Chciałoby się powiedzieć „na układy nie ma rady”. Zwłaszcza układy zdominowane przez wieś. Ale Nadarzyn to choć wprawdzie nie miasto, to ma swoje instytucje i ośrodki nauczania i kultury oddziaływające na gminne wsie. Wybrany wójt p. Dariusz Zwoliński wywodzi się ze światłego środowiska Nadarzyna i to jest pozytywna zmiana tych ostatnich wyborów.
Należałoby zatem oczekiwać dalszych pozytywnych zmian w stosunku do okresu minionego.
Okres ten cechował się pewnymi patologicznymi wydarzeniami, o których niby wszyscy wiedzieli i wiedzą, ale nie wszyscy wyciągają z tego pozytywne wnioski. Wynika to jak się wydaje z nieznajomości mechanizmów władzy, ale też z pewnego uznania dla władzy jako takiej, która przez nas wybrana nie powinna podlegać żadnej kontroli. Tyle, ze ta kontrola władzy wójta jest i powinna być, bo jest zapisana w ustawie samorządowej. Sprawuje ją rada gminy. Jak jest ze znajomością tej ustawy trudno bez badań powiedzieć, ale chyba jest ona niewielka, skoro ten element ustawy nie był przez mieszkańców podnoszony. Może dlatego, że władza gminna o niej nie mówiła. A sprawa ma się gorzej, bo rada gminy nie tylko, że nie kontrolowała wójta, ale nie zachowując choć czasami pozycji bezstronnej, wspierała go we wszystkich jego działaniach. Nawet w tych, które były kryminogenne, czy naruszające standardy życia publicznego. Wszystkie znane mi skargi na wójta były odrzucane przez radę gminy jako bezzasadne.
Tu by należało postawić pytanie kim są radni i jakie standardy prezentują dopuszczając do takiego smutnego zakończenia działań wójta i jego zastępcy. Z obserwacji dotychczasowych sesji rad gminnych widać było, że to wspieranie wójta w jego decyzjach nie było poparte żadną prezentacją radnych i ich słowem, tylko podnoszeniem rąk do góry.
To właśnie jest zastanawiające, jak to widzi nowo wybrany wójt. Zna chyba ustawę samorządową i powinien wiedzieć, że te protesty rady gminy w sprawie powołania na komisarza p. Dariusza Nowaka, były zawołaniem do wybrania wójta z kręgu poprzedniej władzy. Na uroczystości ślubowania mógł się przekonać, jak wielkie będzie miał poparcie rady gminy. Te peany, kwiaty i oklaski o tym świadczą. I nie można nic zarzucić przyszłej dobrej współpracy gdyby nie pewien powtarzający się mechanizm takiego poparcia.
Jak wiadomo, radni i przewodnicząca RG pochodzą z bloku wyborczego byłego wójta. Chcąc przejść do następnego powyborczego okresu władzy wspierają we wszystkim wójta, aby ponownie znaleźć się w jego bloku wyborczym. Takie postępowanie radnych i przewodniczącej RG bierze się z patologii ustawy samorządowej. Tę patologię ustawy potwierdził jeden z jej autorów p. sędzia Jerzy Stepień pisząc, ze autorzy nie przewidywali powszechnych wyborów wójtów, burmistrzów, czy prezydentów. Te zmiany wprowadziły rządy PSL z SLD.
To oczywiście w gminie przeszłość. A jak będzie, to się okaże przez te miesiące do następnych wyborów. Kłopotem nowego wójta może być porozumienie się z radą, która zamiast otwarcie omawiać problemy gminy na sesjach z postawieniem pytań i dyskusją, zazwyczaj nie wnosi nic merytorycznego do ostatecznych decyzji, a tylko gremialnie zatwierdza decyzje wójta. Wymownym jest to, że przewodnicząca pragnąc uniknąć merytorycznych dyskusji na sesjach rady gminy odebrała prawo zabierania głosu przez mieszkańców.
Zatem pozytywne działanie władzy gminnej zgodne z ustawą samorządową będzie pod warunkiem założenia, że tworzące tę władzę osoby mają właściwą (pro publiczną) świadomość własnej roli, reprezentują odpowiedni poziom etyczny, kierują się ideą interesu i dobra publicznego, są zdolne do samodzielnego myślenia i wewnętrznie niezawisłe. Inaczej powstaje miejsce dla patologii, która miała miejsce w naszej gminie.
W obecnej chwili można by zaufać w pełni nowo wybranemu wójtowi, gdyby nie informacja o jakiś tam relacjach z PSL. Ukrycie tego faktu świadczy o niedużej jak na razie manipulacji, co nie znaczy, że tych manipulacji nie będzie w przyszłości więcej. Na razie trzeba wierzyć, że będzie chciał podnieść poziom prowadzenia sesji rady gminy w kierunku otwartości podejmowanych decyzji. A wszystko okaże się przy ustalaniu list wyborczych za kilka miesięcy. Czy na listach znajdą się mieszkańcy odpowiadający powyższym kryteriom, czy pozostanie wygodny dla niego układ.
Mieszkaniec Gminy Nadarzyn, Andrzej Rzewnicki