Firmę Hetman znają już chyba wszyscy mieszkańcy Gminy Nadarzyn. Część z nas o istnieniu przedsiębiorstwa wie tylko dlatego, że co najmniej dwa razy w miesiącu samochód z takim logiem odbiera ich śmieci i zdaje się nie interesować tematem, bo wydaje się im, że są daleko. Natomiast inna część szczególnie nadarzyńska, takie samochody widzi na co dzień. Dodatkowo, mieszkańcy ulic Komorowskiej, Turystycznej, a nawet Pruszkowskiej, z działalnością firmy mogą zapoznać się organoleptyczne.
Ciągłe hałasy pracujących maszyn, huk opadających klap kontenerów, niesamowity fetor, roje much, stada ptaków i szczury, to tylko niektóre z uciążliwości z jakimi muszą się mierzyć mieszkańcy tych ulic.
Jak do tej pory, na wszelkie skargi związane z uciążliwością firmy Hetman, o zakłócaniu spokoju i ciszy nocnej, strażnicy gminni, urzędnicy, czy nawet wójt i jego zastępca, mieli jedną odpowiedź: firma działa zgodnie z prawem, ma wszystkie wymagane pozwolenia i wszelkie niedogodności zamykają się w granicach działki na której prowadzona jest działalność. A tak w ogóle to mieszkańcy są sami sobie winni, bo powinni zdawać sprawę, w jakim miejscu kupowali działki (to, że ktoś tam mieszka od urodzenia, dwadzieścia, czy trzydzieści lat nie było w ogóle brane pod uwagę).
Były protesty, sprawy sądowe i decyzja wójta, która pozbawiła większość mieszkańców, w tym szczególnie z ulicy Turystycznej i Komorowskiej, bycia stroną w sprawie, co praktycznie uniemożliwiło bronienie się przed szarą codziennością życia w smrodzie i hałasie.
Z drugiej strony natomiast, zaczęło się ocieplanie wizerunku firmy przetwarzającej odpady. Ekologiczny piknik na terenie przedsiębiorstwa, wycieczki przedszkolaków pokazujące pro ekologiczną sortownie, czy gazetki ukazujące cały zachwyt nad firmą.
Przedsiębiorstwo Hetman stało się nawet głównym sponsorem siatkarek z GLKS-u.
Taka sytuacja trwała od prawie trzech lat, z naciskiem na rok ostatni. Dwie walczące strony i Urząd Gminy umywający od wszystkiego ręce, bo decyzja już zapadła.
Obecnie sytuacja uległa znaczącej odmianie.
1 lipca 2014 roku, na kolejne wezwanie mieszkańców, zakłócania spokoju, pojawiła się straż gminna, co nie jest zawsze takie oczywiste ponieważ dyżurny dość często odpowiada, że patrol jest na innej interwencji (jedną z nich była np. pomoc wymiany koła w prywatnym samochodzie na parkingu przed siedzibą SG), wraz z pracownikiem Referatu Ochrony Środowiska panem Krzysztof Pietrzykowskim.
W wizji lokalnej jaką przeprowadził na miejscu, okazało się, że te słyszalne hałasy i nieprzyjemny zapach, to nie urojenia mieszkańców tylko rzeczywistość, która jak najbardziej wychodzi poza obszar oddziaływania firmy sortowniczej i to w dodatku po godzinie 22.00. Co ciekawe na miejscu podczas obecności inspektora ROŚ, zaobserwowano także biegające szczury.
W związku z przeprowadzeniem niezaplanowanej inspekcji, w dniu 4 lipca 2014 wójt Gminy Nadarzyn pan Janusz Grzyb, chyba po raz pierwszy stanął w tej sprawie po stronie mieszkańców i wysłał do Mazowieckiego Inspektora Ochrony Środowiska pismo ROŚ.6252.01.2014.KP, w którym zwraca się o przeprowadzanie w firmie Hetman bieżącej kontroli oddziaływania akustycznego działającego zakładu !!!
Swoją prośbę poparł notatką sporządzoną trzy dni wcześniej na wizji lokalnej; w punkcie leżącym poza terenem należącym do spółki Hetman, były słyszalne odgłosy pracy w zakładzie, również po godzinie 22:00. Obecni podczas wizji lokalnej mieszkańcy uznali te hałasy jako wysoce uciążliwe.
W piśmie wymieniane są też źródła hałasu tj.: ładowarka, linia sortownicza, linia produkcji paliwa RDF, ruch pojazdów, rozładunek pojazdów a także inne trudne do określenia odgłosy.
Zamieszczona jest również prośba o dokonanie oceny emisji odorów i oddziaływania poza teren zakładu.
Tym samym Wójt Gminy Nadarzyn przyznaje, że sortownia nie jest w stanie utrzymać generowanych uciążliwości w granicach działek 465/2, 465/3 i 460 i jednocześnie potwierdza, że dane przedstawione przez Firmę Hetman w karcie informacyjnej nie są tak rzetelne jakby się wydawało i jednak wymagają sprawdzenia.
Warto podkreślić, że firma P.U. Hetman jest ciągle w fazie rozbudowy (wbrew mylącemu określaniu tego modernizacją), w celu osiągnięcia przyznanych w pozwoleniach ilości przerabianych odpadów (160 000 ton odpadów rocznie oraz 40 000 ton kompostu). Istnieje zatem ryzyko, że nastąpi dalsze zwiększenie uciążliwości w postaci zagrożeń biologicznych, smrodu i hałasu oraz powiększenie zasięgu oddziaływania.
To może oznaczać, że Wójt Janusz Grzyb swoją opinią wydaną na podstawie nie sprawdzonych informacji, przyczynił się do uzyskania przez firmę P.U. Hetman pozwolenia na rozbudowę zakładu oraz uzyskania statusu Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych (RIPOK). Dla mieszkańców Nadarzyna oznacza to wyrok na życie nie tylko w smrodzie, hałasie, wśród śmieci i szczurów, ale też w środowisku zanieczyszczonym przez wysokie stężenia bioaerozoli grzybowych.
Te na pozór lekceważone zagrożenia są szczególnie szkodliwe dla zdrowia, prowadząc do infekcji dróg oddechowych, alergii i chorób skóry.
Należy podkreślić, że Wójt Janusz Grzyb zlekceważył postanowienie Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska z dnia 5 lutego 2013 roku, w którym to jednoznacznie zalecono konieczność przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko.
Z rozmów z mieszkańcami dowiedzieliśmy się, że oczekują oni wznowienia postępowania administracyjnego zgodnie z ustawą o udostępnianiu informacji o środowisku i udziale społeczeństwa oraz przeprowadzenia pełnej oceny oddziaływania na środowisko, z zagwarantowanym udziałem strony społecznej na każdym etapie postępowania.
Czy w związku z rosnącymi uciążliwościami powodowanymi przez działalność P.U. Hetman oraz coraz większą grupą pokrzywdzonych mieszkańców, wójt zamierza naprawić swój błąd? Czy jest to tylko próba załagodzenia społecznego napięcia i udawana przedwyborcza skrucha dowiemy się pewnie niebawem.