W piątek ukazał wydawany przez NOK, majowy numer Wiadomości Nadarzyńskich, w których na ósmej stronie można przeczytać wywiad z prezesami Przedsiębiorstwa Komunalnego, Bogdanem Malinowskim i Piotrem Kozłowskim, w którym aż roi się od manipulacji.
Wywiad jest pełen zachwytów i peanów oraz oczerniania pana Krzysztofa Brańskiego, który na stanowisku prezesa Przedsiębiorstwa Komunalnego był zaledwie dwa miesiące.
Pewnie gdyby WN nie ukazały się w piątek, to sobotnią awaria urządzeń należących do zasobów spółki też była by pewnie przypisana jemu?
Tym razem ze studzienek wybiło w Młochowie. To kolejna miejscowość po Nadarzynie i Walendowie w których oczyszczalnie potrzebują natychmiastowej rozbudowy, bo ich moce przerobowe już dawno przekroczyły swoje możliwości. W oczyszczalniach tych awarie zdarzają się już niemal co chwilę, a ścieki lądują albo w rzece, albo na przyległych terenach.
W wywiadzie jednym z pierwszych zarzutów postawionych panu Brańskiemu jest ten, iż chciał lekką ręką wydać 1,4 mln zł na nadzór inwestorski. Jak nas poinformował były dwumiesięczny prezes, jest to czysta manipulacja, ponieważ to było warunkiem podpisania umowy z bankiem, który miał być dysponentem obligacji wydanych przez Przedsiębiorstwo Komunalne. Za otrzymane pieniądze z banku miała być sfinansowana część wieloletniego planu rozwoju i modernizacji urządzeń wodociągowych i urządzeń kanalizacyjnych na lata 2017 – 2022, a ten uchwalili radni na sesji Rady Gminy 27 września 2017 roku.
Plan zakładał inwestycje na kwotę 28 280 000 zł. Pieniądze oprócz emisji obligacji w wysokości 10 mln zł, miały pochodzić jeszcze z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska - 11 mln zł. oraz 6 mln zł z dotacji unijnych.
Kolejną manipulacją, jest to, że mimo braku akceptacji wójta, złożony został wniosek o zatwierdzenie nowych taryf opłat za ścieki i wodę do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, które według prognoz przygotowywanych na okres 3 lat, w ostatnim roku miały wzrosnąć o prawie 60%.
Prognozy te nie zostały ustalone przez pana Brańskiego, tylko przez osoby planujące wieloletni plan rozwoju i modernizacji urządzeń wodociągowych i kanalizacyjnych i jak już wcześniej wspomnieliśmy zatwierdzony uchwałą Rady Gminy, a więc wójt nie mógł też tego akceptować, bądź nie akceptować, bo jest organem wykonawczym, a nie uchwałodawczym.
Opłata za ścieki w drugim, lub trzecim roku po emisji obligacji miała wynieść dokładnie 13,90 zł i miała stanowić gwarancję wykupu obligacji.
Obecnie cena za 1 m3 ścieków to 8,72 zł, przy czym 1,17 zł, dopłaca za nas Gmina, czyli pośrednio my jako mieszkańcy tylko z innego worka. Na fakturach dalej mamy 7,55 zł netto (8,15 zł. brutto) za 1m3.
Po wyborach w 2014 roku mieliśmy już trzy podwyżki, a prezes Kozłowski i tak za 2014 wykazał 4 mln zł, strat, a za 2015 - 1,2 mln zł strat. Za 2016 i 2017 rok nie posiadamy danych, ale jasno widać, że spłata zadłużenia, czy wykup obligacji przy takim zarządzaniu przedsiębiorstwem, może nastąpić tylko poprzez podniesienie cen wody i ścieków.
Na tę chwilę, o podwyżkę nie ma co się jednak martwić, ponieważ po pierwsze przed wyborami nikt się do takowej nie przyzna, a po drugie najprawdopodobniej z planu niewiele będzie realizowane. Oferta banku była ważna do 27 marca i prawdopodobnie zaniechano jej realizacji. Do WFOŚ dopiero wystąpiono, a i z unii pieniędzy chyba PKN szybko nie dostanie.
Nie wiadomo, czy z tej informacji się cieszyć, czy smucić ponieważ brak modernizacji Przedsiębiorstwa Komunalnego zatrzymuje rozwój Gminy. Nie będzie można budować kanalizacji, bo nie będzie gdzie ich podłączać, albo będziemy mieli jeszcze większą skalę zrzutów nieczystości do rzek, czyli tzw. kwadratura koła.
Obecnie jedyną oczyszczalnią, która może jeszcze przyjmować ścieki jest oczyszczalnia w Kostowcu i tu prawdopodobnie swoja szansę na przedwyborczy pijar, robienie fotek, sztandarową inwestycję zwietrzył obecny wójt ze swoim otoczeniem. Postanowili oni, że do wieloletniego planu uchwalonego we wrześniu ubiegłego roku, dorzucą jeszcze teraz kanalizację w Urzucie. Co zrobiono na ostatniej sesji Rady Gminy w maju, zmieniając poprzednią uchwałę.
Oficjalnie jak wyjaśnił nowy prezes, ma to związek z budową trasy S8 i jest to konieczność, tak aby w przyszłości budowa nie powodowała kolizji i przeszkody. Ale dlaczego w takim razie nie pomyślano o tym we wrześniu, czy nawet wcześniej. O budowie trasy wiedziano kilka lat do przodu. No ale jak się przed wyborami nie będzie można podłączyć do żadnej innej oczyszczalni, to okazję trzeba wykorzystać.
Co ciekawe, w przypadku oczyszczalni w Kostowcu, podjęto już rozmowy z wójtem Żabiej Woli, które miały zakończyć się porozumieniem umożliwiającym zrzucanie części ścieków do tej oczyszczalni z tamtej gminy. Czy teraz będzie to możliwe?
Myliłby się ten, kto by pomyślał, że w takim razie zmieni się suma inwestycji wieloletniego planu. Otóż nie. Na kanalizację w Urzucie, która ma kosztować 4 mln zł, zabrano 2 mln zł z planowanej modernizacji oczyszczalni w Nadarzynie oraz 2 mln zł z planowanej modernizacji oczyszczalni i budowy kanalizacji w Woli Krakowiańskiej.
I tu kolejna ciekawostka, ponieważ ze wstępnych informacji wynika, że rozbudowa oczyszczalni w Woli Krakowiańskiej i Walendowie miała być po stronie Gminy. Dlaczego więc te zadania znalazły się w wieloletnim planie PKN-u?
Na koniec zostawiliśmy jeszcze jedną manipulację. Prezesi chwalą się, że ponownie uruchomili kasę przedsiębiorstwa, do której rocznie wpływa ponad milion złotych. Niestety, nie dodali, że ten "prawie" milion nie pochodzi bezpośrednio od mieszkańców, który wręcz stoją w kolejce by go wpłacić, ale suma ta zbiera się od inkasentów, co powinno być w obecnych czasach niedopuszczalne.
Inkasenci poruszając się bez ochrony są narażenie nie tylko na kradzież, ale także na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, nie mówiąc już o czymś gorszym.
Poza tym do tej pory wyglądało to tak, że inkasenci wracali ze sporą gotówką i wpłacali pieniądze do kasy, po czym kasjerka (żona prezesa) wsiadała w samochód i jechała 200 m wpłacić je do banku. Czysty Bareizm.
Po raz kolejny widać, że 20 letnia klika dla utrzymania władzy, profitów, jest zdolna do każdej manipulacji, a wszyscy jej przeciwni na niczym się nie znają, bo tylko oni są wszystkowiedzący. Tylko jeżeli było tak świetnie, to dlaczego wcześniejszy pełniący obowiązki dyrektora, a następnie prezesa został teraz jedynie zastępcą. Dlaczego prezesem została osoba bez doświadczenia nie tylko w zakresie gospodarki wodą i ściekami, ale też nie pełniąca w życiu, żadnego w pełni odpowiedzialnego stanowiska?