Grupa inicjatywna "Nasz Zielony Nadarzyn" w ciągu weekendu zebrała prawie 800 podpisów pod wnioskiem o odwołanie, Wójta oraz Rady Gminy Nadarzyn przed upływem kadencji.
Aby referendum mogło się odbyć, tych podpisów musi był 10% uprawnionych do głosowania z danej gminy na koniec kwartału w roku w którym rozpoczęto zbieranie podpisów. O ilości informuje wójt w ciągu 14 dni od momentu rozpoczęcia akcji referendalnej.
W naszej gminie w ostatnich wyborach w 2010 roku uprawnionych do głosowania było 8506 osób i raczej suma ta, aż tak znacznym zmianom nie powinna ulec. Więc już teraz brakuje niewiele podpisów, a inicjatorzy na ich zbieranie mają jeszcze 58 dni.
Zapytaliśmy inicjatorów, jak mieszkańcy w ciągu tych dwóch dni reagowali na powstałą akcję. Jak nam powiedziano, ludzie raczej ochoczo podchodzą do możliwości zmiany, co widać po osiągniętym wyniku, jest jednak druga strona medalu. Zdarzały się również osoby, które odmawiały podpisania po listą, niektórzy bez argumentacji, ale większość z tych, którzy nie chcieli się podpisać, odpowiadali, że boją się zwolnienia z pracy, mając na myśli jednostki podległe Urzędowi Gminy. Co jest dość dość szokującą sprawą.
Mieszkamy w demokratycznym państwie, a okazuje się, że ludzie myślą, że w Nadarzynie mamy jakąś Białoruś.
Przypominamy zatem, że listy z podpisami otrzymuje tylko i wyłącznie Komisarz Wyborczy i tylko on ma do nich wgląd pod rygorami tajności.