Na pewno spora część naszych czytelników powinna wiedzieć co to jest Falandyzacja prawa
"Falandyzacja prawa – stosowane w polskiej publicystyce pejoratywne określenie niektórych prób interpretacji (wykładni) prawa lub usprawiedliwiania organów władzy, których postępowanie balansuje na granicy prawa. Określa się tak „naginanie” prawa, próby jego interpretacji w doraźnym interesie interpretatora"
Czy w takim razie, za sprawą gminnego radcy prawnego Krzysztofa Zygrzaka mamy u nas Zygrzację prawa?
To dzięki podpowiedziom tego pana dowiedzieliśmy się, że umowy można podpisywać, ale nie zawierać, czy termin odpowiedzi na zapytanie o informację publiczną, może zamienić się w postępowanie administracyjne. Teraz dochodzi jeszcze tajemnica informacji publicznej.
Ostatnio w ramach dostępu do informacji publicznej poprosiliśmy o rejestr umów zawieranych przez dyrektora Nadarzyńskiego Ośrodka Kultury. 4 czerwca otrzymaliśmy odpowiedź i okazało się że kilka dni po tym jak zapytaliśmy, 28 maja 2018 roku, pojawił się on na BIP-ie NOK-u i tam w ramach odpowiedzi nas odesłano.
Co się dowiedzieliśmy z rejestru?
Dowiedzieliśmy się, że na 183 umowy, 75 honoraria stanowią tajemnicę, a w większości przypadków zawierane są z osobami fizycznymi.
Jak widać wykładnia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i przegrane wcześniejsze sprawy sądowe dla pani dyrektor nic nie znaczą. Okazuje się, że tajemnicą są nawet umowy, które dotyczą dwóch pracowników Urzędu Gminy Nadarzyn, którzy za przygotowanie Wiadomości Nadarzyńskich otrzymują z NOK-u dodatkowe wynagrodzenie.
Tajemnice te, tak dla przyzwoitości powinna w rejestrze mieć chociażby podstawę prawną, ale niestety tego też nie znajdziemy i nie wiadomo dlaczego tajemnica jest tajemnicą.
Tu należy dodać, że tłumaczenie jakie miało miejsce przy wcześniejszej ukrywanej umowie z Natalią Przybysz, iż w tej sprawie toczy się postępowanie sądowe, bo pani dyrektor zaskarżyła niekorzystny dla siebie wyrok do NSA, jest zwykłym manipulowaniem faktami.
W sprawach tajemnicy umowy, WSA zakończyło postępowanie wskazując, że taka umowa nie stanowi tajemnicy, natomiast zaskarżenie dotyczyło tej części w której skarżący zarzucił pani dyrektor bezczynność administracyjną, a którą zauważył też sąd niższej instancji.
To że nasza Gmina administrowana jest jak prywatny folwark, to powie chyba każdy patrzący na nią z boku. Nie można jednak zgodzić się na to, aby interpretacja prawa stanowiły tajemnicę z działalności publicznej, tym bardziej, że jest świeżutki wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego wydany 11 kwietnia br. w Gorzowie Wlkp (II SAB/Go 9/18), który jasno wskazuje, że takie działanie jest bezczynnością.
Ale pewnie tu znów dowiemy się, jak to było w przypadku radnego Tomasza Siwy, "Co ma Gorzów do Nadarzyna" (na nasze uzasadnienie skargi, że RIO z Wrocławia zakwestionowała podobne praktyki jakie były stosowane w Gminie Nadarzyn, radny Siwa zapytał co ma RIO z Wrocławia do Nadarzyna, dopiero gdy to samo zrobiło RIO z Warszawy, wójt przekazał wydawanie Wiadomości Nadarzyńskich do NOK-u).