Prokuratura Okręgowa w Częstochowie skierowała do Sądu Rejonowego w Zawierciu akt oskarżenia przeciwko byłemu prezydentowi Zawiercia, Ryszardowi M. Samorządowca oskarża się o przyjmowanie korzyści majątkowych.
Temat może nie dotyczy bezpośrednio Gminy Nadarzyn, czy naszego regionu, ale może warty odnotowania, tym bardziej, że jest podobny do innej sprawy z naszego terenu.
Samorządowcy nie mogą czuć się bezkarni i jak widać wcześniej, czy później może dosięgnąć ich ręka sprawiedliwości.
Byłemu prezydentowi Zawiercia postawiono 10 zarzutów popełnienia przestępstw, z których 9 dotyczy przyjmowania korzyści majątkowych, a jeden niedopełnienia obowiązków służbowych i wejścia w porozumienie w toku postępowania przetargowego.
W toku śledztwa ustalono, że od 2009 do 2014 roku Ryszard M. przyjął od jednego z przedsiębiorców który wygrywał przetargi, korzyści majątkowe w łącznej kwocie 130 tysięcy złotych.
W akcie oskarżenia prokurator uznał, że Ryszard M. uczynił sobie stałe źródło dochodu z popełniania opisanych przestępstw, co skutkuje surowszą odpowiedzialnością karną, nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Co ciekawe Ryszard M. to były nauczyciel oraz były Komendant ZHP, a wiec teoretycznie powinny przyświecać mu wartości o charakterze przyzwoitym, ale jak to powiedział John Acton - "Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie".
Ryszard M. W już w latach 1979–1981 miał władzę, pełniąc funkcję sekretarza Komitetu Miejskiego PZPR w Zawierciu.
Jego kłopoty zaczęły się w 2013 roku, gdzie w czerwcu mieszkańcy Zawiercia zorganizowali referendum w którym próbowano go odwołać z zajmowanego stanowiska prezydenta. To mieszkańcom z powodu niskiej frekwencji się nie udało. Rok później jednak, w lipcu 2014 roku, postawiono mu 6 zarzutów i aresztowano. Po trzech miesiącach wyszedł za poręczeniem majątkowym w wysokości 100 tys zł, oczywiście do niczego się nie przyznając.
Teraz po dwu letnim śledztwie, doszły kolejne 4 zarzuty, a akt oskarżenia trafił do sądu.
Wraz z nim, zarzuty otrzymał jego zastępca, kierownik budowy i dwóch przedsiębiorców. Ci dwaj ostatni przyznali się do winy.