Po obejrzeniu filmu „Noc 12 października” wyszedłem z kina lekko oszołomiony. Recenzenci pisali o filmie, że jest opowieścią o męskim świecie tłamszącym kobiety. Film jest francuski i wydarzenia na ekranie dzieją się we Francji. Ale mogły się zdarzyć w każdym kraju i w tym sensie problem tłamszenia czy prześladowania kobiet jest problemem światowym. Mnie oczywiście nasunęły się pytania o aktualnej sytuacji polskich kobiet i czy termin „tłamszenie” oddaje naszą rzeczywistość. Zawsze uważałem, że kobiety mimo całego ich piękna są w niektórych krajach dyskryminowane, a w krajach ucywilizowanych walka z tą dyskryminacją ciągle trwa. I tak Afganistan – Prawo nie dla kobiet. Pomimo ukończenia studiów prawniczych nie znajdą zatrudnienia w sądach, prokuraturze czy adwokaturze. Hiszpania – przemoc, mężczyzna domniemany winny. Rozwiązania zapewniają ochronę jedynie kobietom, pozbawiając takiej ochrony mężczyzn jako ofiar przemocy w rodzinie. Można powiedzieć, że co kraj to inny obyczaj.
Ale skupmy się na Polsce i dzisiejszej rzeczywistości. Wszystkie posunięcia i wypowiedzi biorą się z dogmatów katolicyzmu. Trzeba przyznać, że w religii katolickiej kobiety zawsze były i są wymieniane na drugim miejscu. Wystarczy przytoczyć fragment Starego Testamentu gdy Jezus łamał chleb i dawał je uczniom, a ci tłumom: „Tych zaś, którzy jedli było około pięciu tysięcy mężczyzn nie licząc kobiet i dzieci”. Takie ujęcia wynikają prawdopodobnie z przyjęcia powstania kobiety z żebra Adama. Historia świata jest historią brutalnego ucisku kobiet, bo świat mężczyzn dominował nad kobietami z racji przewagi siły fizycznej i przewodnictwa w życiu.
A napięcia społeczne jakie narastają od czasu gdy Trybunał Konstytucyjny opublikował uzasadnienie wyroku w sprawie aborcji są ogromne i to z tej strony proaborcyjnej jak i antyaborcyjnej. Chodzi o decyzję z 22 października 2020 r. Sędziowie TK orzekli wtedy, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r., który zezwalał na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z konstytucją. Po ogłoszeniu uzasadnienia wyroku rozpoczęły się demonstracje Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Nie spowodowały one zmiany prawa, a wprost przeciwnie w obronie nowego prawa i jego przestrzegania powstało wiele inicjatyw, których celem jest ograniczenie dostępu do aborcji.
Znane już przepisy prawne pozwalające odmówić lekarzom i pielęgniarkom możliwości wykonania świadczeń lekarskich ze względu na klauzulę sumienia, ale na tym się nie skończyło. Pojawiają się inicjatywy różnych stowarzyszeń chcących wyeliminować wszelkie informacje o możliwościach aborcji farmakologicznej i przeprowadzeniu jej za granicą. Katolickie Stowarzyszenie lekarzy Polskich w swoim projekcie zawiera zakazy publicznego propagowania działań umożliwiających podjęcie aborcji, w tym rozpowszechniania wszelkich treści informujących o możliwości aborcji. Mówią też, że klauzulę sumienia można stosować także w przypadku antykoncepcji. Ordo Iuris przygotował poradnik dla prokuratorów jak ścigać za pomoc w aborcji farmakologicznej, a ponadto klauzulę sumienia rozciągnął na farmaceutów. Fundacja „Życie i Rodzina” Kai Godek przedstawiła w sejmie projekt przewidujący 2 lata więzienia za informowanie o tym jak i gdzie można dokonać aborcji i osiem lat za namówienie do aborcji w późnej ciąży. Projekt został odrzucony, bo na pewno zbyt wkracza w ludzkie życie.
Oczywiście kobiety bronią się tworząc Komitet „Legalna aborcja. Bez kompromisów” do którego należą różne organizacje przedstawiające projekt legalizacji aborcji do 12 tygodnia ciąży. Twierdzą, że ten projekt to standard, normalność, bezpieczeństwo i spokój. Niewątpliwie spokój jest potrzebny, bo te napięcia społeczne nie są dobre dla zdrowia publicznego.
Podejmowane są różne inicjatywy jak nawoływanie do referendum, choć są też głosy przeciwne jego przeprowadzeniu. W warszawskim ratuszu podjęto akcję równości płci polegającą na tworzeniu tych samych warunków pracy dla kobiet i mężczyzn. Temat jak widać jest żywy i aktualny.
Wróćmy zatem do tego świata mężczyzn tłamszącego kobiety. Jak spowodować, żeby pozostawił kobiety w spokoju pozwalając im żyć wg własnych przekonań i reguł. Na pewno trudno, gdy widzą jak nierówne prawa mają kobiety w krajach muzułmańskich biorąc za dobro pełnienie przez mężczyzn wiodącej roli w małżeństwie. Na pewno znaleźli by się tacy, którym odpowiadałyby standardy irańskie, bo o standardach w Afganistanie trudno mówić. Zatem ten świat mężczyzn dominujący nad kobietami istnieje także w Polsce, skoro mężczyźni dyktują jak mają żyć kobiety. Wszak irańskie standardy nie są straszne, jeśli wziąć pod uwagę, że nasze babcie chodziły do kościoła w chustach, a kuchnia i sypialnia jest według nich najlepszym miejscem do życia. Niektórzy patrzą na roznegliżowane kobiety z przyjemnością, inni prawdopodobnie denerwują się bardzo jak łatwo ta lewacka moda z gnijącego Zachodu przenosi się do Polski szerząc ogólne zepsucie. Rozumują, że jeśli kobieta nie ma płodu nie jest wystarczającym podmiotem do zabierania głosu.
Wracam do filmu, który wywołał te moje refleksje. Nie skończył się dobrze, bo jakiś psychopata podpala kobietę mordując ją, nie ponosi za to kary, gdyż śledztwo zostało umorzone z powodu nie ustalenia sprawcy. Pomyślałem ilu jest takich z tego świata mężczyzn, także w Polsce przez których kobiety cierpią nie mając głosu w swoich sprawach. Mimo, że ich znamy też nie ponoszą kary.