W dniu dzisiejszym przeczytałem artykuł w Wiadomościach Nadarzyńskich, który wprawił mnie w osłupienie.
Nie wiem od kiedy Komendant Straży Gminnej jest ekspertem w sprawach ratowania życia i zdrowia, w tym podtopionych, ale z tego artykułu wynika, że nie powinien zabierać głosu w tej sprawie.
Ze względu na dobro społeczeństwa jako ratownik medyczny muszę kilka rzeczy Państwu sprostować.
Pierwsza część artykułu jest rzeczowa i nie wzbudza zastrzeżeń. Może dlatego, że jest wstawiona bezpośrednio ze strony akcji „Pływaj bez promili” (plywambezpromili.org.pl)
Jeśli jednak chodzi o część, w której Komendant „pisze” o udzielaniu pomocy to wolał bym aby nikt z Państwa według tego opisu pomocy nie udzielał. Ten tekst jest również zaczerpnięty z internetu www.pierwszapomoc.net.pl ale jak widać nie każda strona, nawet tematyczna powinna być źródłem porad.
O zasadach udzielania pomocy, między innymi osobom podtopionym, mówią wytyczne Polskiej Rady Resuscytacji z 2010 roku i dostępne są na stronach PRC (www.prc.krakow.pl), a także na stronach WOPR (www.wopr.pl).
Najważniejsze jest jak najszybsze wydostanie podtopionego z wody i wezwanie pomocy. Niewielu ludzi jest w stanie prowadzić zabiegi ratujące życie w wodzie!!!. Dlatego trzeba podtopionego w bezpieczny i jak najszybszy sposób wydostać z wody. Między innymi tymi metodami które zostały wyszczególnione z artykule.
W przypadku gdy osobiście będziemy podejmować osobę tonącą z wody, warto wiedzieć o kilku zasadach. Podstawową zasadą wydostania osoby tonącej z wody jest podpłynięcie do niej od tyłu by nie mogła nas chwycić. Gdyby tak się stało, jest wielce prawdo podobne, że utoniemy razem, gdyż tonący za wszelką cenę szuka podparcia by wydostać się z wody, a gdy chwyci nas uniemożliwi nam swobodne poruszanie się i wciągnie nas ze sobą pod wodę. Takie przypadki miały już miejsce. Dlatego podpływamy do tonącego od tyłu łapiemy go i holujemy do brzegu. Niestety czasami gdy poszkodowany jest spanikowany konieczne jest ogłuszenie go. Jest to zabieg brutalny, ale czasem konieczny by kogoś uratować. Inną metodą zapanowania nad spanikowanym tonącym jest zanurkowanie i nagłe wciągnięcie go pod wodę, chwycenie go pod wodą i wówczas wypłynięcie z nim na powierzchnię zmierzając ku brzegowi. Wciągnięcie poszkodowanego pod wodę powoduje, że przez chwilę traci on orientację (a co za tym idzie przestaje się szamotać) co umożliwi nam nad nim zapanowanie.
Trzecim sposobem chyba najbezpieczniejszą dla nas jest podpłynięcie do tonącego z patykiem, gałęzią, czymś co można mu podać do złapania i odholowania go do brzegu.
Zaznaczam, że podjęcie wyciągania z wody tonącego, nawet w przypadku wymienionych sposobów, mogą podjąć się tylko osoby dobrze pływające i czujące się na siłach w udzieleniu pomocy tonącemu!!!
Oczywistym jest jak najszybsze wezwanie pomocy, gdyż sami bez specjalistycznego sprzętu nie uratujemy nikogo. Dzwonimy na podane w artykule numery, czyli nr do WOPR-u - 601 100 100 lub pod 112. Ja jestem zwolennikiem tradycyjnych numerów 999 pogotowie ratunkowe, 998 straż pożarna i 997 policja.
Nie w każdym miejscu służby WOPR mogą nam pomóc, a i tak przyjazd pogotowia będzie w takiej sytuacji niezbędny. Ważne jest jak najdokładniejsze podanie miejsca zdarzenia oraz dojazdu do niego dla służb. Skróci to zdecydowanie czas pojawienia się ratowników do tego przeszkolonych.
Po wydostaniu podtopionego z wody pierwsze co musimy zrobić to ocenić, czy nasz poszkodowany ma zachowane funkcje życiowe. W tym celu udrażniamy jego drogi oddechowe przez odchylenie głowy do tyłu i lekkie wysunięcie żuchwy do przodu. Przez dziesięć sekund oceniamy czy poszkodowany oddycha. PATRZĘ-CZUJĘ-SŁYSZĘ czyli pochylamy się nad głową poszkodowanego kierując wzrok na jego klatkę piersiową dzięki czemu możemy zaobserwować czy klatka piersiowa unosi się i opada podczas oddychania. Nasze ucho powinno znajdować kilka centymetrów nad ustami poszkodowanego, dzięki czemu wyczujemy nawet najsłabszy oddech oraz mamy możliwość usłyszeć, czy poszkodowany oddycha. Ten sposób oceny mogą Państwo poćwiczyć w warunkach domowych.
Możemy jednocześnie spróbować wyczuć puls na tętnicy promieniowej lub szyjnej zewnętrznej, jednak nie mamy takiego obowiązku, a dla osób bez doświadczenia może to być nawet trudne.
Jeżeli przez dziesięć sekund nasz poszkodowany nie wykona żadnych czynności stwierdzamy, że nasz poszkodowany nie oddycha. Pierwsze co robimy to wykonujemy pięć oddechów ratunkowych (jest to procedura zarezerwowana dla podtopionych, w innych przypadkach jej nie stosujemy. Wyjątkiem są dzieci, ale to zupełnie inna historia). Jest pewna szansa, że po tych wdechach pacjentowi powrócą funkcje życiowe (czasami choć w przerysowany sposób widać to na filmach jak podtopiony odchłystuje). Jeśli jednak nasz pacjent nie odzyska oddechu po pięciu wdechach ratunkowych przystępujemy do resuscytacji krążeniowo oddechowej w schemacie 30:2 czyli trzydzieści uciśnięć dwa wdechy. Przy czym wdechy nie są na dzień dzisiejszy obowiązkowe. Ważne by jeden z ratowników (czyli osoba udzielająca pomocy, nie koniecznie wyszkolony medyk) cały czas stabilizował głowę, jednocześnie udrażniając drogi oddechowe. W tym samym czasie dobrze jest by ktoś zorientował się, czy w pobliżu nas nie znajduje się gdzieś AED, czyli (ang. Automated External Defibrillator) - automatyczny defibrylator zewnętrzny, którego podłączenie jest bardzo proste i może nam ono ułatwić udzielanie pierwszej pomocy (schemat postępowania z AED jest zawsze dołączony do urządzenia oraz podawany później przez samo urządzenie w formie głosowych komend).
Jeżeli nasz poszkodowany odzyska funkcje życiowe, rzeczywiście ważne jest zapewnienie mu komfortu termicznego i psychicznego, czyli zadbanie by okryć go suchym ręcznikiem, kocem lub ostatecznie kocem termicznym (folia NRC){osuszenie i zadbanie by się nie wychłodził}. Ważna jest też nasza obecność do czasu przyjazdu służb.
Jeżeli nasz poszkodowany odzyska funkcje życiowe, oddech i krążenie, ale nie odzyska świadomości układamy go w pozycji bocznej ustalonej kontrolując jego oddech co około minutę.
Wszystkie nasze zabiegi i czynności kontynuujemy do czasu przyjazdu wykwalifikowanych służb i przejęcia przez nie akcji ratowniczej.
Nigdy nie podajemy poszkodowanemu, nawet gdy o to poprosi, nic do jedzenia ani picia!
Na koniec pozwolę sobie przytoczyć artykuł zamieszczony na stronie http://www.medkursy.pl, który moim zdaniem świetnie opisuje sytuacje tonięcia:
„Tonący nie wygląda jakby się topił”
Kapitan wskoczył do wody w ubraniu, prosto z kabiny i zaczął płynąć sprintem w kierunku ofiary. Jako były ratownik skupił swój wzrok na ofierze, kiedy płynął prosto na ludzi, którzy pływali między plażą, a zakotwiczoną łódką. "On chyba myśli, że się topisz", powiedział mąż do żony. Wcześniej pryskali na siebie wodą, ona krzyczała, ale teraz już znieruchomieli stojąc po szyi w wodzie na piaskowej mieliźnie. „Przecież wszystko jest w porządku, co on wyprawia?", zapytała żona, nieco zirytowana. Mąż krzyknął „Wszystko w porządku!" machając do kapitana, żeby zawrócił, ale ten dalej twardo płynął w ich kierunku. „Z drogi!" krzyknął, gdy przepływał między nimi. Dokładnie trzy metry za ich plecami, topiła się ich dziewięcioletnia córeczka. Już bezpieczna w ramionach kapitana wybuchła płaczem, "Tatusiu!"
W jaki sposób kapitan rozpoznał z trzydziestu metrów to, czego nie zauważył ojciec z trzech? Tonięcie nie wiąże się z głośnym pluskiem i wołaniem o pomoc jak uważa większość ludzi. Kapitan przeszedł szkolenie jak rozpoznać tonącego, prowadzone przez ekspertów z wieloletnim doświadczeniem. Ojciec wiedział jak wygląda tonący z telewizji. Jeżeli spędzasz czas na wodzie lub w jej pobliżu musisz mieć pewność, że ty i twoja załoga wiedzą na co zwrócić uwagę, gdy ktoś znajduje się w wodzie. Dziewczynka nie wydała z siebie najcichszego dźwięku kiedy tonęła. Jako były ratownik nie byłem zdziwiony, gdy usłyszałem tę historię. Ludzie toną w ciszy. Machanie rękami, pryskanie wodą i krzyk podczas takich dramatycznych chwil można zobaczyć tylko w telewizji. W realnym życiu to naprawdę rzadkość.
Instinctive Drowning Response - jak określił to dr Francesco A. Pia, jest tym, co ludzie robią, by uniknąć utopienia się. To nie wygląda tak, jak sobie większość ludzi wyobraża. Nie ma rozbryzgiwania wody, machania rękami, krzyczenia i wołania o pomoc. Żeby lepiej sobie wyobrazić jak mało dramatycznie wygląda topienie się pomyśl nad tym: utonięcie jest na drugim miejscu jeśli chodzi o przyczynę wypadków śmiertelnych u dzieci poniżej 15 roku życia. Z 750 dzieci, które utopią się w przyszłym roku 375 utonie nie dalej niż 20 metrów od rodziców lub innych dorosłych. W dziesięciu procentach przypadków rodzic widzi tonące dziecko, ale nie zdaje sobie z tego sprawy! Dr Pia opracował listę wskazówek jak rozpoznać tonącego:
Poza rzadkimi przypadkami ludzie, którzy toną, fizycznie nie są w stanie wołać o pomoc. Nasz układ oddechowy został stworzony do oddychania. Mowa pełni drugorzędną funkcję. Żeby coś powiedzieć proces oddychania musi przebiegać sprawnie i nie być niczym zakłócony.
Usta tonących na przemian znajdują nad i pod poziomem lustra wody. Nie znajdują się ponad powierzchnią wystarczająco długo, by zrobić wydech, wdech i jeszcze krzyknąć po pomoc.
Tonący oddychają bardzo szybko chcąc nabrać powietrza zanim znów znajdą się pod wodą. Nie są w stanie krzyczeć.
Tonący nie potrafią machać rękami po pomoc. Odruchowo rozkładają ramiona i wykonują ruchy pozwalające utrzymać się na powierzchni, by móc oddychać.
Tonący nie potrafią kontrolować ruchów rąk. Nie są w stanie się uspokoić i machać rękami po pomoc, płynąć w kierunku ratującego lub złapać się koła ratunkowego.
Od początku do końca ich ciało znajduje się w pionowej pozycji, nie potrafią machać nogami. Ludzie, którzy toną walczą na powierzchni wody przez 20 do 60 sekund zanim pójdą pod wodę.
To oczywiście nie oznacza, że osoba krzycząca o pomoc nie potrzebuje pomocy - oni doświadczają tzw rozpaczy wodnej. Nie trwa to długo, ale w przeciwieństwie do prawdziwego topienia się, ofiary potrafią ułatwić zadanie ratownikom, bo są w stanie chwytać przedmioty takie jak lina itd.
Zwróć uwagę na poniższe oznaki:
* Głowa w wodzie, usta na poziomie lustra wody
* Głowa przechylona do tyłu i otwarte usta
* Szklane oczy i puste spojrzenie
* Zamknięte oczy
* Włosy opadające na czoło lub oczy
* Nogi nie pracują, pozycja pionowa
* Gwałtowne łapanie powietrza
* Nieudane próby płynięcia w określonym kierunku (osoba próbuje płynąć, ale stoi w miejscu)
* Próby płynięcia na plecach
Więcej, jeśli członek załogi wypadnie za burtę i wszystko wygląda ok - nie bądź tego taki pewien. Czasami najczęstszą oznaką, że ktoś się topi jest to, że na to nie wygląda. Mogą wyglądać jakby „kroczyli" w wodzie i patrzyli w kierunku pokładu. Jak się upewnić? Zapytaj "Wszystko w porządku?". Jeśli taka osoba nie potrafi odpowiedzieć - prawdopodobnie się topi. Jeśli patrzy na Ciebie pustym spojrzeniem - całkiem prawdopodobne, że zostało ci 30 sekund, by ją uratować. Do rodziców: dzieci, które bawią się w wodzie robią hałas. Jeśli ucichną podpłyń do nich i dowiedz się co jest grane.”
Mam nadzieję, że ta wiedza nie będzie Państwu nigdy potrzebna. A jeżeli już, to udzielając pomocy według tego schematu zwiększą Państwo szanse poszkodowanego na przeżycie.
Z wyrazami Szacunku
Bartłomiej Malinowski – Ratownik Medyczny.
**********************************************************************
„Wiadomości Nadarzyńskie 6 (195) czerwiec 2015
Adam Piskorz
Komendant Straży Gminnej w Nadarzynie
Szanowni Państwo
Pierwsze upalne dni za nami i coraz częściej schładzamy się w kąpieliskach. Jak co roku prowadzone są różnego rodzaju kampanie profilaktyczne, w ramach których przekazywane są informacje o zagrożeniach związanych z wypoczynkiem nad wodą.
Akcja pod nazwą „Pływam bez promili” ma uświadomić ludziom, iż niewielu zdaje sobie sprawę, że bezpieczeństwo w czasie odpoczynku nad wodą jest tak samo istotne, jak na przykład jazda samochodem zgodnie z przepisami ruchu drogowego. Wielu ofiarom tragedii brakuje po prostu wyobraźni.
Alkohol w wodzie zmniejsza umiejętności pływackie i zaburza termoregulację organizmu. Pomimo przypominania, że wejście do wody, nawet po wypiciu niewielkiej ilości alkoholu w upalny dzień, może skończyć się tragicznie corocznie
w polskich wodach ginie wiele osób. Statystyki policyjne podają, że w ubiegłym roku zgłoszonych zostało 674 wypadków utonięć.
W ciągu niespełna półtora miesiąca tego roku (maj i połowa czerwca) w Polsce utonęło 48 osób. Najtragiczniejszym okazał się świąteczny weekend, w którym od 4 do 7 czerwca utonęło 13 osób.
Kampania społeczna „Pływam bez promili” skierowana jest do osób spędzających wolny czas nad wodą. Działania kampanii promują bezpieczny i odpowiedzialny wypoczynek oraz zachęcają do aktywnego spędzania czasu.
Zasady bezpieczeństwa nad wodą
• Pływaj i kąp się tylko w wodach strzeżonych przez ratowników.
• Przestrzegaj przepisów znaki zakazu i ostrzegawcze.
• Nie wchodź do wody po spożyciu alkoholu.
• Na otwarte wody wypływaj tylko z asekuracją.
• Pamiętaj, że dno morskie i rzek może się zmieniać bardzo dynamicznie.
• Nie skacz – w szczególności na głowę – do nieznanej, płytkiej wody.
• W rzece pływaj z prądem, a nie pod prąd.
• Nie wskakuj do wody po nagrzaniu promieniami słonecznymi.
• Pilnuj kąpiące się małe dzieci.
Jak podają eksperci, z kąpieli należy korzystać najwcześniej po upływie 30 minut od zjedzenia posiłku.
Ponadto aby uniknąć tzw. wstrząsu termicznego w wodzie, należy zanurzać się stopniowo oraz nie kąpać się bezpośrednio po dłuższym opalaniu.
Należy wspomnieć, że najczęstszą przyczyną wypadków, a w skrajnym przypadku śmierci, dzieci i młodzieży podczas okresu letniego są utonięcia lub podtopienia. Szacuje się, że na świecie z powodu utonięcia ginie około 150 tysięcy ludzi. Są to zarówno dorośli jak i dzieci.
W przypadku zaobserwowania sytuacji, gdzie może mieć miejsce tonięcie należy w pierwszej kolejności wezwać pomoc (nr do WOPR-u to 601 100 100) lub pod 112. Następnie wybrać najbardziej bezpieczny sposób ratowania, wyciągania tonącego: za pomocą kola ratunkowego; za pomocą liny; z łodzi; z pomostu podając rękę lub długi przedmiot tonącemu; można podpłynąć i przyholować tonącego do brzegu, o ile posiada się takie umiejętności.
Dalsze kroki przy niesieniu pierwszej pomocy tonącemu:
Jeżeli to jest możliwe, nie wolno w żadnym wypadku dopuścić do faktu „oddychania wodą” przez tonącego. Jak najszybciej należy wydostać go spod wody, a przy utracie przytomności, oddechu już w momencie wydobycia na powierzchnię zalecane jest podanie mu pierwszego sztucznego oddechu. Przy konieczności holowania go do brzegu, powtórzyć należy ten zabieg kilkakrotnie na płytkiej wodzie. Po wyniesieniu na brzeg lub w ogóle przed rozpoczęciem ożywiania nie należy stosować żadnych zabiegów w celu usunięcia wody z przewodu pokarmowego i dróg oddechowych. Jest to zabieg powodujący stratę cennego czasu. W przewodzie pokarmowym nie dochodzi do oddychania.
1.Wykonujemy czynności reanimacyjne tj. uciskanie klatki piersiowej i oddechy ratownicze w stosunku 30 : 2, 2.Musimy także być psychicznie przygotowani na różne komplikacje, jakie mogą wystąpić przy stosowaniu ożywiania. Kiedy zdołamy przywrócić oddech i krążenie, należy osobę ratowaną ułożyć na boku w pozycji bocznej ustalonej, ponieważ w każdej chwili można spodziewać się wystąpienia wymiotów. Nie wolno dopuścić do zachłyśnięcia się wymiocinami.
3.Osobom, które odzyskały przytomność można podać do picia ciepłą, dobrze osłodzoną herbatę. Absolutnie nie wolno podawać alkoholu. Należy zapewnić suchą odzież i ciepłe okrycie np. kocem termicznym. Każdy pozornie błahy przypadek tonięcia, przy którym jest podejrzenie o wciągniecie nawet niewielkich ilości wody do płuc musi być bezwzględnie skontrolowany przez lekarza.
Obserwujmy, co dzieje się dookoła nas i nie bójmy się zwrócić uwagi osobom niewłaściwie zachowującym się na plaży oraz w wodzie, dzięki czemu możemy zapobiec tragedii.”