Ktoś kto pierwszy raz byłby dzisiaj na sesji Rady Gminy i nie znałby znajdujących się poszczególnych osób, miałby chyba kłopoty z ustaleniem, kto tak naprawdę jest jej przewodniczącym.
Wydawałoby się, że jest mało ważna, nieistotna rzecz, ale nic bardziej mylnego. To nawet były wójt, zajmował miejsce z boku, a po środku siedziała przewodnicząca. Dzisiejsza roszada pokazuje, że pan Zwoliński będzie promowany za wszelką cenę do jesiennych wyborów, nawet takimi niuansami.
Oczywiście można mówić, że to przypadek, że się przyczepiamy, jednak w polityce takie sytuacje nazywają się pijarem, czyli kształtowaniem wizerunku oraz wzbudzenia u klientów, w tym wypadku zainteresowania daną osobą.