Dwa tygodnie temu strażacy z OSP Nadarzyn obchodzili 110 rocznicę powstania jednostki. Były medale, odznaki, wyróżnienia, galowa uroczystość, ale ten zaszczytny, sielankowy nastrój burzy kolejna niezbyt dobra informacja.
Strażacy jeszcze nie uporali się z karą 5 tys zł grzywny za brak dostarczenia odpowiednich dokumentów staroście, który nadzoruje takie stowarzyszenia (19 kwietnia złożyli do Sądu Rejonowego w Pruszkowie wniosek o zwolnienie z grzywny), a mają już kolejny poważny problem.
Starosta Pruszkowski w dniu 6 maja 2016 roku złożył do Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa ściganego z urzędu, polegającego na doprowadzeniu Gminy Nadarzyn do niekorzystnego rozporządzenia mieniem własnym, przez wprowadzenie w błąd przez OSP Nadarzyn.
Sprawa dotyczy ekwiwalentu wypłaconego strażakom za udział w akcjach za rok 2015. Pisaliśmy już o tym na naszym portalu. Godziny brania udziału w zdarzeniach podane do wypłaty, znacząco odbiegają od tych, które są zewidencjonowane w PSP Pruszków. Nie zgadzają się one także z wyjazdami gospodarczymi, czy czasem szkoleń.
Z tego powodu problem, może mieć także wójt gminy Janusz Grzyb, czy jego zastępca Tomasz Muchalski. Sprawa z ekwiwalentem była poruszana na kolejnych trzech sesjach Rady Gminy przez radną Katarzynę Jach. Ponieważ wójt ostatnio rzadko bywa w pracy, a także na sesjach, na pytania radnej odpowiadał zastępca. Jak można było zauważyć bagatelizował sprawę oświadczając, że godziny brania udziału strażaków w akcjach, weryfikuje dowódca zastępu biorącego udział w zdarzeniu, zarząd oraz komisja rewizyjna jednostki. W praktyce wygląda to tak, że strażacy weryfikują siebie sami i nikogo z urzędu gminy nic więcej nie obchodzi.
Można stwierdzić, że nie obchodzi to również zastępcę, mimo zwrócenia uwagi na okoliczności przez trzy miesiące nie było w tej sprawie żadnej reakcji, a na prawdopodobne podejrzenie popełnienia przestępstwa musiał zareagować dopiero starosta.