DRUŻYNA 20-U MINUT

W sobotę GLKS Nadarzyn przegrał w rozgrywkach IV ligi mazowieckiej  w wyjazdowym spotkaniu z Pilicą Białobrzegi  1:3.
To już kolejne spotkanie podopiecznych  Macieja Terleckiego, w którym zespół pokazał,  że umie grać w piłkę, ale niestety  tylko przez pierwszych 20 minut. Sobotnie spotkanie nadaje się na lekcję poglądową o temacie „ Jak stracić piłkę na boisku".
Pierwsza bramka padła dla GLKSu już w 6 minucie, a strzelcem jej był Adrian Piórkowski, który z bardzo ostrego konta zaskoczył bramkarza gospodarzy strzałem po krótkim rogu i wszystko wskazywało, że Nadarzyn poradzi sobie z Białobrzegami, jednak w 16 minucie padła bramka wyrównawcz i od tego momentu z zawodników z Nadarzyna zaczęło uchodzić powietrze, a na boisku zaczęli przewarzać gospodarze, strzelając bramki jeszcze w 24 i 38 minucie spotkania.
Mimo że winą za stracone bramki obarczony został, zdjęty po pierwszej połowie bramkarz Dwórzyński, to biorąc pod uwagę takie kryteria zmian, wymienić należało by cały zespół.
Jeżeli jeszcze można powiedzieć, że w pierwszej połowie coś się działo i zespół próbował konstruować nieudane , ale ataki to w drugiej, akcje zespołu zakończone strzałem na bramkę można policzyć na palcach jednej ręki, a było ich dokładnie trzy w tym tylko jeden celny.

Pilica Białobrzegi - GLKS Nadarzyn  3:1

Bramki:   6 min. Adrian Piórkowski, 16 min., Jacek Kacprzak, 24 min., Marek Gołębiewski i 38 min. Michał Kucharczyk

Skład GLKS : Rafał Dwórzyński (46’ Paweł Wysocki), Adrian Piórkowski, Mateusz  Sielski, Herbert Ad indu Orlando, Marcin Naziębło (’63 Piotr Opaliński), Arkadiusz Świderski (78’ Łukasz Zapolski), Mariusz Berliński, Amadeusz Maranowski (85’ Dawid Sztyk), Mateusz Pieniążkiewicz, Jakub Wojtczak, Grzegorz Kwiatkowski

Skład Pilicy: Adam Bolek (72'Karol Pasturczyk), Piotr Bogacki, Paweł Wysocki, Mirosław Siara, Łukasz Jasikowski, Michał Kucharczyk (60'Mateusz Wojtysiak), Jacek Kacprzak (65' Karol Stępniewski), Michał Janowski (69' Mariusz Lejdyn), Łukasz Krzyżański, Jarosław Karolewski, Marek Gołębiewski

Skrót drugiej połowy dedykujemy zawodnikom GLKSu, ale nie ze złośliwości, ale po to aby wyciągnęli wnioski.