Wczoraj na portalu społecznościowym jeden z młodych ludzi zwrócił się bezpośrednio do wójta z apelem:
"My młodzież Gminy Nadarzyn prosimy wójta gminy Nadarzyn Pana Dariusza Zwolińskiego o zapoznanie się ze sprawą pomnika poświęconego poległym patriotom ojczyzny. W roku, w którym obchodzimy tak ważne święto dla Polaków 100 lat niepodległości. Prosimy wójta o potraktowanie sprawy poważnie." (w apelu chodziło o renowacje pomnika)
Czy portale społecznościowe są miejscem na takie apele? Dla osób starszych pewnie nie, bo najwłaściwszym kierunkiem byłaby tu droga oficjalna, czyli złożenie pisma do urzędu. Młodzież, kiedy internet stał się ich światem, pewnie nie widziała w tym nic złego i jak można było zauważyć, metoda ta okazała się skuteczna, bo wójt apel zaważył i nawet na niego odpowiedział.
Niestety, jak można było się spodziewać, nie była ona wysokiej klasy. W odpowiedzi wójt zauważył, że portal społecznościowy nie jest miejscem właściwym do zgłaszania tego typu ważnych inicjatyw, mimo to, oprócz tego, że zaprosił młodzież z opiekunami do siebie, sam zaproponował uczenie 100-lecia Niepodległości wielką akcją sprzątania naszej Gminy przez Młodzież Patriotyczną.
Czyli propozycje młodzieży wystosowane przez portal społecznościowy są niewłaściwe, ale przez wójta już jak najbardziej. Hipokryzja do potęgi entej. Czyli od kogo ta młodzież ma się uczyć właściwego postępowania?
Pod apelem rozgorzała dyskusja i znalazło się wielu obrońców wójta, którzy sugerowali, że to młodzież powinna wziąć inicjatywę w swoje ręce, a nawet zorganizować zbiórkę pieniędzy, tylko że tu w grę wchodzi prawo i nie jest to wcale takie proste.
Byli też tacy którzy, zaproponowali, ze sami dzisiaj o godzinie 9.00 stawią się i posprzątają pomnik, a byli też tacy, którzy nie wchodzili w dyskusję i polemikę, ale o 9.00 się stawili, pomnik posprzątali i choć mało profesjonalnie to literki pomalowali.