem, czyli tu płaci za śmieci, ale nie jest zameldowana. Ogółem wychodzi na zero.
Są jednak w gminie takie posesje, gdzie osoby są zameldowane, lub wpisane do rejestru wyborczego, ale nie opłacane są za nie śmieci. I tu wychodzi już różnica. I właśnie o nią chodzi, a sprawdzić ją powinien referat Stanu Urzędu Cywilnego, a nie posiłkować się potwierdzeniami sołtysa lub kogokolwiek.
Wójt dla potwierdzenia swojej tezy podaje przykład dziecka na studiach, które wyjechało do innego miasta. Tam gdzie jest zameldowane nie wytwarza śmieci, ale może głosować.
W takim razie odwróćmy sytuację. Czy taki student, studentka wyjeżdżając do innego miasta nie może w nim głosować, skradając wniosek do zarejestrowania w rejestrze wyborczym bo akurat w tej chwili przebywa na stałe w tej miejscowości?
Czy dajmy na to studentka, zawodniczka GLKS-u zameldowana w innym mieście, a składająca deklarację, że obecnie przebywa na terenie Gminy Nadarzyn i che wziąć udział w wyborach uzupełniających na wójta, to może głosować, czy nie? Oczywiście może, a jej zachowanie można rozpatrywać tylko w kategoriach moralnych.
Ponieważ takich najrozmaitszych różnic i rozbieżności było prawie 2 tys., komisarz postanowił zawiadomić o tym prokuraturę, która ma najlepsze narzędzia, aby to wyjaśnić. Informowanie o tym mieszkańców, jest chyba wychodzeniem przed szereg, a już podejmowanie kroków prawnych, celem ingerowania w postępowanie prokuratorskie, chyba zbyt daleko idącymi środkami.
Jak się dowiedzieliśmy w tej sprawie komisarz zarzadził również wewnętrzną kontrolę w Urzędzie Gminy, ale nie wiadomo czy zostala ona przeprowadzona.