Wczoraj 22 lipca w Warszawie odbył się "Marsz Pamięci", upamiętniający 73 rocznicę likwidacji getta warszawskiego. Mieszkańcy wraz z wojewodą Jackiem Kozłowskim, wyruszyli spod Umschlagplatz, aby przejść pod ocalały fragment muru getta przy ulicy Siennej. Tegoroczny marsz miał przypomnieć o dzieciach, które z narażeniem życia transportowały żywność do getta.
W Nadarzynie natomiast gościł syn nadarzyńskiego Żyda, Marek Skurnik. Jego ojciec Szyja Moszek Skurnik (1908-1984), przed wojną mieszkał w Nadarzynie, najprawdopodobniej w drewnianym budynku, który stoi w rynku po tej samej stronie co NOK. Ojciec pana Marka jak również większość Żydów nadarzyńskich w czasie wojny zostało zabranych i umieszczonych w gettcie warszawskim.
Getto dla ludności żydowskiej zostało utworzone 2 października 1940 r. przez władze niemieckie w Warszawie, a miesiąc później odizolowane całkowicie od reszty miasta. Było największym gettem w całej okupowanej Europie. W kwietniu 1941 r. w obrębie jego murów znajdowało się ok. 450 tys. osób. W wyniku tzw. wielkiej akcji wysiedleńczej z 22 lipca 1942 r. ok. 80 proc. mieszkańców getta zostało wywiezionych i zamordowanych w obozie zagłady w Treblince.
Szyja Moszek Skurnik, był jednym z tych, któremu udało się uciec z transportu do Treblinki. Przez 3 lata ukrywał się po lasach, a po wojnie zamieszkał w Pruszkowie. Następnie wyprowadził się do Legnicy z której w 1957 roku wyemigrował do Izraela.
Marek Skurnik jest emerytowanym nauczycielem W-fu. Do Izraela gdzie cały czas mieszka, wyemigrował wraz z ojcem w wieku 7 lat. Teraz jego pasją jest zbieranie materiałów historycznych i tworzenie drzewa genealogicznego rodziny Skurników. Jego zbiór sięga przodków z przeszło 200 lat.
Wiadomo, że jego ojciec miał dziewięcioro rodzeństwa, a dziadkowie również urodzili się w Nadarzynie. Babcia Baila Rojza Skurnik z domu Szwarc urodził się w roku 1873, a dziadek Mordka w 1867.
Wiadomo również, że jednego z wujków Benjumina, Niemcy rozstrzelali zaraz po wejściu do Nadarzyna na terenach "Pastewnika".
Pan Marek spotkał się z naszym lokalnym pasjonatem historii Ryszardem Zalewskim, z którym wymienił się wiedzą.