Prokuraturę mamy jednak kulturalną. Postanowiła zrobić prezent na odchodne Donaldowi Tuskowi. Nie dopatrzyła się niczego niestosownego w knuciu Belki z Sienkiewiczem lokalu „Sowa&Przyjaciele”.
Jakoś tak się dziwnie plecie w naszym kraju, że takie zwyczajne poczucie sprawiedliwości i praworządności jakie ma każdy przyzwoity człowiek w swoim organizmie, nijak nie pasuje do orzeczeń instytucji, które zajmują się pilnowaniem prawa w imieniu państwa.
W zasadzie nic nie powinno dziwić w kraju, w którym udało się zrobić odrażający zamęt ze śledztwa w sprawie zamachu w Smoleńsku i wmówić społeczeństwu, że nic się takiego nie wydarzyło, ale mimo wszystko każda kolejna porcja odgórnej bezczelności burzy krew.
„Taśmy prawdy” są jakimś teatrem cieni, który nie jest zrozumiały nawet dla interesującego się polityką odbiorcy. Ktoś na kogoś naciskał, kogoś straszył, chciał coś załatwić, coś ugrać. Jakaś gra wewnętrznych koterii czy obcych mocarstw rozpychających się tu bez żadnych ograniczeń. Natomiast opublikowana rozmowa, jaką przeprowadzili w knajpie prezes NBP Marek Belka i szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, nie pozostawiała najmniejszych niedomówień. Panowie knuli przeciwko państwu, przeciwko niezależności NBP i przeciwko partii opozycyjnej. A co najważniejsze odsłonili się jako mierne figury zupełnie niepasujące do tak ważnych stanowisk, jakie im powierzono.
W tzw. normalnym kraju już po wypłynięciu tego typu wynurzeń ludzie mający odrobinę honoru podaliby się do dymisji. W naszym „świniolandzie” oczywiście idzie się w zaparte i udaje, że deszcz pada.
Najgorsze jest jednak to, że taka postawa z trudnych do wyjaśnienia powodów ma ogromne wsparcie w całym aparacie państwa. Wymiar sprawiedliwości zamiast ścigać i osądzać za tego typu przestępstwa – bo spiskowanie w knajpie przez wysokich urzędników jest przestępstwem – służy do osłony i wybielania władzy.
Największą grandą jest opowiadanie na lewo i prawo, że mamy niezależną prokuraturę i niezależne sądownictwo. Decydenci z tych instytucji są na telefon, co udowodniła niegdyś prowokacja dziennikarska w Gdańsku.
Donald Tusk doprowadził do tego, że poruszamy się w rzeczywistości coraz bardziej zbliżonej do totalitaryzmu. Trzeba przyznać, że jest mistrzem rozbrajania afer, ale tym samym zniszczył jakiekolwiek zaufanie obywatela do własnego państwa.
Władza może wszystko kraść, mataczyć, działać na rzecz obcych koncernów, naruszać konstytucję, a być może i mordować w ramach „seryjnego samobójcy”.
Hulaj dusza piekła nie ma. Prokuratura czuwa.
Ryszard Makowski
Art. stanowi przedruk ze strony internetowej: http://www.stefczyk.info/blogi/omnibus-prowizoryczny/sitwa-jest-nie-do-ruszenia,11711326819#ixzz3Dc11nnye