23 listopada 2024, imieniny obchodzą: Adeli, Klemensa, Orestesa

~Bezpieczeństwo w gminie
08:09 23-11-2024
Taka uwaga na marginesie. Piątkowy poranek 22 listopada 2024 r. na drogach... więcej »
~Uczciwy. Przepraszam wszystkich.
23:22 22-11-2024
Oby sie na nim przejechali.... więcej »
~Uczciwość gminna
21:39 22-11-2024
Jak zaczyna się prace z łajdakami to można stracić 6 mln. Mam nadzieję... więcej »

Walka o pamięć w świetle absurdu

Komentarzy (1)
04-09-2012

Czy potrzebne są nam kolejne pomniki, pamiątkowe tablice, kolejne bohaterskie nazwy ulic, etc. i czy wszystkie decyzje z tym związane są dobrze przemyślane?

Przy takich decyzjach kierujemy się przeważnie chęcią upamiętnienia jakiegoś wydarzenia, związanym z nim ludzi, a w szczególności gdy to są nasi bliscy, ojcowie, dziadowie, czy pradziadowie.
Niestety, jak się okazuje, dla znacznej części naszego społeczeństwa,  tak naprawdę jest to obojętne, czy największe święto państwowe przypada w dniu 11 listopada, czy jak kiedyś, cztery dni wcześniej w rocznicę rewolucji bolszewickiej, czy w ich mieście stoi pomnik Jana Pawła II, czy może Lenina, czy przyszło im mieszkać przy ulicy Armii Krajowej, czy Armii Czerwonej. Jest to smutne, ale prawdziwe i jak się okazuje w świecie pieniądza, ta pamięć uzależniona jest od mniejszości, a nawet można powiedzieć, że od jednostek.
To przecież Józef Piłsudski powiedział kiedyś że: "Naród, który traci pamięć przestaje być Narodem – staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zajmujących dane terytorium", oraz "Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości.

Dlatego odpowiedź na pierwszą część pytania wydaje się logiczna i bezdyskusyjna, a wszelkie inicjatywy z związane z upamiętnianiem wydarzeń, czy osób, powinny być popierane, jednakże z zastanowieniem się czemu i komu mają służyć. Niestety w wielu przypadkach, inicjatywy wychodzą od osób, którym pomysł na uczczenie czegoś, wpadł w sklepie spożywczym przy zakupie mięsa i jest tak absurdalny, że nawet ci co go zatwierdzają nie łapią się w jego absurdzie.

Takich przykładów można wymieniać wiele. Np. w jednym z miasteczek Podlasia jedną z ulic nazwano "Obrońców Monte Cassino", z tym , że to wyborowe oddziały Hitlera, „Zielone Diabły” z 1st Fallschirmjaeger Division, broniły zawzięcie klasztornego wzgórza przed Polakami, Brytyjczykami, Hindusami, Gurkhami, Nowozelandczykami, Francuzami, Amerykanami i innym wielonarodowym wojskiem. Dlatego nasuwa się pytanie, czy pomysłodawcy chodziło o uczczenie pamięci Polaków, czy może był to zagorzały fan niemieckich spadochroniarzy.

Kolejnym niedopatrzeniem może tu być, pamiątkowa tablica ku czci generała Józefa Kordiana Zamorskiego,  przedwojennego Komendanta Głównego Policji, odsłonięta w miasteczku na południu Polski, na które przybyły tłumy mieszkańców, a całość odbyła się w oprawie księży, oraz lokalnych działaczy PSL-u.
Nic by nie było w tym wielkiego, gdyby nie to, że generał był zaprzysiężonym masonem, a zgodnie z przepisami kościelnymi, powinien być ekskomunikowany za przynależność do organizacji wrogiej Kościołowi. Także dla aktywistów PSL-u postać ta powinna być znana z historii, ponieważ to generał Zamorski w latach  30-tych, w trakcie strajków chłopskich, kazał strzelać do chłopów, a także był autorem słynnego rozkazu dla policjantów, który mówił, żeby w trakcie rozpędzania demonstracji nie bili ludzi kolbami karabinów i nie dlatego, że mogą zabić, tylko dlatego, że na czyjejś głowie może złamać się kolba, a policyjny karabin jest własność państwowa i nie może ulec uszkodzeniu.

Jednym z głośniejszych nietrafionych pomysłów, było odsłonięcie pamiątkowej tablicy w  Muzeum Powstania Warszawskiego na które przybył prezydent Azerbejdżanu. Odsłonił on tam tablicę, na której umieszczony był napis: „W hołdzie Azerbejdżanom, oficerom Wojska Polskiego i Armii Krajowej, którzy polegli, zostali zamordowani i zmarli w latach 1939-1945 w służbie Rzeczypospolitej, na barykadach Powstania Warszawskiego i innych frontach II wojny światowej. Warszawa – Baku 2005.”
Wszystko było by dobrze, gdyby nie wzmianka o Powstaniu Warszawskim, bo trzeba wiedzieć, że przed wojną, w armii II Rzeczypospolitej służyło ponad stu azerskich ochotników, jednak już w Powstaniu Warszawskim, owszem był to cały batalion, tyle że po stronie Niemców! Był to 1. Batalion 111. Pułku SS. który z relacji świadków wyłania się jako obraz dzikiej zgrai morderców, winnych najokrutniejszych rzezi (m.in. na ulicy Inflanckiej). Kiedy już odsłonięto tablicę, a prezydenci wymienili uściski, ktoś ośmielił się bąknąć o tym batalionie SS. W obawie przed kompromitacją, na gwałt zaczęto poszukiwać śladów Azerów, rzeczywiście walczących w Powstaniu po stronie polskiej. No i ich znaleziono, tyle , że dwóch.

Jest jeszcze wiele przykładów, choćby związanych z pomnikami radzieckich żołnierzy, którzy zwłaszcza dla starszych mieszkańców kojarzeni byli jako wyzwoliciele z pod niemieckiej okupacji i którym w wielu miastach stawiano pomniki. Pomimo, że od 20 lat żyjemy w wolnym kraju, to w wielu gminach do tej pory toczą się boje o usuniecie, lub choćby przeniesienie tych pomników w inne.

Dlatego odpowiedź na drugą część pytania jest negatywna, ponieważ niektóre decyzje nie biorą pod uwagę komu i czemu wystawia się pomnik, ani jak ten pomnik będzie odbierany za kilkadziesiąt lat.

PS.Dla tych, którym się chce jeszcze czytać, historia Azerów w Powstaniu Warszawskim, ponieważ tego chyba nie ma w podręcznikach szkolnych.
Oddział Specjalny Bergmann (niem. Sonderverband Bergmann) – kaukaska kolaboracyjna jednostka wojskowa w służbie Niemiec podczas II wojny światowej

Niemcy postanowili pod auspicjami Abwehry utworzyć jednostkę wojskową złożoną z sowieckich jeńców pochodzących z Kaukazu. W tym celu w październiku 1941 r. z obozów jenieckich wyselekcjonowano ok. 700 byłych żołnierzy Armii Czerwonej (ochotników) i zgrupowano ich w obozie w rejonie Połtawy. Następnie przeniesiono na Śląsk, gdzie przeszli przeszkolenie wojskowe i wywiadowcze w obozie w Neuhammer. Jednostkę tworzył i dowodził w pierwszym okresie kpt. dr Theodor Oberländer, b. profesor ekonomii z Uniwersytetu w Königsberg. Jego zastępcą był Sonderführer von Kulschenbach. Składała się ona początkowo z trzech kompanii gruzińskich, jednej azerskiej i plutonu ormiańskiego. We wrześniu liczyła ona ok. 1200 ludzi, w tym ok. 300 Niemców. W jej skład weszła wówczas dodatkowo kompania niemiecka, a pluton ormiański został rozwinięty do szczebla kompanii. Całość kadry tworzyli Niemcy, zaś szeregowi żołnierze i młodsi podoficerowie pochodzili z Kaukazu. Batalion został następnie przerzucony na obszar Rzeszy, gdzie w Neuhammer przeszedł przeszkolenie w zakresie regulaminów i sposobów walk niemieckiej piechoty, a w obozie szkoleniowym w Mittenwaldzie w Bawarii – szkolenie górskie. Podczas tego kursu Gruzin kpt. Ciklauri utworzył grupę konspiracyjną spośród żołnierzy batalionu, która planowała przejście na stronę sowiecką po dotarciu na Kaukaz. Niemcy jednak ją wykryli. 7 przywódców zostało rozstrzelanych, a ok. 50 dalszych członków zesłanych do obozów koncentracyjnych. Żołnierze batalionu odbyli też szkolenie propagandowe, gdyż jednym z jego działań miały być akcje ulotkowe obliczone na wywołanie dezercji wśród czerwonoarmistów narodowości kaukaskich. Początkowo Niemcy zamierzali wykorzystać ich do prowadzenia płytkiego wywiadu za liniami przeciwnika, a jedynie najbardziej zaufanych przerzucić na głębokie tyły wojsk sowieckich.

Na przełomie września i października 1942 r. batalion został wysłany na Kaukaz nad rzekę Terek, gdzie działał między liniami niemieckimi i sowieckimi na południe i południowy wschód od Mozdoku. Jego poczynania doprowadziły do wielu dezercji z Armii Czerwonej żołnierzy pochodzących z Gruzji i Azerbejdżanu. Po wycofaniu się wojsk niemieckich z Kaukazu służył na Krymie, walcząc z partyzantami. Rozrósł się wówczas do wielkości pułku w sile ok. 2300 ludzi w składzie:

I. batalion (gruziński),
II. batalion (azerski),
III. batalion (północno kaukaski).
Od 24 kwietnia Sonderverband Bergmann działał w składzie 153 Dywizji Bezpieczeństwa.

W lutym 1944 r. jednostka została podzielona; dwa bataliony (gruziński i północnokaukaski) zostały przeniesione do południowej Grecji, a jeden (azerski) do Polski. Batalion azerski do pocz. marca walczył nad Bugiem w składzie 6 Armii. Następnie przeniesiono go do Francji, gdzie wszedł w skład 2 pułku Ochotniczej Dywizji Kadrowej (Freiwillige-Stamm Division). Pod koniec lipca, po odpoczynku i uzupełnieniu stanów na poligonie Wandern koło Frankfurtu nad Odrą, przerzucono go pod Warszawę. W sierpniu i wrześniu 1944 r. Azerowie pod dowództwem por. Mertelsmanna wzięli udział w tłumieniu powstania warszawskiego. Działali w składzie Grupy Bojowej Reinefartha pod dowództwem SS-Gruppenführera Heinza Reinefahrta. Następnie walczyli na ziemiach polskich w składzie 9 Armii do marca 1945 r. Natomiast bataliony gruziński i północnokaukaski we wrześniu 1944 r. zostały przeniesione do Macedonii i przydzielone do 11 Dywizji Polowej Luftwaffe. W wyniku ofensywy sił partyzanckich wycofały się wraz z innymi oddziałami niemieckimi do Chorwacji. Pod koniec grudnia batalion północno kaukaski wszedł w skład 181 Dywizji Piechoty. 12 lutego 1945 r. zostało rozwiązane dowództwo Pułku Bergmann. W marcu w wyniku dalszego odwrotu batalion gruziński znalazł się na obszarze Syrmii pod rozkazami XXXIV Korpusu, a batalion północnokaukaski – wschodniej Sławonii, podporządkowany LXXXXI Korpusowi. Walczyły tam do końca wojny. W tym czasie batalion azerski przerzucono z Polski do Danii, gdzie przydzielono go do rosyjskiej 599 Brygady. Tam go zastał koniec wojny.

Nieoficjalną odznaką żołnierzy Sonderverband Bergmann był kindżał, noszony po lewej stronie górskiej czapki. Niemiecka kadra nosiła go natomiast na kołnierzu munduru.

materiały zaczerpnięte z portalu :krzyzowiec.prv.pl, oraz wikipedii

Komentarze:
05-09-2012
~NSM:
Czy Wójt Grzyb słyszał o 1. Batalionie 111. Pułku SS? Jeśli nie to przypominam, że ten właśnie Batalion Azerów krwawo tłumił Powstanie Warszawskie. Jeśli nie to nic nie szkodzi, bo teraz jest inny system i inne czasy. To, że żyjemy w wolnym kraju i dzięki komu, to też nieważne? To ja idę się napić bo na trzeźwo tego nie rozumiem. Kto idzie ze mną?  więcej
 
Copyright © 2010 - 2024 Nadarzyn.tv
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE. DALSZE ROZPOWSZECHNIANIE ARTYKUŁÓW, ZDJĘĆ, FILMÓW, TYLKO NA PODSTAWIE PISEMNEJ ZGODY WŁAŚCICIELA PORTALU