Od kiedy w starostwie powiatowym zmienił się trzy lata temu zarząd, stosunki pomiędzy Powiatem w Pruszkowie, a Gminą Nadarzyn, delikatnie mówiąc stały się chłodne.
Wcześniej wójt Gminy Nadarzyn, praktycznie od powiatu miał to co chciał, teraz musi zabiegać, a gdy okazuje się jest to nieracjonalne, to tego nawet nie otrzymuje.
Takim przykładem może tu być np. rozwiązanie bezpieczeństwa na skrzyżowaniu w Krakowianach. Wójt zamarzył sobie tam rondo o parametrach wręcz drogi wojewódzkiej, a po badaniach jakie zleciło starostwo okazało się, że wystarczy tylko go wyprofilować.
Innym zapalnikiem była chęć przekształcenia gimnazjum w liceum sportowe, a potem o profilu sportowym. I tu znowu wójt nie otrzymał tego co chciał. I chyba słusznie bo dwie klasy LO jakie się udało zebrać, w których nie ma nawet po 25 uczniów, a duża część z nich stanowią uczniowie z innych gmin, nie jest chyba osiągnięciem o jakim mówili na spotkaniach, czy zapowiadane było na stronie internetowej LO.
Takie praktyki stały się powodem narzekania i to praktycznie w jedną stronę. Ciężko jest znaleźć w oficjalnych pismach, czy mediach starostwa tekst, który by mówiło, jaka ta Gmina Nadarzyn "niedobra", natomiast w drugą stronę jest tego pełno, choćby w Wiadomościach Nadarzyńskich. Co więcej na temat "niedobrego" powiatu wypowiadała się na ostatniej sesji Rady Gminy Nadarzyn jej przewodnicząca Danuta Wacławiak, ale nie tylko.
Jak się okazuje do tego grona niezadowolonych dołączył również radny Tomasz Siwa. Oskarżył wręcz Starostwo Powiatowe, że te nie odpowiada mu na jego pytanie już ponad 90 dni i że chyba go nie lubi jak też całej Gminy Nadarzyn.
Postanowiliśmy więc zapytać z jakiego powodu starostwo nie odpowiada i czy nie jest to bezczynność urzędnicza. Wyjaśniono nam, że przeszukano dziennik podawczy w szerz i dłuż, i Tomasz Siwa jako radny, czy zwykły mieszkaniec, dwa, trzy, a nawet cztery miesiące temu nie występował. Poinformowano nas natomiast, że takie pismo jest np. z 6 listopada tego roku, ale na nie odpowiedź wyszła ze starostwa 15 listopada.
Mailowo, zapytaliśmy się również radnego Tomasza Siwy o co chodzi, ale niestety nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Czy zatem to wyobraźnia poniosła pana radnego, czy kłamał na sesji, żeby tylko dokopać starostwu?