Około 2.00 w nocy do dyżurnego w Pruszkowie zadzwonił mężczyzna. Oświadczył, że jest pijany i że spowodował w Warszawie kolizję drogowa, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia. Stwierdził również, że będzie rozmawiał tylko z policjantami z Raszyna.
Po ustaleniu miejsca pobytu zgłaszającego, policjanci pojechali do jego domu. Okazało się, że faktycznie wyczuwalna jest od niego silna woń alkoholu. Stojący w garażu samochód miał kilka uszkodzeń, które nie wykluczały kolizji drogowej, a kierujący opisał miejsce i czas zderzenia.
Mężczyzna po przewiezieniu na komisariat i przebadaniu na zawartość alkoholu z wynikiem prawie 2 promili, wycofał się jednak ze swoich poprzednich wyjaśnień i stwierdził, że nic nie wie o żadnym zdarzeniu drogowym.
W związku z tym zatrzymanego umieszczono w policyjnych pomieszczeniach, do wyjaśnienia okoliczności i ustalenia, czy była kolizja, czy też wprowadzono funkcjonariuszy w błąd.