Aż zaniemówiliśmy, jak zobaczyliśmy dzisiaj ekipę budowlaną przy ulicy Plantowej, zdzierającą pobocze na głębokość około 10 centymetrów.
Nie było żadnego przetargu, nie słyszeliśmy też, aby wójt wspominał coś o inwestycji przy tej ulicy, a jednak pojawiły się maszyny i ludzie z łopatami?
Co to za inwestycja z wolnej ręki? - pomyśleliśmy
Oczy otworzyły się nam szeroko, a serca zabiły mocniej, gdy dowiedzieliśmy się, że przy Plantowej będzie chodnik (?).
Z radości o mało nie podskoczyliśmy!
Wszystko w jednej chwili jednak runęło z hukiem, jak nasze szczęki o asfalt, gdy jeden z panów dokończył zdanie "...z kruszywa".
Co to jest chodnik z kruszywa? Takie widzieliśmy tylko w ogródkach, ale przy gminnej drodze?
Tym bardziej że normalnie koryto kopie się na głębokość 40 cm, zasypuje żwirem stanowiącą warstwę odsączającą, ubija, zasypuje tłuczniem kamiennym jako podkład stabilizujący, a na końcu sypie się warstwę właściwą.
Czy to kolejna inwestycja na miesiąc?
A już ten słup energetyczny po środku chodnika, jest wisienką na torcie tej inwestycji.
Ale może my, po prostu się na tym nie znamy.