Od feralnego dnia, kiedy policja zatrzymała nietrzeźwego zastępce wójta Tomasza M. niedługo miną dwa miesiące. Sprawa utknęła jednak w martwym punkcie, ponieważ do tej pory nie został on jeszcze przesłuchany.
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło 3 sierpnia 2016 roku. Jeden z kierowców zauważył dziwnie zachowujący się pojazd więc zadzwonił na policję. Ta, gdy przyjechała pod wskazane miejsce, zastała już Tomasza M. śpiącego w aucie za kierownicą. Ponieważ nie chciał on poddać się badaniu trzeźwości, został zabrany na badanie krwi do Pruszkowa.
Jak zdradził Prokurator Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie Andrzej Zwoliński, przeprowadzone trzy badania wykazały kolejno 3,18, 3,11 i 3,01 promila alkoholu we krwi. W związku z czym policja podejrzewając, że Tomasz M. 3 sierpnia w miejscowości Rusiec kierował samochodem znajdując się w stanie nietrzeźwości, sporządziła w dniu 8 sierpnia zarzuty z art. 178a, paragraf 1 kodeksu karnego.
Zastępcy wójta grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo nawet dwa lata więzienia. Dopóki jednak Tomasz M. nie zostanie przesłuchany, sprawa dalej nie może ruszyć.